piątek, 31 stycznia 2020

Pani Słowikowa w każdej z nas

17.02.2017


„Jego śpiew ją przytrzymuje przy rodzinie. Nie robi nic innego, tylko śpiewa. Ona do podłogi, do garów, do małych, do wszystkiego. A on tylko śpiewa. Ale dopóki śpiewa, ona nie narzeka. Jego śpiew trzyma ją przy życiu, ona po prostu musi go słyszeć, żeby zajmować się gniazdem.”

Katarzyna Grochola „Houston, mamy problem”

środa, 29 stycznia 2020

U2 "Cedars of Lebanon"

24.07.2010

Yesterday I spent asleep
Woke up in my clothes in a dirty heap
Spent the night trying to make a deadline
Squeezing complicated lives into a simple headline

I have your face here in an old Polaroid
Tidying the children’s clothes and toys
You’re smiling back at me, I took the photo from the fridge
Can’t remember what then we did

I haven’t been with a woman, it feels like for years
Thought of you the whole time, your salty tears
This shitty world sometimes produces a rose
The scent of it lingers and then it just goes

Return the call to home

The worst of us are a long drawn out confession
The best of us are geniuses of compression
You say you’re not going to leave the truth alone
I’m here ‘cos I don’t want to go home

Child drinking dirty water from the river bank
Soldier brings oranges he got out from a tank
I’m waiting on the waiter, he’s taking a while to come
Watching the sun go down on Lebanon

Return the call to home

Now I’ve got a head like a lit cigarette
Unholy clouds reflecting in a minaret
You’re so high above me, higher than everyone
Where are you in the Cedars of Lebanon?

Choose your enemies carefully ‘cos they will define you
Make them interesting ‘cos in some ways they will mind you
They’re not there in the beginning but when your story ends
Gonna last with you longer than your friends

poniedziałek, 27 stycznia 2020

Arnold Layne

18.04.2012

Arnold Layne* miał dziwne hobby
Zbierał ubrania ze sznurków przy świetle księżyca
Dobrze na nim leżały
Na ścianie powiesił wysokie lustro
Zniekształcało obraz, ale przejrzał na oczy smutny gość
Zakopał je
Och, Arnoldzie Layne, to nie to samo
Potrzeba dwojga do zrozumienia, dwojga do zrozumienia, dwojga do zrozumienia
Czemu tego nie widzisz
Arnold Layne, Arnold Layne, Arnold Layne, Arnold Layne
A teraz go złapali – okropny osobnik
Skazali go, trzaśnięcie drzwi, brzęk łańcucha
Nie znosi tego. Arnoldzie Layne, nie rób tego znowu

Tytuł oryginału : „Arnold Layne”
Autor : Pink Floyd

*Według członków zespołu, Syd Barret mówi w tej piosence o transwestycie kradnącym damską bieliznę. Roger Waters twierdzi nawet, że Syd oparł postać Arnolda Layne na prawdziwej postaci: jakiś mężczyzna kradł bieliznę studentek z pobliskiego college’u, zamieszkujących u jego rodziców.



sobota, 25 stycznia 2020

Uniesienie

11.01.2017


Wysoko, wyżej niż słońce
Strzelasz do mnie z pistoletu
Chcę, byś wzniosła mnie
Na kąciki Twoich ust
Nad orbitę twoich bioder
Zaćmienie, unosisz moją duszę

Nie mam żadnej samokontroli
Żyłem jak kret
Teraz drażę coraz głębiej, wykopalisko
Ja i tylko ja na niebie
Dzięki tobie czuję, że mogę latać
Tak wysoko, uniesienie

Uniesienie

Gwiazda zabłysła jak cygaro
Nastrojona jak gitara
Może mogłabyś dokształcić mój umysł
Objaśnić te mechanizmy
Nie mogę śpiewać, ale mam duszę
Celem jest uniesienie

Kret kopie dziurę
Wykopuje moją duszę, teraz
Drąży coraz głębiej, wykopalisko
Ja i tylko ja na niebie
Dzięki tobie czuję, że mogę latać
Tak wysoko, uniesienie

Uniesienie

Miłości, wynieś mnie z tego smutku
Powiedz mi coś prawdziwego
Wierzę w ciebie

Kret kopie dziurę
Wykopuje moją duszę
Drąży coraz głębiej, wykopalisko
Ja i tylko ja na niebie
Dzięki tobie czuję, że mogę latać
Tak wysoko, uniesienie

Uniesienie


Tytuł oryginału : „Elevation”
Autor : U2

czwartek, 23 stycznia 2020

Listopad 2018


01.11.2018
Zrobiłam rundę po cmentarzach. Nawet było ok, bo nikogo nie spotkałam z rodziny, więc nie było durnych rozmów. ;)
Ładna lista nieobecności w Tonacji.
Jakaś jestem niedogrzana i niedospana.
Wczoraj u A bardzo miło. Ładnie chałupkę zrobił. Niestety A się nie pojawił, więc nadal go nie poznałam. Ale ma już swoja półkę. ;)

02.11.2018
Byłam podpisać listę. ;)
Leniwy, fajny dzień.
Zaraz Muzyka Ciszy.
Cholernie mnie swędzi to coś do wycięcia. Wrrr.

