poniedziałek, 31 maja 2021

To tu możesz do mnie dotrzeć

 (Dla Joe Strummera)

 

Żołnierzu, żołnierzu

Spisaliśmy swoje życia na straty

Kompletne poddanie

Jedyna broń jaką znamy

Żołnierzu, żołnierzu

Wiedzieliśmy, że świat nigdy już nie będzie taki sam

Żołnierzu tu możesz do mnie dotrzeć

 

Pochodzimy ze starożytnego miejsca

Poza tym co jesteśmy w stanie zobaczyć

Przybyliśmy skolonizować waszą noc

I ukraść waszą poezję

 

Stary wie, że nigdy nie słucham

Więc jak mógłbym mieć cokolwiek do powiedzenia

Stary wie jak oszukać ambicje

Nie przegrywasz jeżeli nie grasz

 

1, 2, 3, 4, wystarczyło

 

Żołnierzu, żołnierzu

 

Spisaliśmy swoje życia na straty

Kompletne poddanie

Jedyna broń jaką znamy

Żołnierzu, żołnierzu

Wiedzieliśmy, że świat nigdy już nie będzie taki sam

Żołnierzu tu możesz do mnie dotrzeć

 

W piętrowym autobusie

Na Plac Uniwersytecki

Jeżeli nie wpuścicie nas w swój świat

Wasz świat po prostu przestanie istnieć

 

Stary mówi, że nigdy nie słuchamy

Krzyczymy o tym o czym nie mamy pojęcia

Wybieramy ścieżkę największego oporu

Jedyna droga jaką możemy pójść

 

Hup, 2,3,4, wystarczyło

 

Spisaliśmy swoje życia na straty

Kompletne poddanie

Jedyna broń jaką znamy

Żołnierzu, żołnierzu

Wiedzieliśmy, że świat nigdy już nie będzie taki sam

Żołnierzu tu możesz do mnie dotrzeć

 

 

To jest to miejsce

To jest ta pora

To tu możesz do mnie dotrzeć

To jest ten czas

To jest ta liczba

To tu możesz do mnie dotrzeć

 

Tytuł oryginału : „This is where you can reach me now”

Autor : U2

czwartek, 27 maja 2021

Ubawieni na śmierć

 Doktorze! Doktorze! co mi jest

To supermarketowe życie ciągnie się

Jak wygląda życie uczuciowe kolorowego telewizora

Jaki jest okres przydatności nastoletniej królowej

Kobieto zachodu

Dziewczyno zachodu

Ogar dziennikarstwa węszy w powietrzu

Gdy Jessica Hahn odchodzi

On chwyta się tego symbolu

Rozłączenia

Przyciągnięty złuszczającym się uczuciem

Celebryta dla zgnębionych ochrania ślicznotkę

Kobieto zachodu

Dziewczyno zachodu

A dzieci Melrose

Popisują się

Czy zero bezwzględne jest wystarczająco zimne

A w dolinie ciepło i czysto

Maluchy siedzą przed ekranami telewizorów

Brak myśli by myśleć

Brak łez by zapłakać

Wszyscy wyssani do sucha

Aż do ostatniego oddechu

Barman co mi jest

Dlaczego brakuje mi tchu

Kapitan powiedział pani wybaczy

Ale ten gatunek ubawił się na śmierć

Ubawił się na śmierć

Ubawił się na śmierć

Przyglądaliśmy się jak tragedia się rozwijała

Robiliśmy to co nam kazano

Kupowaliśmy i sprzedawaliśmy

To był największy spektakl na Ziemi

Ale kiedy się skończył

Wzdychaliśmy oooch i aaach

Prowadziliśmy nasze samochody wyścigowe

Zjadaliśmy nasze ostatnie słoiki kawioru

A gdzieś daleko w gwiazdach

Obserwator o przenikliwym wzroku

Wyśledził migające światło

Naszego ostatniego hurra

A gdy znaleźli nasze cienie

Zebrane dookoła telewizorów

Poszli za każdym tropem

Powtórzyli każdy test

Sprawdzili wszystkie dane na swoich listach

I potem obcy antropologowie

Przyznali, że są zakłopotani

Ale eliminując każdą możliwą przyczynę

Naszego smutnego końca

Zanotowali jedyne wyjaśnienie, które pozostało

Ten gatunek ubawił się na śmierć

Brak łez by zapłakać, nie zostały żadne uczucia

Ten gatunek ubawił się na śmierć

 

