niedziela, 10 czerwca 2018

Grudzień 2014


1 grudnia 2014
zimno jak cholera…
po długiej znajomości oraz dzięki elestyczności czasowej oraz z powodu kiepskich wyników tomografii udało mi sie zapisac na rehabilitację na luty. Mogło byc duzo gorzej – kwiecień wisiał w powietrzu.
do lekarza się nie dostałam bo był dziki tłum. zapisałam się na 17.12. też piknie.
za około 45h będę już wszystko (mam nadzieję) wiedzieć.



2 grudnia 2014
durne szkolenie
nie robię dziś już nic
jutro wynik



3 grudnia 2014
wygląda na to, że jeszcze trochę pożyję.
dostałam chemioterapię doustną.
18 nastepne badanie.



4 grudnia 2014
połknęłam wczoraj pierwszą chemię, dzis rano drugą. na razie niewiele sie na szczęście dzieje. wprawdzie noc mialam okropną, ale to raczej z powodu wczorajszych nerwów, albo pełni księzyca. jak wychodziłam z pracy to mi się tak w głowie zakręciło, że bym się na schodach przewróciła, ale to też nie dowodzi, bo zdarzało mi sie przecież przedtem. brzuch mam spuchnięty i troche boli, ale to tez jakby nic nowego, poza tym ostatnio dziwny mix jadam, a na dodatek zbliża mi się okres. więc chyba na razie nie ma się do czego przyczepić.



5 grudnia 2014
piątki sa tragicznie męczące. chyba pójde spać.



8 grudnia 2014
w pracy kolejne stresy i dziwaczne postanowienia i bajzel i w ogóle niemoc ogólna.
kupiłam sobie uroczy rózowy pojemnik na lekarstwa, mozna wsypac cały tydzień z podziałem na pory dnia. już zapakowałam cały tydzień.
boli mnie wszystko jak cholera. chyba poleżę sobie w wannie z wrzątkiem. byle tylko mi serce nie wysiadło od tego, tak dla odmiany.
słucham grunge i wpadam w depresję.


9 grudnia 2014
masakrycznie mnie kręgosłup boli.

idę się wygrzewac w wannie.


10 grudnia 2014
no to jeszcze tylko jeden prezent trzeba z poczty odebrać, no i kupić czekolady.
dziś pracownicza wigilia. nawet miło było. i oczywiście wszyscy się zerwali i polecieli sobie składac życzenia mimo kolejnych usiłowań szefowej, żeby sie skończyło na ogólnym „wszystkiego najlepszego” ;p ja nie wiem kto jej wciska, żeby to mówiła, a może zmysla i nikt jej o to nie prosi? 

„śpieszmy się kochac ludzi, tak szybko odchodzą”. śpieszę się kochać, bo nie wiadomo jak szybko odejdę… tylko żeby ludzie sie pozwolili kochac, a właściwie jeden człowiek najbardziej…

11 grudnia 2014
o nasza wspólna matko, nie dotrwam do weekendu, no nie dotrwam… jak sobie myslę o jutrzejszym dziesięciogodzinnym dniu pracy to mi słabo…

zapakowałam pierwsze prezenty: dla E i jej całej rodzinki  

13 grudnia 2014
nieco mi depresyjnie. może to tylko birthday blues.
tęsknię. różne rzeczy mi się marzą.
dziś przychodzi A. trochę wczesnie, ale jest to wizyta świąteczna, jak się zorientowałam. pewnie next week jest z D, a potem wyjeżdża.

umyłam sobie włosy i ciągle je głaszczę. musze sie nimi nacieszyć, bo jak mi wyjdą to co wtedy?

14 grudnia 2014
dwa krzesełka…

depresyjnie

15 grudnia 2014
nawet udał się ten dzień.
dyżur krótszy nawet niż miał być. ale nie obeszło się bez problemu rozwiązywanego potem na chybcika.
byłam skontrolowac swoje torbiele. nie powiększyły się i nie przybyły nowe 

marzy mi się …

17 grudnia 2014
dostałam kolejne skierowanie: gastroskopia i kardiolog.

ale jestem szczęśliwa dziś totalnie. bo umówiona na sobotę    

19 grudnia 2014
płytki nieco spadły  ALT za to podskoczyło sobie…
pan doktor jest tak podobny do M, że dziś nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wodzić za nim wzrokiem za każdym razem jak przechodził. 

ale jutro!! jutro!!  tylko to się liczy  

20 grudnia 2014
Happy   

usłyszałam coś tak słodkiego, ciepłego i miłego, że sie rozpłynełam, straciłam mowę i zakręciło mi sie w głowie   

21 grudnia 2014
nadal happy   
ale już mi gdzies po głowie chodzi cd.  musze się hamować 
odwiedziłam mamę – już zaczyna szykowac święta. zaraz mnie odwiedzi K.
przesłuchuję swoje prezenty, jeden na razie  dżinies  

25 grudnia 2014
Święta, Święta 

błogie lenistwo, pyszne jedzenie, czytanie, rozmawianie, spanie, oglądanie 

27 grudnia 2014
po świętach….
chyba mnie wziął post-christmas blues… 
na dodatek bakcyl, którego złapałam od M się chyba jednak tylko przyczaił na moment i znów sie uaktywnia… 

plus musiałam sie wreszcie dziś wziąc do roboty, bo stwierdziłam, że nie zdążę ze wszystkim…
  
28 grudnia 2014
pracuję
walczę z choróbskiem, które próbuje sie rozwijać

ogólnie jest tak sobie, bez fajerwerków

29 grudnia 2014
walcze z przeziębieniem nadal. dzis dzwoniłam do hematologa dowiedziec się, czy ja moge cos własciwie wziąć.
jakos tam praca sie posuwa powoli do przodu.
i miałam dzis dwie bardzo dobre wiadomości