03.11.2018
Czasem to fajnie jak leje. ;)
Dzień poniekąd pracowity, ale i tak fajny. J

06.11.2018
Jakoś mnie tu nie było kilka dni. Może dlatego, że mam napad energii i całe dnie szaleję cos robiąc. A potem zasypiam kamiennym snem. J
Dziś też mam nadzieję tak będzie. J
Ale mi dziś fajnie w pracy się udało wszystko. J

07.11.2018
Tak jakoś wszystko z wyprzedzeniem robię, że chyba będę miała długi, wolny weekend. A będzie dłuższy o poniedziałek, tak mi się wydaje. ;)

08.11.2018
Ponieważ skończyłam bardzo wcześnie pracę, załatwiłam masę spraw na mieście. Dowiedziałam się, że jednak 15 mam onkologa, zrobiłam sobie zdjęcie godzin, byłam w US,  kupiłam zaległe kosmetyki, zdobyłam stempel na karcie klienta u chinczyka, zapisałam się do GP, zrobiłam zakupy.
Potem wyniosłam śmieci, wyszorowałam kubeł, popracowałam trochę w domu, wyprasowałam, sprzątnęłam przedpokój, zapakowałam paczkę dla Sz, wytłukłam trochę owocówek.
A prócz tego zjadłam obiad, czytałam, kolorowałam, drapałam, układałam puzzle. Przy prasowaniu obejrzałam streszczenie pierwszego sezonu Gry o Tron. Świetnie zrobione.
Jak ja to wszystko zdążyłam tego nie wiem. ;p
Jutro już piątek!!! J

09.11.2018
Jest weekend! J
Już dziś nie miałam aż takiej energii, ale spędziłam dzielnie popołudnie w kuchni gotując różne rzeczy, a przedtem byłam na zakupach w Rossmanie.

10.11.2018
Fajnie jest nic nie musieć. J
Wczorajszy wkurw nie zmniejszony, choć bardzo się staram dla swojego własnego dobra…

11.11.2018
Chyba musze z kims porozmawiać. Bo po rozmowie z mamą zaczynam samej sobie godzinami udowadniać, że mam rację.
Musze się upewinic, że wszystko ze mna w porządku. Albo że nie i coś zacząć działac koło siebie.
Ale to nie dziś, bo jedyną osobą, która mnie trzeźwo oceni jest A, a on dziś zajęty po kokardę.

12.11.2018
A powiedział, że wszystko ze mną ok. ;p
Trochę się sama siebie boję, bo rozpiera mnie energia. Czuję, że dziś zaszłabym na Śnieżkę. :D

13.11.2018
Dziś był trudny dzień, ale i tak coś zrobiłam, a myślałam, że nic nie zrobię. ;)

14.11.2018
Tak jak dziś to można pracować. J
Potem ćwiczyłam. Więc w domu nic nie zrobione.
Od piątku (bo jutro dzień – masakra) biore się za prezenty świąteczne na poważnie. J

15.11.2018
Przetrwałam dzień – masakrę. Zaraz idę spać.

16.11.2018
Dziś załatwiłam milion spraw na mieście. Wróciłam padnięta całkiem, ale zadowolona, bo wszystko załatwiłam. J
A teraz słucham Listy i czuję, że mi energia wraca.
Zdaje się, że jutro zacznę wieszać dekoracje świąteczne. :D

17.11.2018
Wszystko dziś planowo i regularnie. To niesamowite, ile mi się udało zrobić, plus odpocząć też. J
Dostałam maila od P. Jaki on jest miły. J

18.11.2018
Jestem przygnębiona.

19.11.2018
Nie jest mi jakoś wielce lepiej, ale się toczę.

20.11.2018
O. w szpitalu. Czwarta próba samobójcza. L
Dziś się nawet nie zmęczyłam za bardzo.
Sprzątanie przełożyłam na jutro rano, ale za to będzie w zwiększonym wymiarze, jak dobrze pójdzie.