(przełączanie kanałów)

Alf Razzel : Lata później zobaczyłem nazwisko Billa Hubbarda na liście zaginionych pod Ares w trakcie ceremonii żałobnej. Kiedy zobaczyłem jego nazwisko, byłem całkiem jak skamieniały. To było tak, jakby teraz nagle był istotą ludzką, zamiast jakimś koszmarnym wspomnieniem tego, jak musiałem go zostawić, te wszystkie lata temu. Poczułem ulgę i od tej pory jestem szczęśliwszy, bo przedtem zawsze jak myślałem o nim, zadawałem sobie pytanie : „Czy było jeszcze coś co mogłem zrobić?” ( w tle: wolałbym umrzeć, wolałbym umrzeć). I to zawsze tak jakby mnie martwiło. Zobaczywszy go, jego imię na tej liście, wiesz, na ceremonii jest zawsze ta tajna, taka lista, ze wszystkimi nazwiskami – i zobaczenie jego nazwiska na tej liście na ceremonii żałobnej, w pewnym sensie zrzuciło mi kamień z serca, jeśli tak mogę powiedzieć.

Kobieta: Kiedy to było kiedy zobaczyłeś jego imię podczas tej ceremonii?

AR : Kiedy miałem 87 lat, to będzie w roku, 1984.

 

Tytuł oryginału : „Amused to death”

Autor : Roger Waters

 

To już ostatni utwór z płyty „Amused to death”  z 1992 roku.

wtorek, 25 maja 2021

Będziesz spać dziś jak dziecko

Poranek, tost, herbata i cukier

Czytasz o kochance polityka

Przechodzisz przez dzień jak nóż przez masło

Czemu nie

Ubierzesz się w kolory przebaczenia

Twe oczy czerwone jak Boże Narodzenie

Fioletowe suknie zawieszone na kuchennym krześle

 

Będziesz spać dziś jak dziecko

W twoich snach wszystko będzie dobrze

Świt nastanie jak samobójstwo kogoś innego

Będziesz spać dziś jak dziecko

 

Sny

To szemrane interesy, sny

Gdzie jest cisza a nie ma krzyku

Gdzie nie ma światła, nie ma uleczania

 

Będziesz spać dziś jak dziecko

W twoich snach wszystko będzie dobrze

Świt nastanie jak samobójstwo kogoś innego

Będziesz spać dziś jak dziecko

 

Nadzieja jest tam, gdzie są drzwi

Gdy kościół jest tam gdzie jest wojna

Gdzie nikt nie może poczuć bólu kogoś innego

 

Będziesz spać dziś jak dziecko

W twoich snach wszystko będzie dobrze

Świt nastanie jak samobójstwo kogoś innego

Będziesz spać dziś jak dziecko

Jak ptak, twe sny pofruną

Jak święty Franciszek cały w świetle

Będziesz spać dziś jak dziecko

 

Tytuł oryginału : „Sleep like a baby tonight”

