niedziela, 3 maja 2020

Wrzesień 2019


01.09.1019
Dzien przeminął jak mgnienie oka.
Trochę pracy, trochę odpoczynku, zadbanie o siebie. Głównie czekanie na ochłodzenie. Na razie jest 19.15 a ze nie się nadal leje… Niech ta prognoza się sprawdzi, bo nie wytrzymam już ani dnia takiego upału… :/

02.09.2019
Ufff, całkiem nawet jakos ogarnęłam dziś robotę, choć momentami było szaleńczo. ;)
Ogarnęłam się w domu i niedługo zmierzam do dentysty po nowego zęba. :D
Wczoraj przyszło dofinansowanie zdrowotne, 800zł. Jestem w niebie. J

03.09.2019
Dziś dzień w pracy dał mi w kość. Zamieszanie, burdel, niewiedza i poszukiwania laptopa przez pół dnia. Ktos go zamknął w szafie…. ;p Być może nawet byłam to ja, ale ktoś mi podrzucił starego niedziałającego i pierwsza moja myśl była, że ktoś sobie podmienił. Więc latałam i szukałam. ;p
Mierzi mnie ta obecna tendencja ciągłego pozyskiwania nowych klientów, a nie dbania o starych. Tak samo jak zawsze mnie denerwował syn marnotrawny.

04.09.2019
Wczoraj poszłam bardzo późno spać, bo postanowiłam, że chcę się ze wszystkim wyrobić. Dzięki temu od razu zasnęłam i obudziłam się dopiero na budzik. Dziś chciałabym iśc normalnie spać, lub niewiele później. Bo trochę czuję...
W pracy coraz więcej rzeczy ogarniętych. Jutro już czwartek!

05.09.2019
Szczęsliwie mam już momenty, kiedy zamiast mnie to wszystko wkurwiać, to mnie po prostu smieszy.
Dziś był niezły dzień. Mimo przeróżnych problematycznych sytuacji.
I nie w biegu. I wszystko zrobione. I zupka na obiad była pyszna. J

06.09.2019
Dziś był ciężki dzień. Szczęśliwie już weekend. J
A w pracy kolejne absurdy. Cóż. Zaczynam mieć podejrzenia co do prawdziwych powodów tego działania.

07.09.2019
Rano tai chi. Na śniadanie jajka w koszulkach. Potem Nordik. Potem domowe SPA. Kolorowanie przy Markomanii. Obiad urodzinowy z mamą – pyszna zupa krem z pomidorów i pyszne krewetki. Potem posprzątałam 1/3 kuchni. Nic nie wygrałam w zdrapkę. Przejrzałam strony muzyczne. Wyprasowałam oglądając dwa odcinki ER. Poczytałam. Teraz internet i spać. Fajny dzień.
Jutro mam dużo pracy. Ale przynajmniej mam pomysł, więc może jakoś ogarnę. ;)

08.09.2019
Ale była pracowita niedziela! Do prawie 15, oczywiście z przerwami, żeby nie zwariować. Zrobiłam wszystko, co planowałam.
W tym tygodniu przewiduję długie stanie przy ksero…
Ugotowałam sporo różnych rzeczy, między innymi kotlety sojowe na zapas. Trochę suche wyszły, ale w smaku – pycha.
Jeszcze półtora kilo i wyjdę z otyłości. J Może się uda przed wizytą u lekarki. J
Trochę relaksu też mi się udało zażyć.

09.09.2019
Jakby trochę ogarniam. Zobaczymy co będzie jutro. ;)
Przyszłam wcześniej do pracy i dlatego wyszłam później. ;p
Zrobiłam zakupy, podlałam kwiaty, poćwiczyłam, poczytałam. Najlepsze było jak przed samą burzą myłam okna, a zaraz po burzy balkon. ;p Ale jak mam czysto! J

10.09.2019
Ranyboskie, te wtorki to normalnie zawsze mi wychodzą jakies strasznie długie i pracowite!

11.09.2019
Kolejny dzień zrealizowany w pełni.
E milczy. D nie pisze. Jakos tak pusto.
A kandyduje w wyborach. J
Gardło mnie trochę boli. :/
I głowa trochę bardziej. :/

12.09.2019
Dziś dzień w pracy poszedł szybko i sprawnie.
Drobne zakupy, Tonacja. Wyszorowałam komodę w salonie. CB. Ćwiczenia kręgosłupa.
I oto 19 a ja siadam do kompa. Jest szansa, że dziś pójde spac normalnie. ;)
Jak pół roku nie miałam okresu, tak teraz w ciągu miesiąca mam drugi raz i tampony nie nadążają… :/