21.11.2018
Zwiększony wymiar nie do końca się udał, ale sporo posprzątałam.
Wizyta u lekarza się przeciągnęła, więc dziś nie poćwiczyłam.

22.11.2018
Płyta przyszła. J
Kuchnia posprzątana. Pranie i zmywanie zrobione. Recenzje napisane. Zaraz do roboty na nocna zmianę. ;)
Wszystkie prezenty kupione!!!! J

24.11.2018
Nie ma to jak zemsta. Nawet jeśli dokonana czyimiś rękami. A raczej ustami. ;)
Weekend to fajna sprawa.
Trochę po wczorajszej rehabilitacji obolała, ale nie bardzo.

25.11.2018
Imieniny K. J
Wysłałam dziś trochę smsów do ludzi. Co nie znaczy, że jakoś mi wielce lepiej towarzysko, ale staram się nie izolować.

26.11.2018
Mam szczwany plan zniknięcia na czas jakiś. Bo jakos mi tak … obco.

27.11.2018
Dziś rano dwukrotnie mi było miło. ;)
Rehabilitacja, praca, padłam. Ale przed pracą jeszcze kawałek łazienki posprzątałam. J

28.11.2018
Dziś nadrobiłam wczorajsze zaległości. ;)
Rehabilitacja. Pani J mi dziś następne dwa ćwiczenia dała. Wydawały się trudne, a zrobiłam bez problemu. J
Jest problem z piątkiem. No ja raczej 2,5 h więcej za darmo nie zostanę, skoro potem mam to jeszcze ogarniać i wyniki przedstawiać.

29.11.2018
Pracowity dzień. Praca, zakupy, praca, rehabilitacja, praca. Ale jakos tak bezkonfliktowo.
Jutro kończy się listopad…
Mój plan zniknięcia trochę się sypie w gruzy z powodu M, który jest tak miły jakby czuł, że cos się święci. ;)

30.11.2018
No i koniec listopada!
Fajnie, że już weekend. J
Zostałam dłużej w pracy, potem rehabilitacja. Po przyjściu wyszorowałam pralkę. Święta nadchodzą. ;)


niedziela, 19 stycznia 2020

Dar

17.02.2017


„Nie tęskni się za tym, czego się nie doświadczyło. To jest ten dar.”


Katarzyna Grochola „Houston, mamy problem”

piątek, 17 stycznia 2020

Jennifer Holliday „Fools fall in love” *

01.02.2017


Fools fall in love in a hurry
Fools give their hearts much too soon
Just put in two bars of stardust
Just hang out one silly moon
They've got their love torches burning
When they should be playing it cool
I used to laugh but now I'm the same
Take a look at a brand new fool

Fools fall in love just like schoolgirls
Blinded by rose colored dreams
They build their castles on wishes
With only rainbows for beams
They're making plans for the future
When they should be right back in school
I used to laugh but now I'm the same
Shake a handof a brand new fool

* piosenka jest oryginalnie Elvisa Presleya, ale wolę tę wersję

środa, 15 stycznia 2020

Dwa zachodzące słońca

26.12.2016


W lusterku wstecznym zachodzi słońce
Tonie za mostami na drodze
Myślę o wszystkich dobrych rzeczach
Niedokończonych
Cierpię z powodu przeczuć

Potwierdź podejrzenia
Że nadchodzi holokaust

Drut przytrzymujący korek
Który zatrzymuje gniew
Popuszcza
I nagle znów jest dzień
Słońce jest na wschodzie
Choć dzień zbliża się do końca
Dwa słońca zachodzą
Hmmmmm
Czy to możliwe, że ludzki wyścig* już się skończył

Jak ten moment kiedy hamulce się blokują
I suniesz w kierunku ogromnej ciężarówki
Rozciągasz zastygłe chwile swym strachem
Nigdy nie zobaczysz ich twarzy
I nie możesz odwołać się do prawa

Kiedy przednia szyba topi się
A moje łzy parują
Zostaje tylko węgielek do obrony
Wreszcie rozumiem
Uczycie tych niewielu
Popiół i diament
Wróg i przyjaciel
Wszyscy w końcu równi


* Wspaniała gra słów oparta na podwójnym znaczeniu słowa „race”, które oznacza jednocześnie wyścig, jak i ras, ród; można więc te słowa rozumieć jako koniec ludzkości


Tytuł oryginału : „Two suns in the sunset”
Autor : Pink Floyd


To już ostatni utwór z płyty „The final cut” wydanej 21 marca 1983.