Autor : U2

środa, 19 maja 2021

To cud

Nazywasz to cudem kochanie

Niczego jeszcze nie widziałaś

W Andach mają Pepsi

W Tybecie McDonalda

Park Yosemite został przekształcony w pole golfowe dla Japońców

A Morze Martwe żyje dziś rapem

Między Tygrysem a Eufratem

Jest centrum rekreacyjne

Mają wszystkie rodzaje sportów

I wybór Bahama szortów

Kochali się w Pensylwanii

Brazylijczyk wyhodował drzewo

Pewien lekarz z Manhattanu

Uratował umierającego człowieka za darmo

To cud

Kolejny cud

Dzięki łasce Boga Wszechmogącego

Oraz presji rynków

Rasa ludzka się ucywilizowała

To cud

Mamy magazyny pełne masła

Oceany różnych win

Mamy głód, gdy jest potrzebny

Mamy projektanckie przestępstwa

Mamy Mercedesa,

Mamy Porsche

Ferrari i Rolls Royce'a

Mamy wybór

Powiedziała spotkaj się ze mną

W Ogrójcu mój drogi

Pan rzekł: Piotrze, stąd widzę

Twój dom

Uczciwy człowiek skoncentrowany na rodzinie

Wreszcie zebrał plon z tego co posiał

A farmer z Ohio właśnie spłacił pożyczkę

To cud

Dzięki łasce Boga Wszechmogącego

Oraz presji rynków

Rasa ludzka się ucywilizowała

To cud

Kulimy się w swych schronach

Zatykając uszy dłońmi

Szmira Lloyd-Webbera

Ciągnie się bez końca

Pod teatrem trzęsienie ziemi

Operetka nadal trwa

A potem klapa fortepianu spada

I łamie mu pieprzone palce

To cud 

 

Tytuł oryginału : „It’s a miracle”

Autor : Roger Waters

poniedziałek, 17 maja 2021

Ulica Cedrowa

Biegłem w dół* ulicą

Strach był wszystkim co znałem

Szukałem duszy, która byłaby prawdziwa

Wtedy wpadłem na Ciebie

I to wiśniowe drzewo pokryte kwieciem

Było bramą ku słońcu

I przyjaźni, jak już jest zdobyta

Jest zdobyta, jest jednością

 

Północna dzielnica, tylko przez rzekę i już dzielnica południowa

Daleko stąd

Cała zieleń i całe złoto

Ból, który ukrywasz, radość, którą wstrzymujesz

Głupia duma, która wyrzuca cię za drzwi

Na Cedrową

 

Lunatykuję w dół drogi

Nie budząc się z tych snów

Bo to nigdy nie jest martwe, to tkwi w mojej głowie

Będąc nastolatkiem byłem w strefie wojennej

Wciąż stoję na tej ulicy

Wciąż potrzebuje wroga

Najgorszych nie mogę dojrzeć

Ty możesz... ty możesz

 

Północna dzielnica, tylko przez rzekę i już dzielnica południowa

Daleko stąd

Cała zieleń i całe złoto

Ból, który ukrywasz, radość, którą wstrzymujesz

Głupia duma, która wysyła cię po więcej

W górę Cedrowej

 

Jeśli drzwi są otwarte to nie kradzież

Nie możesz wrócić w miejsce, którego nigdy nie opuściłeś

Płatki kwiatów spadające z drzewa przykrywają ciebie i mnie

Symbole się zderzają, biblie się rozbijają

Pomaluj świat tak jak chcesz go widzieć

Czasami strach to jedyne miejsce, które możemy nazwać swoim domem

Ulica Cedrowa

 

Czy serce pęknięte

To serce otwarte?

Otwórz, otwórz! 

 

 

*określenia down/up the road są związane z numeracją budynków, nie ukształtowaniem terenu

 

Tytuł oryginału : „Cedarwood Road”

Autor : U2

 

czwartek, 13 maja 2021

Kwiecień 2021

 01.04.2021

Poszłam do lasu na dłuuugi spacer, obeszłam wszystkie ścieżki, niektóre nawet dwa razy. ;)

Pozamawiałam różne rzeczy na remont balkonu.

Prima Aprilis w RNŚ się udał niesamowicie. Chyba nigdy w życiu jeszcze mnie nikt tak nie nabrał. Szok całkowity, obudziłam się i przez dobre pół minuty myślałam, że przespałam cały czwartek. ;p

Znów rekord zakażeń, zmarłych tez masakrycznie dużo. Plus „błąd systemu” szczepień. Bajzel jak złoto.

Mama dostała termin szczepienia. 07.04.


02.04.2021

Zakupy.

Balkon – zaczyna ładnie wyglądać, ale zabrakło jeszcze gałęzi. Zamówiłam też poidełko dla ptaków.

Farbowanie jajek.

Yoga, radio, pogaduchy.

Całkiem fajny dzień.

