niedziela, 23 czerwca 2019

Kwiecień 2017


1 kwietnia 2017
Ale cudnie. Pierwszy raz w tym roku pranie się suszy na balkonie. 
Byłam w lesie, upociłam się zdrowo, ale pełna trasę zrobiłyśmy. Fantastycznie było.
Spać mi się chce. Może by wziąć kocyk i zrobić drzemkę? 


2 kwietnia 2017

Odpoczywam.  

3 kwietnia 2017
Zrobiłam dekoracje świąteczna w salonie. Uprzednio wreszcie go posprzątawszy. 

W sprawie wiadomej ogarnia mnie coraz większe zniechęcenie.

4 kwietnia 2017

Jak to dobrze jest odpoczywać…  

5 kwietnia 2017

Koniec laby, jutro robota plus szkolenie, od razu z grubej rury. A tak fajnie było… ;p

6 kwietnia 2017
Już dawno się tak na szkoleniu nie ubawiłam. Dostaliśmy takiej głupawki, że w pewnym momencie już wystarczyło palcem kiwnąć. ;p
Poćwiczyłam sobie. Od razu lepiej człowiekowi. 

Szkoda tylko tej ciszy… Widać tak ma być…

7 kwietnia 2017

Słabo… Marnie się wszystko układa…

8 kwietnia 2017

Nothing’s the same… without you…

9 kwietnia 2017
Weekend minął leniwie…

Dobrze, że niedługo święta.  

10 kwietnia 2017
Bardzo miła wiadomość prawie w samo południe. 

Chodzi mi po głowie cytat „I have a feeling that you’ll be the end of me”…

11 kwietnia 2017
Śnieg z deszczem przez moment dziś padał. Dramat. 
Poza tym przeżyłam wtorek. 
Czas poćwiczyć

12 kwietnia 2017
Leje…

Ale mnie nogi bolą. :/

13 kwietnia 2017

Dziś w ZW. Fajnie było.  I ani razu nie musiałam parasola rozkładać. 

15 kwietnia 2017
Wczoraj popołudnie z A, bardzo miło było. 
No to mamy święta… Jakoś ich nie czuję…

16 kwietnia 2017
Ufff, objadłam się…  

17 kwietnia 2017
No i po świętach…
Przytyłam dwa kilo! To jakaś masakra! 
Mam nadzieję, że to może woda się we mnie zatrzymała z powodu konsumpcji śledzi.  

18 kwietnia 2017
Śnieg! Zawieja! Masakra!  

19 kwietnia 2017
Dziś nawet sporo energii. Oprócz pracy wyczyściłam sobie kuchnię, byłam po zakupy i zamiotłam dom. Myślę, że jeszcze wyprasuję.
Wypożyczyłam sobie „Cukiernię pod Amorem”.  

20 kwietnia 2017
Zimno mi i wszystko mnie boli. :/
Idę posiedzieć w wannie z wrzątkiem.  

21 kwietnia 2017
Nadal mi zimno. Zjadłam michę gorącej zupy chińskiej z krewetkami i dużą ilością chilli i imbiru.
Hmmm, sobota pracująca jutro.
I zaczynam odwyk…

23 kwietnia 2017
Odwyk dzień drugi.
Wczoraj po powrocie z pracy rzuciłam się spać i przespałam całe popołudnie.
Dziś mam dużo pracy w domu. I dobrze.

24 kwietnia 2017
Odwyk dzień trzeci.
Rano było ciężko. Ale ogólnie naprawdę czuję, że dobrze robię.

25 kwietnia 2017
Odwyk dzień kolejny.
Poza tym siedziałam (a raczej chodziłam) w komisji konkursowej. Wróciłam padnięta.

26 kwietnia 2017
Kolejny dzień odwyku przebiega ( a w sumie to już prawie przebiegł) spokojnie. Zaskakująco spokojnie. W ogóle jest zaskakująco spokojnie. Co mnie tylko utwierdza w przekonaniu o słuszności mojego postepowania.
Kwiaty, prezenty, smsy…  

27 kwietnia 2017
Zapalenie ścięgien w stopie. :/ Ale przynajmniej to nic strasznego. I nie jestem w gipsie. ;p
Kolejne kwiaty i życzenia dziś. 
Odwyk dzień kolejny. I have a peculiar sense of freedom…

28 kwietnia 2017
Odwyk dzień ostatni.
Przez moment miałam myśl, czy nie pociągnąć dłużej, ale doszłam do wniosku, że nie. Łagodny powrót – tak będzie.
Nareszcie długi weekend….

29 kwietnia 2017
Pracowity dzień. Gotowałam, sprzątałam.
Jutro więcej odpocznę.  

30 kwietnia 2017
Skończyłam „Honor”. Świetne.
Pusto mi jakoś…