sobota, 23 czerwca 2018

Dobrze i źle

09.08.2014


Nehemiasz, którego księga jest kolejna w Biblii, bardzo rozpaczał nad upadkiem swego narodu. Rozumiał też dokładnie, że jego sytuacja jest skutkiem postępowania jego członków. Modlił się więc: „Bardzo źle postąpiliśmy wobec Ciebie: nie zachowaliśmy przykazań ani praw, ani przepisów, które wydałeś słudze Twemu Mojżeszowi.[…] Ach, Panie, niechże będzie ucho Twoje uważne na modlitwę Twojego sługi i na modlitwę sług Twoich, pragnących czcić Twoje Imię!”
Modlitwa została wysłuchana: król Artakserkses dał Nehemiaszowi pozwolenie na podróż do Jerozolimy a celu sprawdzenia, jak tam wygląda sytuacja i na odbudowanie miasta. Budowali wszyscy, każdy swój kawałek, „a lud miał zapał do roboty”. Oczywiście nie brakowało też narzekania i nie raz Nehemiasz musiał przywoływać ich do porządku i pokazywać, że to co robią jest słuszne. Okoliczni władcy tez nie byli zbyt zadowoleni z faktu, że oto Jerozolima się odbudowuje. Próbowano też zastraszyć Nehemiasza a nawet zwabić go w pułapkę, z której pewnie nie wyszedłby żywy. Ale oto w końcu „mur został wykończony dwudziestego piątego dnia miesiąca Elul, po pięćdziesięciu dwóch dniach”.
Kiedy mur skończono, „pierwszego dnia miesiąca siódmego przyniósł kapłan Ezdrasz Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli przede wszystkim mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać. I czytał z tej księgi, zwrócony do placu znajdującego się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa przed mężczyznami, kobietami i tymi, którzy rozumieli; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa.”
„I w Prawie, które Pan nadał przez Mojżesza, znaleźli przepis, by Izraelici podczas święta w siódmym miesiącu mieszkali w szałasach. Gdy to usłyszeli, ogłosili we wszystkich miastach swoich i w Jerozolimie: Idźcie w góry i przynieście gałęzie oliwne, gałęzie sosnowe, gałęzie mirtowe, gałęzie palmowe i gałęzie innych drzew liściastych, aby zgodnie z przepisem uczynić szałasy. I wyszedł lud, przynieśli to i uczynili sobie szałasy: niejeden na dachu swoim, inni na podwórzach swoich, także i na dziedzińcach domu Bożego, na placu Bramy Wodnej i na placu Bramy Efraimskiej.  Tak więc cała społeczność, to jest ci, którzy wrócili z niewoli, uczyniła szałasy, i oni mieszkali w szałasach - choć nie uczynili tak Izraelici od dni Jozuego, syna Nuna, aż do owego dnia; i panowała bardzo wielka radość. I czytano z księgi Prawa Bożego dzień w dzień, od dnia pierwszego aż do dnia ostatniego. Przez siedem dni obchodzono święto, a dnia ósmego zgodnie z przepisem odbyło się zgromadzenie uroczyste.”
Lud wyznał swoje grzechy i uroczyście obiecał przestrzegać prawa Mojżeszowego. „Przywódcy ludu zamieszkali w Jerozolimie, a reszta ludu rzucała losy celem wyznaczenia jednego z dziesięciu, żeby on osiedlił się w świętym mieście Jeruzalem, a owych dziewięciu - w innych miastach.”
Jeszcze nie raz musiał Nehemiasz karcić Izraelitów bo ciągle łamali przepisy. Tak więc o ile początek tej księgi jest optymistyczny, tak pod koniec ma się wrażenie, że nic tu nie pomaga…