A teraz spaaaać. J


06.04.2021

Bardzo leniwe święta. Jadłam, czytałam, odpoczywałam.

Dziś rano trochę ciężko się było zebrac, ale potem się rozkręciłam. Jak wróce do pracy chyba trzeba będzie wstawac jeszcze wcześniej, żeby bez pospiechu dojść do siebie.


07.04.2021

Zrobiłam elegancko cały dzień.

Plus parę spraw dla Ś, napisałam tez do E i do L.

Mama była na szczepieniu.

Jutro do dentysty.

Ale zimno. Cały dzień z małymi przerwami padał śnieg. Wieczorem nawet się zaczął utrzymywać. Jeszcze jutro zimno, choć cieplej niż dziś.

Świat : 132 768 361 / 2 880 566

Polska : 2 471 617 / 55 703 (na 11 miejscu ogólnie, 14 pod względem zgonów)

Zaszczepieni: 6,7mln


09.04.2021

Wczoraj mimo że do północy siedziałam, to jakos nie ogarnęłam wszystkiego. Dziś trochę pracy, ćwczenia, różne rzeczy w domu.
I had a dream…


10.04.2021

Spacer o lesie i duuuużo radia. J

Akcja na otwartym była męcząca…. ;p Never again. ;)


11.04.2021

Odziedziny mamy, a potem to już nie wiem co się działo. Wszystko mi było. Zległam na fotelu, nawet drzemka mnie dopadła. O 20 poszłam spac całkiem.


12.04.2021

Bardzo pracowity dzień. Ale to dobrze. Rozruszana jakos lepiej chyba funkcjonuję. Ale widziałam dziś u Ellen wywiad z Walhenbergiem, który też mówił, że ma takie dni, kiedy organizm się wyłącza i tyle. Więc trudno, w niedzielę byłam wyłączona. ;)


13. 04.2021

Od rana śnieg! Ale prognoza mówiła, że o 9 przestanie, więc 8.30 ruszyłam do lasu. Dwie i pół godziny chodziłam, cudownie. Pustka, sarenki, dzięcioły, wiewiórki.

Zapomniałam potem lodu do nogi przyłożyć i mnie boli jak cholera. L

Czyszczenie zębów, szybko i sprawnie.

Cały dzień ogarnięty.

Samopoczucie ok.


14.04.2021

Kupiłam parę rzeczy do remontu balkonu. Odebrałam też obie paczki. Niech Obi jeszcze tylko otworzą i można działać. J

Innych spraw nie załatwiłam, bo te paczki duże i ciężkie.

Ale za to wszystko co trzeba zrobiłam, a dopiero 18.45 więc będę miała wolny wieczór J


15.04.2021

Ale leje, cały dzień.

Byłam po warzywa, pierwszy raz od przed świąt. ;p

Pierwszy dzień nowego planu.

Jutro Święto Patronów. J


17.04.2021

Ale się udał wczoraj Dzień Patrona!!!

Cały dzień było super, podziękowania od redaktorów, Patroni na antenie. Ja byłam w Popo. J

Dziś deszcz leje cały dzień. Nie byłyśmy w lesie. Kręciłam się po domu.

Wypróbowuje nowy plan. Nie wiem jak w nim zmieszczę pracę. ;p


18.04.2021

Dzień ogarnięty. Bez fajerwerków.


19.04.2021

Ponieważ obudziłam się o piątej, pojechałam na pobranie krwi. Potem czekałam od 10 na telefon od hepatologa. Zadzwonił o 18… No ale dobrze, że zadzwonił. Zmienia leki, zobaczymy co z tego będzie.

Zrobiłam większą część dnia, dwie rzeczy przerzucam na jutro. Znaczy cztery. ;)

Poduszka znów zeszła z powietrza. Jutro spróbuję drugi raz.


20.04.2021

Pracowity, dobrze spędzony dzień.


21.04.2021

Źle wyliczyłam autobus i spóźniłam się na pociąg. Pojechałam z przesiadką, szczęśliwie pan kontroler zadzwonił i zatrzymał mi ten drugi pociąg o minutę i zdążyłam. Ledwo weszłam do poczekalni, zdążyłam się wysikać i okazało się, że już mam wchodzić. Na tym się kończą dobre wieści.