W 1985 roku Roger Waters opuścił zespół Pink Floyd, jest to więc równocześnie ostatni utwór oryginalnego zespołu.

poniedziałek, 13 stycznia 2020

Utknąłeś w pewnym momencie

04.01.2017


Nie obawiam się niczego na tym świecie
Nie ma żadnych słów, które można we mnie rzucić
A których bym do tej pory nie słyszał

Próbuję tylko znaleźć
Właściwą melodię
Piosenkę, którą mogę śpiewać
We własnym towarzystwie

Nigdy nie pomyślałem, że jesteś głupi
Ale kochany, spójrz
Musisz stanąć prosto
Znać własną wartość
Te łzy prowadzą donikąd, kochany

Musisz się wziąć w garść
Utknąłeś w pewnym momencie
I teraz nie możesz się wydostać

Nie mów, że później będzie lepiej
Utknąłeś w pewnym momencie
I teraz nie możesz się wydostać

Nie porzucę
Kolorów, jakie z sobą przyniosłeś
Nocy, które wypełniłeś fajerwerkami
Teraz zostałeś z niczym

Wciąż jestem oczarowany
Przez to światło, które mi dałeś
Słucham przez twoje uszy
Dzięki twoim oczom widzę

Jesteś taki głupi
Że tak się martwisz
Wiem, że ci ciężko
I nigdy nie masz wystarczająco dużo tego
Czego tak naprawdę nie potrzebujesz

Musisz się wziąć w garść
Utknąłeś w pewnym momencie
I teraz nie możesz się wydostać

Popatrz na siebie
Utknąłeś w pewnym momencie
I teraz nie możesz się wydostać

Byłem nieprzytomny, w półśnie
Woda wydaje się ciepła, aż nagle zdajesz sobie sprawę, jak jest głęboka

To nie był skok, tylko upadek
Droga w dół jest długa i nie prowadzi donikąd

Musisz się wziąć w garść
Utknąłeś w pewnym momencie
I teraz nie możesz się wydostać

Nie mów, że później będzie lepiej
Utknąłeś w pewnym momencie
I teraz nie możesz się wydostać
A jeśli noc zmierza ku końcowi
A jeśli dzień nie będzie trwać
A jeśli droga upadnie
Prowadząc przez przełęcz kamienną
A jeśli noc zmierza ku końcowi
A jeśli dzień nie będzie ostatnim
A jeśli droga upadnie
Prowadząc przez przełęcz kamienną

To tylko chwila
Ta chwila minie


Tytuł oryginału „Stuck in the moment”
Autor : U2

*Piosenka ku czci Micheal'a Hutchence, wokalisty zespołu INXS

piątek, 10 stycznia 2020

Październik 2018


01.10.2018
Nawet jak pracujesz na etacie to nagle możesz dostać pensję o 1/3 niższą… Jak I dzisiaj. Wkurzona na maxa. Każdy by był.
Zakończyłam dzień pozytywnie: wszystko zrealizowane. J

02.10.2018
Nooo, dziś ten dzień długi i pracowity. Dopiero usiadłam do lekkich wieczornych zajęć.
Umówiona na robotę jutro. Może to się jakos poukłada. J
Ach! Jeszcze musze sprawdzić, jak stamtód wrócę, żeby zdążyć do drugiej pracy!!! ;p

03.10.2018
Jestem wielka, dałam radę. ;)

04. 10. 2018.
Dziś też dałam radę. J
To pewnie dlatego wczesnym popołudniem spotkała mnie miła niespodzianka. :D
Moja przesyłka puzzlowa nie dotarła. Facet z GSL leci sobie w kulki. Napisał mi „Mam problem z autem, paczkę zostawię w punkcie odbioru”. A figę! Nie będę nigdzie leciała, ma mi przywieźć do domu! Cwaniak, nie chce mu się.

05.10.2018
Żona S nie żyje. Walneło mnie to dziś wieczorem (wiem od wczoraj). L
Dostałam okres. Zużyłam w ciągu dwu dni więcej sprzętu niż w ciągu normalnych trzech okresów. A końca nie widać. Jak tak dalej pójdzie to się wykrwawię i przynajmniej nie będę już M zawracać głowy.

06.10.2018
Audycja pozorowana. Wściekło mnie.
Zdrzemnęłam się i obudziłam z bólem gardła. A przykryłam się porządnie! :/

07.10.2018
Leniwa niedziela. Pogoda też ładna. Odpoczywałam.
Mam siedem dni na zrobienie podsumowania. I nie chce mi się. Jakoś tak… Jak zdążę to zdążę. Jak nie to nie.

