niedziela, 28 kwietnia 2019

Wygodnie odrętwiały

11.11.2015


Hej!
Jest tam kto w środku
Skiń tylko głową jeśli mnie słyszysz
Czy jest ktoś w domu

No dalej
Wiem, że czujesz się zdołowany
Mogę złagodzić twój ból
Postawić cię z powrotem na nogi

Odpręż się
Najpierw potrzebuję kilku informacji
Tylko kilku podstawowych faktów
Czy możesz mi pokazać, gdzie cię boli

Nie ma bólu, rozpływasz się
Jak dym ze statku na dalekim horyzoncie
Tylko na chwilę falami wraca ci przytomność
Twoje usta się poruszają, ale nie słyszę co mówisz
Kiedy byłem dzieckiem miałem gorączkę
Wydawało mi się, że moje dłonie to dwa balony
Zdaje mi się, że znów mam to samo uczucie
Nie potrafię tego wyjaśnić, nie zrozumiałbyś
Nie jestem taki naprawdę
Stałem się wygodnie odrętwiały

OK,
Tylko jedno małe ukłucie
Żadnych więcej
Ale może cię trochę mdlić

Czy możesz wstać?
Wierzę, że to działa, dobrze
To ci pomoże dotrwać do końca przedstawienia
Chodźmy, czas iść

Nie ma bólu, rozpływasz się
Jak dym ze statku na dalekim horyzoncie
Tylko na chwilę falami wraca ci przytomność
Twoje usta się poruszają, ale nie słyszę co mówisz
Kiedy byłem dzieckiem
Udało mi się uchwycić znikający obraz
Kątem oka
Obróciłem się, ale już zniknął
Teraz już nie potrawię tego uchwycić
Dziecka już nie ma
Sen się skończył
A ja stałem się
Wygodnie odrętwiały


Tytuł oryginału : „Comfortably numb”
Autor: Pink Floyd”

piątek, 26 kwietnia 2019

Zooropa

06.10.2019


Zooropa* - postęp przez technikę
Zooropa - bądź wszystkim czym możesz być
Bądź zwycięzcą
Jedz by zeszczupleć
Zooropa - błękitniejszy odcień bieli
Zooropa - może być twoja dziś wieczór
Jesteśmy łagodni i niedoświadczeni
Pachnący czystością
Zooropa - lepsza w planach
Zooropa - przemierzaj przyjazne nieba
Dzięki zastosowaniu nauki
Zdobyliśmy pewność siebie
Nie mam kompasu
Nie mam mapy
I nie mam powodu
Absolutnie żadnego powodu, żeby się cofać
Nie wiem co jest co
I nie znam granic
Granic tego co mamy
Zooropa - nie martw się kochanie. Wszystko będzie dobrze
Zooropa - masz odpowiednie buty
Zooropa - by przebrnąć przez noc
Zooropa - na dworze jest zimno, ale bardzo jasno
Zooropa - daj spokój z metrem
Zooropa - wyjdźmy na górę
Wyjmij głowę z błota. Kochanie
Posadź w błocie kwiaty
Na górze
Bez szczególnych nazw miejsc
Bez szczególnej piosenki
Ukrywam się
Przed czym?
Zooropa - nie martw się kochanie. Wszystko będzie dobrze
Zooropa - niepewność może być przewodnim światłem
Zooropa - słyszę głosy, śmieszne głosy
Zooropa - w strumieniu powietrza
Zooropa - chodźmy, chodźmy... na górę
Zooropa - uwolnij głowę z błota, kochanie
(Ona wyśni świat w którym chce żyć
Będzie śnić na głos)

*Zooropa to futurystyczna wizja Europy, niech każdy sam sobie zinterpretuje dlaczego akurat taka przeróbka tego słowa…


Tytuł oryginału : „Zooropa”
Autor : U2

środa, 24 kwietnia 2019

Ryby, krzaki i robaki

26.10.2015


Któż nie zna historii o Jonaszu w brzuchu wieloryba… J To chyba jedna z najbardziej popularnych biblijnych opowieści. Ale zacznijmy od początku.