Ten lek od wątrobiarza to jednak steryd. Fatalnie. Znów będę tyć, a tak mi dobrze było lżejszej. Płytki potem pewnie w kosmos pójdą. Teraz zresztą też urosły trochę. Poziom witaminy D jest nieistniejący. Łykam to Biomarine, kupę kasy mnie to kosztuje i mam poniżej wszelkich norm. Pan doktor jest w sumie za moim powrotem do pracy, ale ja już sama nie wiem, czy dobrze zrobiłam, że zdecydowałam wrócić.

Jakos ostatnio udało mi się zapomnieć, że czas płynie. A to już siódmy rok z chorobą minął. Nie byłam szczęśliwie w grupie 12 % pechowców, którzy przeżywają tylko pięć lat. Ale jednak zyję już na kredyt. Zaczyna być to coraz bardziej widać. Ile przede mną? Dwa? Dziewięć? Coś pomiędzy?

Trochę mnie dopadł kryzys. Łącznie z lekkim spoceniem się oczu.

Po kilku godzinach, udało mi się jednak dojść do wniosku, który chyba jest godny zapamiętania. Każdy dzień poświęcony na zamartwianie się, to dzień stracony z tej niewielkiej liczby, która mi została.


22.04.2021

Przespałam 11h. Wstałam, ogarnęłam się, zyję.

Byłam 2,5h na nordiku. Kostka trochę boli.

Zrobiłam masaz stóp, peeling twarzy, porządek z paznokciami, włosy spryskałam. Duuuużo radia. Zaraz będą jeszcze zdrapki, scrabble, puzzle, kolorowanki, czytanie.


23.04.2021

Praca, ćwiczenia, dbanie o siebie.

Cos mi się spac chce, a dopiero 20. No ale mało spałam bo słuchałam do północy i jeszcze troszkę potem czytałam, a obudziłam się o 6.15.

Wygrałam 55zł w zdrapki. J

Kurcze, jak człowiek raz zje cos słodkiego to jest ugotowany, strasznie trudno potem znów nie jeść. Ale trzeba walczyć. Jak nic nie będzie w domu słodkiego, to może się to uda.

Nadal myslę o tych sterydach i nie myslę o nich ciepło. Jutro zamierzam sporo poczytać w kwestiach zdrowotnych przeróżnych i jakies decyzje zapadną.

Tak jak mam już mniej więcej plan co z sanatorium.

Zimno. Wiosna się rozkręca powolutku i to jest ok, ale śnieg to już może troszeczkę przesada. ;)


24.04.2021

Dziś zrobiłam mnóstwo rzeczy z listy spraw dodatkowych. Plus normalny dzień. Plus różne „wolne”. I na Szczycie się skupiałam tylko za zabawie. Dzięn bardzo aktywny zatem. J


25.04.2021

Wszystko, co zaplanowane zrobiłam, choć bez żadnych dodatków. ;) Ale w końcu niedziela, co będę cisnąć. ;p

Pogram sobie teraz w scrabble. J


26.04.2021

Odebrałam wyniki wątroby. Jest słabo, ale nie tak źle jak było w zeszłym roku. Nie biore tych sterydów na razie. Zobaczymy co będzie na tych innych lekach. Dietę tez mocniej w ryzach będę trzymać.

Odebrałam leki, zrobiłam zakupy warzywne, kupiłam sobie dorsza, parę innych rzeczy. Troche się zmęczyłam i popołudnie już odpoczynkowo.

Zimno jest, nie wiem, czy jutro ten balkon zacznę….