08.10.2018
Jutro pogrzeb.
Niektórzy potrafią normalnie zareagować, jak człowiek. Niektórzy nie. A przecież wystarczy parę słów, np. „bardzo mi przykro”.
Nicki Minaj ma rację „The worse you treat them, the better they know later how to do it better”. „You got to tear them down”. Powinnam tak zrobić, powinnam się tego trzymać.
Całkowity brak empatii? Brak serca? Egoizm? Egocentryzm? Lekceważenie? Wywyższanie się? Wszystko na raz i jeszcze więcej?

09.10.2018
Pogrzeb.

10.10.2018
Czytam „13 reasons”. Nie mogę się oderwać.
Walczę z GLS. Co za debilna firma.
Ale mi się rano nie chciało wstać… ;)

11.10.2018
W moją walkę z GLS włączył się TREFL. Ale czy coś z tego będzie?
Nie oderwałam się wczoraj od „13 powodów”, więc dziś jestem zaspana jak cholera. ;)

12.10.2018
Dostałam czekoladę. J
W sprawie paczki (której dalej nie ma ;p) dzwoniła dziś już nawet pani z centrali z Gdańska. ;p
Kupiłam dwie pary butów, jedne 39, drugie 41 i obie są dobre. ;)
I kurtkę, i stanik, i kremy i w ogóle konto wyczyszczone. ;p

13.10.2018
Zatęskniłam dziś. Bardzo. Dałam temu niestety wyraz. I po co? Trzeba było to zachować dla siebie.

14.10.2018
Dostałam dziś napadu energii. Fajnie, sporo zrobiłam.
A teraz boli mnie gardło… L
Wysłałam podsumowania.

15. 10.2018
Napracowałam się dziś. Ale nawet nieźle było.
Przy ćwiczeniach też czułam, że mnie energia rozsadza. Ale nie pozwoliłam sobie poszaleć za bardzo, żeby nie paść jutro. ;)
Paczka nadal nie dotarła. Gdynia dalej dzwoni i przeprasza. ;p

16.10.2018
Gardło nadal dokucza. Noc była ciężka. :/
Ta paczka to chyba na Wielkanoc do mnie dojdzie. ;p
Mam pięć nowych piosenek do grania. J Niestety „Found” uznałam za trudny… L

17.10.2018
Dziś zapakowałam w siebie leków po kokardę. Bo dość mam tego przeziębienia!
Paczka przyszła. J
Dermatolożka znalazła „cuś” dziwnego. Kazała wyciąć. No dobra, będziemy ciąć.

18.10.2018
Ładna data. J
Dziś w pracy tylko dwie godziny. Pojechałam do zdrowego sklepu po zakupy.
Zrobiłam paczkę dla E. J
Czuję się lepiej, ale do zdrowia to jeszcze daleko.
Codziennie opisuję 10 zdjęć. 475 jest boskie. J

19.10.2018
Wścieknę się z tym katarem.
Weekend! J

20.10.2018
Katar zdecydowanie ustepuje.
Pięknie dziś padało.
Piękna Markomania była.
Zaczęłam układac moje nowe puzzle. J

21.10.2018
Głosowanie. Czułam się jak w 1989…
Jak nie wygramy, to nadzieja mnie chyba opuści, tak czuję…
Podobno już widać, że padnie rekord frekwencji.

23.10.2018
Bardzo już nie mam siły.
Dziś po powrocie z pracy zapadłam w fotel z ksiązką, a potem puzzle. Byle jutro wszystko dobrze poszło mi.

25.10.2018
No to się lenię przez tydzień. J
Dziś spałam, układałam puzzle, kolorowałam, czytałam, pogram też w scrabble.
Leje. Wieje.

26. 10. 2018
Obijam się. Bosko jest. J
Ale nawet poćwiczyłam sobie. ;)

27.10.2018
Posprzątałam łazienkę.
A po południu przez ponad dwie godziny robiłam „księgowość”. Sama się zgłosiłam na ochotnika. ;) Będzie nagroda. J
Ale mnie wszystko swędzi… :/
Sikorki urzędują w gałęziach choinkowych. Urocze stworzonka tak z bliska.

29.10.2018
Dziś miałam napad energii. Pozamiatałam, umyłam podłogi, wyprasowałam górę prania, byłam na małych zakupach.
Koparka trafiła w gazociąg. ;p

31.10.2018
Badania do sanatorium porobione. J
Znów zaczęłam częściej wyliczać, ile to mi jeszcze zostało do emerytury…
Idę dziś odwiedzić A na jego morgach. ;) Poznam A wreszcie. Mam nadzieję, że się okaże fajny. ;)
I koniec października!

czwartek, 9 stycznia 2020

To, a nie to

17.02.2017



„Każdy dostaje to, czego potrzebuje, a nie to, czego chce.”