13.09.2019
Weekend. J
13 piątek był szczęśliwy. Dostałam nowy przydział obowiązków i jestem z niego bardzo zadowolona. J

14.09.2019
Sobota bardzo fajna, choć nie było chwili żebym czegoś nie robiła. ;)

15.09.2019
Niedziela mocno wypełniona. Spacer z mamą, trochę pracy, trochę ćwiczeń, popołudnie u A.
Gardło mi dokucza. :/

16.09.2019
W pracy w porządku.
Potem jeszcze z S podliczałyśmy ankiety ale poszło nam piorunem.
Zakupy. Potem sprzątanie. Mam na błysk. J
I poćwiczyłam elegancko.
Tak więc nie poddaję się, mimo że to gardło cos jakby się rozkręca… :/

17.09.2019
Walcze z przeziębieniem. Dziś jest zdecydowanie lepiej z gardłem, za to kaszelek jest głęboki…
Nie nadążam we wtorki.

18.09.2019
Dziś parę razy straciłam głos, mimo że wyraźnie jest lepiej.
Obym tylko jutro u dentysty się nie rozkasłała.
Wbiła mi się ość gdzieś w gardle i nie wiem czy tylko przeszkadza bo się podrapało, czy nadal tam siedzi. Czasem kłuje, czasem nie. :/
Dziś też lekko nie nadążam. ;p

19.09.2019
Zaraz po pracy do dentysty. Nie było źle. Ale dziwnie mieć zęba w całości nagle po tylu latach. ;)
Dziś mam nadzieję iśc spac o normalnej porze. :D

20.09.2019
Znow walcze mocniej z przeziębieniem. Te przeciągi mnie wykończą.
Bardzo się cieszę, że jest weekend. J
W przyszłym tygodniu nie robię nic oprócz absolutnego minimum! Trzeba odpocząć! ;)

21.09.2019
Ten tymczas co mi w czwartek założyła już wygryzłam. ;) Mam zacisk szczęk jak pitbull. ;p
Miałyśmy iść do dużego lasu, ale mama się deszczu przestraszyła. Czy musze dodawać, że nie spadła ani kropla? A poza tym ze sześć razy powtórzyła, że w poniedziałek tam pojedzie. Nie bardzo to rozumiem, wyłania mi się tylko taki obraż, że nie chciała tam ze mna iść. Może się boi, że nie dojdę, padnę w drodze i będzie kłopot. Albo że ją spowolnię za bardzo.
Odpoczywam. J

22.09.2019
Mama się nadal dziwnie zachowuje. Nie chciała dziś po spacerze nawet iść do mnie na herbatę. A przedtem też żadna niecodzienna propozycja nie zyskała uznania. Nie wiem.
A kręcił dziś spoty kampanijne. ;)
Jutro do lekarki. Chyba zrobie listę spraw. ;p

23.09.2019
Zwolnienie do piątku.
Dwa skierowania na badania.
Wczorajsze wiadomości wieczorne bardzo miłe, jęsli nie myśli się o potwierdzaniu teorii. ;p
Sny miałam przepiękne. J
Mam baner A na balkonie. J

24.09.2019
Osłabiona.
Byłam na pobraniu krwi.
USG dopiero w połowie października.

25.09.2019
Jakby mi lepiej, ale tyle razy mi już było lepiej i znów gorzej, że się jeszcze nie ciesze.
Zrobiłam zakupy i byłam w bibliotece.
Masaż odwołany – może i dobrze, jeszcze bym tam zmarzła i się znów doprawiła.
Popracowałam dziś nawet, ale w domu nadal, na zwolnieniu.
Ostatni wysyp wiadomości wywołał głód.

26.09.2019
I jest kolejna wiadomośc. J
Miłe. J
W pracy brak ogrzewania i zimno jak w psiarni. I stwierdziła, że całe szczęście, że siedze w domu, bo ciężko wytrzymać.
Poćwiczyłam sobie.
Na balkonie sześć wróbelków, dwie sikorki i trzy gołębie. Baner nadal nie obsrany. ;p

28.09.2019
Wczoraj byłam strasznie rozbita. Dziś też mnie boli to i owo. Zdaje się, że chwilowo minęły czasy, kiedy mnie nic nie boli. Mam nadzieję, że jeszcze wrócą, bo miła ta przerwa była.
Popracowałam dziś trochę. Poza tym odpoczywam, wykorzystuje ostatnie dni zwolnienia.
Cisza zapadła i wszystko wskazuje na to, że znów będzie trwać.

30.09.2019
I koniec września.
Powrót do pracy przezyłam.
Wizyta u onkologa pozytywnie.
Niech się kręci. ;)