27.04.2021

Wstałam rano i jednak się wzięłam za balkon. Zdjęłam wszystkie rzeczy, ptasie jedzenie powiesiłam na suszarce do bielizny. ;) Odkułam te płytki odstające i oskrobałam z resztek kleju. Wyczyściłam cały grunt pod nimi, ze dwa kilo … substancji pozornie nieorganicznej. Oskrobałam barierki. Przetarłam ściany i sufit, czasem szczotką, bo jakies gzuby były. Zamiotłam wszystko i przetarłam na mokro. A potem pomalowałam 2/3 barierki. Miałam jeszcze w zasadzie siłe na resztę, ale zrobiło się zimno. Więc jeszcze tylko w domu wypłykałam porządnie liście i gałęzie. CD jutro, tylko jeszcze musze po paczkę iśc. Przy okazji śmieci wyniosę i zobaczę czy w piwnicy mam jakąś zapasową płytkę i żółtą farbę.

Oprócz podłubania w internecie już nic więcej. Na pewno pójdę wcześnie spać dziś.

Cos mnie oko boli, chyba mi cos strzeliło w nie. Zanim założyłam okulary ochronne.


28.04.2021

Domalowałam balustradę, przykleiłam płytki. Jeszcze jedna się oderwała… Kleju starczyło akurat. Nawet wyszło nieźle. Zatkałam dziury w ścianie i przejechałam wściekle żółtą farbą. Taka ramka się zrobiła. Umyłam wszystko, łącznie z oknami. Założyłam dwie rolki liści i górne gałęzie. Których nie starczyło. ;p CD jutro jeśli nie będzie lało. No i jutro mam dentyste i korki. Zobaczymy.

To nie oko mnie boli tylko dolna powieka. Robi mi się jakiś dziabąg od wewnętrznej strony. Napuchło mi kawał twarzy. L


29.04.2021

Dentystka mi zapisała maść z antybiotykiem do tego oka. Wyglądam jak ofiara wściekłej osy.

Porobiłam trochę dalej balkon, cos tam w domu i 19.30 poszłam spać. Kolana i ręce mnie bolą od tego remontu, plus to oko i jeszcze znieczulenie – powialiło mnie to wszystko.


30.04.2021

Kolejny etap balkonu zrobiony. Robie powoli, żeby wróblaski się przyzwyczaiły.

Milion rzeczy w domu, większość w kuchni. Ćwiczenia, kapiel. K mnie odwiedziła, pogadałyśmy sobie.

Jutro już maj. Zostały mi cztery miesiące wolnego.

Za 19 dni druga dawka szczepienia, jeśli się nic nie zmieni.


wtorek, 11 maja 2021

Trzy życzenia

Sięgnąłem znowu po butelkę 

I potarłem lampę 

Dżin wyskoczył, uśmiechnięty 

Niczym jakiś włóczęga ze wschodu 

Rzekł :  Hej chłopcze, co tam?

Co słychać? 

Możesz mieć trzy życzenia 

Byle to nie trwało za długo 

Powiedziałem 

Chcę by wszyscy byli szczęśliwi w Libanie 

Chcę by ktoś pomógł mi napisać tę piosenkę

Chciałbym żeby mój ojciec nie odszedł

Kiedy byłem młody

Dżin odrzekł : możesz już myśleć, że to już zrobione 

Coś wisi w powietrzu 

A ty nie wiesz co to jest 

Widzisz kogoś za oknem

Za kim dopiero nauczyłeś się tęsknić 

Ta droga wiedzie do chwały lecz 

Wykorzystałeś już ostatnie życzenie 

Twoje ostatnie życzenie 

Pragniesz by ona wróciła do domu 

Ale Dżin powiedział : Przykro mi 

Ale tak już jest. 

Gdzie do cholery jest lampa frajerze 

Muszę znikać 

Papa

Coś wisi w powietrzu 

A ty nie wiesz co to jest 

Widzisz kogoś za oknem

Za kim dopiero nauczyłeś się tęsknić 

Ta droga wiedzie do chwały lecz 

Wykorzystałeś już ostatnie życzenie 

Twoje ostatnie życzenie 

Pragniesz by ona wróciła do domu


Tytuł oryginału : „Three wishes”

Autor : Roger Waters


środa, 5 maja 2021

Wychowani przez wilki

Twarzą w dół na złamanej ulicy

Leży mężczyzna, w rogu w kałuży smutku

Siedzę w białej furgonetce, a ziemię pokrywa morze czerwieni

Zgrzyt metalu, nie umiem powiedzieć, co to jest

Ale spoglądam i teraz żałuję, że to zrobiłem

5:30 w piątkową noc, trzydziestu trzech dobrych ludzi ściętych

 