Katarzyna Grochola „Houston, mamy problem”

wtorek, 7 stycznia 2020

Krystyna Prońko „Jesteś lekiem na całe zło”

11.01.2017


Wypisujesz hasła w mojej dłoni
Potem szczotką ślad flamastra drzesz
Mówisz, że nikogo się nie boisz
Że jak przyjdą po nas to ich zjesz, cały Ty!

Liście z drzew spadają masłem na dół
Ty w tej samej kurtce szósty rok
Na koncertach krzyczysz: "Więcej czadu!"
I czytając w wannie tracisz wzrok

Jesteś lekiem na całe zło
I nadzieją na przyszły rok
Jesteś gwiazdą w ciemności
Mistrzem świata w radości
Oto cały Ty...

Jesteś lekiem na całe zło
I nadzieją na przyszły rok
Jesteś alfą omegą, hymnem, kolędą
Oto cały Ty, nienazwany Ty...

Gdy głupota z biedą już mnie mają
Robisz małpę i mam w domu cyrk
W oczach ognie znów się zapalają
I dla ciebie tylko chcę znów żyć

niedziela, 5 stycznia 2020

Nie teraz, Jasiek

28.11.2016


Do cholery z tym wszystkim, musimy to ciągnąć
Walczyć z tymi chytrymi Japońcami
Za dużo ognisk domowych płonie
Za mało drzew
Pieprzyc to wszystko
Musimy to ciągnąć

Nie mogę przestać stracić pracę stracić rozum silikon
Jaka bomba uciekaj dzień wypłaty kuj żelazo
Załamani trzeba naprawić wielka szóstka
Skrzypu skrzyp trzymaj się o nie ding dong trafiony

Niech się śmieją niech płaczą niech tańczą w przejściach
Niech płacą niech siedzą niech się dobrze czują

Nie teraz Jasiek
Mamy na głowie cały ten filmowy show
Czeka Hollywood na drugim końcu tęczy
Kogo to obchodzi o czym to jest
Dopóki dzieciaki przychodzą
Nie teraz Jasiek
Musimy ciągnąć przedstawienie

Trzymaj się Jasiek
Musimy to ciągnąć
Nie wiem co to
Ale tu pasuje
Jak przyjdzie zmiana
Pójdziemy i się upijemy
Ale nie teraz Jasiek
Musimy to ciągnąć

Trzymaj się Jasiek
Chyba grają coś dobrego
Kiedyś czytałem książki, ale
To mogą być wiadomości
Albo inne złorzeczenie
Albo też przedstawienie wielokrotnego użytku

Do cholery z tym wszystkim musimy to ciągnąć
Walczyć z chytrymi Japońcami
Nie ma potrzeby martwić się Wietnamczykami
Musimy powalić rosyjskiego niedźwiedzia na kolana
Cóż, może nie rosyjski niedźwiedź
Może Szwedzi
Pokazaliśmy Argentynie
Teraz pokażemy im
Poczujmy się twardzi
Czyż Małgosia nie byłaby zadowolona
Nie nie nie nie nie

Przepraszam, gdzie jest bar?
O, gdzie jest ten pieprzony bar, Jasiek?


Tytuł oryginału : „Not now, John”
Autor : Pink Floyd



*Jasiek nie jest żadną konkretną osobą, taki sobie Kowalski…
**Małgosia to Margaret Thatcher

piątek, 3 stycznia 2020

Cudowny dzień

26.12.2016


Serce to kwiecie
Przebija się przez kamienistą ziemię
Ale tu nie ma miejsca
Żadnej przestrzeni do wynajęcia w tym mieście
Zabrakło ci szczęścia
I powodu do troski
Ruch uliczny utknął
Ty nigdzie się nie przesuwasz
Myślałeś, że znalazłeś przyjaciela
Żeby zabrał cię z tego miejsca
Kogoś, komu mógłbyś podać pomocną dłoń
W zamian za łaskę

To cudowny dzień, wali się niebo
A ty czujesz, że to cudowny dzień
Nie pozwól, uciekaj

Jesteś na drodze, ale nie masz celu
Jesteś w błocie, w labiryncie jej wyobraźni
Kochasz to miasto, nawet jeśli to nie brzmi jak prawda
Byłeś wszędzie i wszystko było w tobie

To cudowny dzień
Nie pozwól, uciekaj
To cudowny dzień

Dotknij mnie, zabierz mnie w to inne miejsce
Naucz mnie, wiem, że nie jestem beznadziejnym przypadkiem

Zobacz świat na zielono i niebiesko
Zobacz Chiny dokładnie przed tobą
Zobacz kaniony przerywane chmurami
Zobacz ławice tuńczyków wychodzących z morza
Zobacz ognie Beduinów w nocy
Zobacz pola ropy naftowej przy pierwszym świetle
I zobacz ptaka z liściem w dziobie
Po powodzi ukazały się wszystkie kolory

To był cudowny dzień
Nie pozwól, uciekaj
Cudowny dzień

Dotknij mnie, zabierz mnie w to inne miejsce
Naucz mnie, wiem, że nie jestem beznadziejnym przypadkiem

Czego nie masz, nie potrzebujesz teraz
Czego nie wiesz, możesz jakoś poczuć
Czego nie masz, nie potrzebujesz teraz
Nie potrzebujesz teraz, nie potrzebujesz teraz
To był cudowny dzień


Tytuł oryginału : „Beautiful day”
Autor : U2

środa, 1 stycznia 2020

Wrzesień 2018


01.09.2018
I tak na huśtawce, jednym zdaniem unosi, drugim zrzuca. ;)

02.09.2018
Niedziela. Bardzo leniwa. Takie lubię. ;)

03.09.2018
Pensja nie weszła. Poszłam do bankomatu, a tam brak środków. ;p
Ale poza tym pozałatwiałam sporo spraw, nawet tusz nabyłam. Zobaczymy czy zadziała.
Gin stwierdza, że to jeszcze nie koniec, ale ja jakoś czuję, że menopauza to moje drugie imię. ;)
Rehabilitacja powoli dobiega końca. Poprawa tym razem niewielka, ale może jeszcze nastąpi.
Jutro będzie cieżki cień. Hell, dwa tygodnie będą ciężkie, a w zasadzie do końca roku będzie ciężko!

04.09.2018
Nie było tak źle. Dało się radę i nawet bardzo nie marudziłam. I rozpiska była gotowa, alleluja. ;)
A poza tym koło 13 zauważyłam w skrzynce milutkiego maila i od tej pory się uśmiecham. J
Chciałabym, żeby mi się dziś przysnił. J

05.09.2018
Koniec rehabilitacji. Ale musze się tam jutro przejść, bo bluzę zostawiłam. ;)
Dziś słucham bluesa.

06.09.2018
Powiesiłam trzy nowe obrazki. J
No bo w końcu nie wiem kiedy to malowanie mi się uda zrobić, to co będą tak stały następny rok?
Odebrałam zgubiona bluzę, to zapomniałam z apteki pudełka odebrać. Bo rozbiłam. :/
Dziś dostałam drobiną tynku w oko. ;p
Potem panowie zakleili okno. Więc duchota. Drzwi na korytarz otworzyć się nie da, bo hałas. ;p
Pożyczyłam od M klucze i poszłam do męskiej toalety, bo nasza nadal nie istnieje. Siedzę na sedesie, a tam pan z wiaderkiem zasuwa po rusztowaniu za oknem. ;p
Obejrząłam wczoraj kawałek Nicki u Ellen. „Go make a sandwich”. ;p

07.09.2018
Duchota w budynku tężeje. ;)
Mama ma nowy telefon. Zadzwoniła w panice, że nie umie czegoś tam wykasować. Poszlam i pokazałam. Śmiga po tym telefonie ładnie, tylko za bardzo się spina. ;)
A poza tym dowiedziałam się, że od papieru toaletowego zapycha się sedes…. Say it with me: please….
Marcel prowadzi Listę! J
Chodząca inteligencja w akcji. J

08.09.2018
Las. Obiad urodzinowy. D przeszedł trasę…. od końca. ;) Uwielbiam jak ktoś mnie prosi o poradę, po czym robi na odwrót. ;p
Jutro śpię. Proszę się do mnie nie odzywać. ;)

09.09.2018
W zasadzie to się zmęczyłam tym dniem… ;)

10.09.2018
Za wcześnie dziś wstałam. ;p
Ale w sumie się przydało, zrobiłam parę rzeczy.
Dzień się ładnie potoczył, zrobiłam wszystko. A u lekarza weszłam nie dość, że bez czekania, to jeszcze pół godziny wcześniej.
Jutro tragicznie ciężki dzień.
Milczenie zapadło. Wiedziałam, że tak będzie. :/