Już nie wierzę

Już nie wierzę

 

Twarzą w dół na poduszce wstydu

Dziewczyny z igłą próbują napisać moje imię

Moje ciało to nie płótno

Moje ciało to ściana w  toalecie

 

Już nie wierzę

Już nie wierzę

 

Wychowani przez wilki

Silniejsi od strachu

Wychowani przez wilki

Zostaliśmy wychowani przez wilki

Wychowani przez wilki

Silniejsi od strachu

Gdy otwieram oczy

Znikasz

 

Chłopiec widzi swojego ojca zgniecionego pod ciężarem

Krzyża pasji, a pasją jest nienawiść

Ford o kolorze niebieskawego futra norki, zdetonuję i jesteś martwy

Krew w domu

Krew na ulicy

Najgorsze rzeczy na świecie bywają uzasadniane przez wiarę

Rejestracja to 1385-WZ

 

Już nie wierzę

Już nie wierzę

 

Wychowani przez wilki

Silniejsi od strachu

Wychowani przez wilki

Zostaliśmy wychowani przez wilki

Wychowani przez wilki

Silniejsi od strachu

Gdy otwieram oczy

Znikasz

 

 

Tytuł oryginału : „Raised by wolves”

Autor : U2

poniedziałek, 3 maja 2021

Marzec 2021

01.03.2021

Wysłałam paczkę do L. Odebrałam skierowanie, zapisałam się na rehab na kwiecień. Kupiłam szkła i zamówiłam okulary do czytania. Popracowałam. Odpoczywałam.

Jest harmonogram. Środa o 10, jeśli się nic nie zmieni.

Świat : 114 302 776 / 2 534 921

Polska : 1 711772 / 43 793 (na 14 miejscu)

Trochę ponad 3mln zaszczepionych.

Jeszcze 4mln chorych + zaszczepionych i będzie połowa. Zaczniemy wchodzić lekko w odporność stadną.

Rozmawiałam z B. Czekaja na mnie. Żeby się udało…


02.03.2021

Dziś w domu. Zrobiłam sporo rzeczy i poćwiczyłam.

Szczepienia na razie nie odwołali…

03.03.2021

9.55 docieram do szpitala

10.00 kontrola ankiety

10.05 konsultacja lekarska

10.10 szczepienie

10.25 kontrola poszczepienna

10.35 ide do domu, druga dawka 19.05

13.10 bezobjawowo, zdjęłam plaster

17.10 cisza

17.50 zaczeło się, łamie mnie w kościach

19.10 zimno, ale ubrałam się i po problemie, więc chyba niezwiązane, trochę boli ręka, trochę łamie w kościach

20.10 trochę boli ręka, łamie w kościach

21.20 Ból ręki, łamanie w kościach, ból pleców

22.10 ból w plecach narasta, reszta bez zmian, ale jest to do zniesienia

23.55. zimno, boli wszystko, głowa też trochę zaczęła, ręka jakby mniej – tylko przy dotyku, temperatura 37,5.

04.03.2021

03.00 ból wszystkiego, głowa okropnie, temperatura, zimno

05.00 Jakby ociupinkę lepiej, a w każdym razie nie gorzej

07.00 chyba nie wstanę dziś

09.00 wstałam, zjadłam kanapkę, zalegam na fotelu

12.00 przebrałam się z piżamy

13.00 zjadłam rosołek

15.00 zalegam na fotelu, jest lepiej, ale osłabienie

18.00 zjadłam coś tam, trochę ciężko się oddych, lekka temperatura, troszeczkę boli głowa, trochę stawy – co chwila inne

20.00 padam, idę spać

05.03.2021

Rano już tylko łuk brwiowy i ręka.

Spacer, troszkę lekkich ćwiczeń, nadrabianie zaległości, czytanie.

Wieczorem już tylko ręka przy ruszaniu.


06.03.2021

Las. Kupiłam bilety do Szklarskiej. Dłuuuuga kąpiel. Szczyt szczytów – ale się rozkręcają, będzie z tego super audycja. J


07.03.2021

Rewelacje z dziś: Kazik poniósł karę za „Ból” bo kazał zdjąc piosenkę z list przebojów, Izrael się tak szybko szczepił bo papież do nich przyjeżdża, a sąsiad rozmawiał o niej z moim ojcem przez telefon.

Wysiadam.

Podszykowana do Szklarskiej.

Świetna książka Bator „Purezento”.


23.03.2021

Wróciłam!!!

Ale było cudownie!!!

Nie przypuszczałam, że tak super będzie mi się chodziło w sniegu. Zaliczyłam Śniezne Kotły, Kamieńczyk, Szklarkę, Izery, Wysoki Kamień, Pod Łabskim Szczytem, Owcze Skały, Drugą Drogę. Weszłam na nogach na Szrenicę i zeszłam Morką Drogą. Przedzierałam się na Stanisława w śniegu po kolana. Wytarzałam się, zrobiłam aniołka, ulepiłam bałwana. Zrobiłam milion zdjęć i filmów. Napatrzyłam się na snieg.

Wczoraj cały dzień w podróży, dziś cały dzień prania. ;)


24.03.2021

Dziś dzień przeróżnych zakupów. Zeszłam się, ale gorzej, że kostka zapuchnięta znów i boli.

Pranie skończone, jeszcze prasowanie zostało.

Ciekawe czy dotrwam do „Muzyki do czytania”. ;)


25.03.2021

35tys. Masakra.

Sprzątnęłam pół balkonu, byłam po paczkę, poćwiczyłam, popracowałam, Pracowity dzień.

Muzyka do czytania była super. Ale teraz już mi się ziewa, a tu pół godziny zanim się zacznie Nocny Świat. Chyba pójde spać i odsłucham jutro z podcastu.


27.03.2021

Słuchałam jednak na żywo, ale za to w piątek padłam o 20. ;)

Mama dziś przyszła 7.15…. A taka byłm dumna z siebie, że się obudziłam przed szóstą, to wszystko spokojnie do ósmej zrobię. Gdzie tam. Bo już idzie z cmentarza. A poza tym jutro zmiana czasu. Gdyby chociaż dała znać, że idzie już….

Kolejny dzień powyżej 30tys zachorowań.


28.03.2021

Alez pracowita niedziela! Itroche pracy, i sprzątanie, i mama, i ćwiczenia.

A wpadł po skarpetki. J

Spac mi się chce. Spadam. ;)


29.03.2021

Odebrałam Holtera. Jakies dzikie ilości zbędnych skurczów i dwie tachykardie. Kardiolog nadal niedostępny, ale na grupie powiedzieli mi, że nie ma powodu szukac trumny na razie.

Popracowałam, byłam w aptece i kupiłam sztuczną choinę do balkonu. Mam pomysł na organizacje balkonu.

Chyba się jutro zbiorę na te badania hepatologiczne, choć nie chce mi się. Ale już bym miała to z głowy.


31.03.2021

Wczoraj na badaniach na hepatologii. Mam nadzieję, że tam niczego nie złapałam. Beznadziejne to jest, że ten punkt pobrań dla wszystkich jest ten sam.

Potem byłam padnięta strasznie.

Dziś rano nie mogłam się dobudzić, ale jak już wstałam, to się rozkręciłam. Zamiotłam, umyłam podłogi, ogarnęłam, skończyłam dekorację.

Robimy niespodziankę na grupie. Będzie fajnie, o ile solenizantka nie zasnie. ;)

Sytuacja kowidowa jest dramatyczna. L

Dziś 32 874 i 653 zmarłych.

Świat : 128 546 459 / 2 808 761

Polska : 2 321 717 / 53 045 (na 13 miejscu ogólnie, 14 pod względem zgonów, na pierwszym pod względem dobowego przyrostu)

Zaszczepieni: sześć milionów

Z drugiej strony: za moment połowa społeczeństwa będzie miała przeciwciała, z tego lub innego źródła.