11.09.2018
Wykończył mnie dzisiejszy dzień. Ja chyba bym jednak chciała iśc na rentę…

12.09.2018
Jeszcze dziś dochodze do siebie po wczorajszym dniu.
Komputer w pracy się popsuł. R coś zrobił i podobno działa. R jest kochany chłopak, zrobił dziś za mnie kupę roboty. Ja bym nad tym dwa dni siedziała, a on postukał, poklikał i gotowe. ;)

13.09.2018
Komputer niestabilny. Podmieniłam. ;) I nie dam sobie odebrać. ;)
Nareszcie jakiś odzew dziś. J

14.09.2018
Komputer ledwo działa. Fajny był, no ale niestety, everything must pass… A ja musze mieć na czym pracować. Z tym ukradzionym jeszcze się nie dogaduje w paru kwestiach, ale ogólnie daję radę.
A teraz nareszcie weekend. Dwa i pół dnia bez hałasu, kurzu, brudu, w ciszy, czystości (zwłaszcza, że wyszorowałam balkon ;p), chłodzie i z kibelkiem pod ręką. A w zasadzie pod tyłkiem. J

15.09.2018
Deszcz. Ale poszłam na Nordik, tyle że nie w głęboki las. Fajnie.
Potem lenistwo, czytanie, jedzenie, maseczki.

16.09.2018
W sumie przewidywałam, że tak będzie, ale to jakos wcale mnie nie pociesza…

17.09.2018
Nawet ok dziś  w pracy. Może to i dobre rozwiązanie, że poniedziałek i wtorek mam taki załadowany, a potem luźniej. Zobaczymy jak dojdzie ta dodatkowa robota.
Cisza trwa. Ja też ją utrzymuję już teraz.
Chyba wczoraj zakochałam się w Edwardzie Cullenie. ;p

18.09.2018
Cieżki dzień, ale jestem z niego zadowolona.
Musze się przyznać, że ostatnie dwie godziny w pracy raczej się obijałam. W tej saunie zmierzającej w kierunku akwarium po prostu już nie miałam siły. Pot leje się ze mnie strumieniami cały czas. Okropne to jest. :/
Ale potem w domu ładnie mi szła praca. I jeszcze mam nadzieję poczytać trochę drugi tom „Twilight”. J Edward! Edward! Edward! ;)

19.09.2018
Drugi tom na razie trochę mnie rozczarowuje, bo Edward zniknął…
W pracy godzinę krócej miałam być, ale oczywiście jakies zajęcie sobie wynalazłam. ;)
Spać mi się chce. Ale poćwiczę. Będę twarda. ;)

20.09.2018
Dziś po przyjściu z pracy musiałam się zdrzemnąć. Wstawanie 4.50 nie dla mnie. ;p
Jutro ostatni dzień upału. Odliczam godziny…

21.09.2018
Okres trwał 12 godzin i jedną wkładkę. :D
Przetrwałam w robocie.
I upał też, autobusem wróciłam, z klimatyzacją. ;)
Nie była „Zmierzchu” w bibliotece. W wypożyczeniu. Jestem uzależniona od filmików, a dokładnie od Edwarda. ;)

22.09.2018
Las. Sesja gotowania. Manicure.
Nazwałam go dziś permanentnym siewcą kłamstwa. Ale nie w twarz. ;p Ale kiedyś tak właśnie zrobię!

23.09.2018.
Jakoś tak się waham, czy zrobić tydzień bez obowiązków, tylko z przyjemnościami. Głupia chyba jestem.  Nie no, trzeba odpoczywać, bo potem znów koło BN padnę na ryjek. Zaraz zrobie listę przyjemności do robienia w tymże tygodniu.
Ciekawe jak tam na spotkaniu, czy mój sen się może sprawdza… ;p

24.09.2018
Znowu zaczynam mieć jakies nadzieje. I po co?
11-13.11. szkolenie. Może by iśc na zwolnienie? Nawet nie czuję, jak rymuję. ;p
Odpoczynkowy tydzień, nie robię nic oprócz tego co niezbędne, a poza tym zajmuje się tylko miłymi rzeczami.

25.09.2018
Całe szczęście, że zarządziłam tydzień odpoczynku, bo dziś padam…

29.09.2018
Kończy się wrzesień i kończy mój odpoczynek. Ale chyba odpoczęłam, bo zaczyna mnie nosić. ;)
W październiku więcej obowiązków będę miała… :/

30.09.2018
No dobra, to jutro październik. Jak nie dam rady, to pójde na zwolnienie. ;p Trzeba się zapisac do lekarza, bo pewnie kolejka ze trzy tygodniowa…