Jonasz był synem Amittaja z Gat-Chefer w Galilei, na terytorium Zebulona. Prorokował około roku 844 p.n.e., kiedy to władzę w Izraelu objął Jeroboam II. Jego imię, pochodzenia hebrajskiego, wywodzi się od rdzenia ינה oznaczającego gołębia. W mowie potocznej oznacza człowieka, który przynosi kłopoty innym, sam wychodząc z nich bez szwanku. To ostatnie może do końca mu się udało…

Przypomnijmy więc tę historię. Jonasz zostaje wysłany przez Boga do Niniwy, której mieszkańcom ma ogłosić wyrok Boży (całkowita zagłada miasta), za zło którego się dopuszczają jeśli nie okażą skruchy. Jonasz postanawia zrezygnować z tego zadania i ucieka. Wsiada na statek, który płynie do Tarszisz. Na pełnym morzu statkiem zaczyna miotać sztorm. Marynarze przestraszeni, próbują ustalić kto/co jest przyczyną ich nieszczęść. Dopiero wtedy Jonasz przyznaje, że jest on Hebrajczykiem, czcicielem Jahwe, i że ucieka od zadania, które mu wyznaczył Bóg. Mówi, by wyrzucili go do morza, co oni po nieskutecznych próbach ratowania statku czynią, wtedy morze się uspokaja.

Bóg posyła wielką rybę, aby połknęła Jonasza, i prorok przebywa w jej brzuchu trzy doby. Przez cały ten czas Jonasz modli się do Boga, wołając o pomoc i oświadcza, iż teraz spełni to, co ślubował. Na rozkaz Boga, ryba wypluwa Jonasza na suchy ląd. Bóg powtarza Jonaszowi swój nakaz. Tym razem prorok posłusznie wypełnia swoje zadanie, udając się do Niniwy i głosząc jej mieszkańcom przez czterdzieści dni. Mieszkańcy dają posłuch Jonaszowi i zaczynają wierzyć Bogu, okazują skruchę i Bóg miłosiernie oszczędza miasto.

Ten kawałek znamy. Ale co się dzieje potem? Moim zdaniem jest to dużo ciekawsze, niż pływanie w rybie. ;) Otóż Jonasz nie może się pogodzić z tym, że Bóg zlitował się nad mieszkańcami Niniwy i dał im jeszcze jedną szansę. Trochę go rozumiem… Ale potem zaczął za bardzo kombinować. Stwierdził, że od samego początku wiedział, że Bóg ocali miasto i dlatego uciekał do Tarszisz. Niezadowolony i rozgoryczony, zrobił szałas niedaleko miasta i czekał, pragnąc zobaczyć co się teraz stanie. Bóg sprawił, że obok wyrósł krzew rycynusowy, dając Jonaszowi cień. Jonasz bardzo się ucieszył tym krzewem, ale następnego ranka Bóg zesłał robaczka, który uszkodził krzew, a potem Bóg zesłał gorący wschodni wiatr, który razem z prażącym słońcem osłabił Jonasza. Jonasz życzył sobie śmierci i mówił „Lepiej dla mnie umrzeć aniżeli żyć". Na to rzekł Bóg do Jonasza „Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu?" Odpowiedział „Słusznie gniewam się śmiertelnie". Rzekł Bóg: „Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?"

Biblia nie mówi, co na to dalej Jonasz. Pozostaje mieć nadzieję, że Bóg ulitował się też nad nim.

Taka refleksja mnie naszła – Bóg wie, czy ktoś autentycznie żałuje tego co zrobił czy nie, czy tylko udaje. My mamy gorzej, nie jesteśmy w stanie zajrzeć komuś do duszy. Dawać jeszcze szansę? Mówi się, że do trzech razy sztuka, ja uważam, że drugi raz powinien być decydujący. Bo ludzie się nie zmieniają…

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Listopad 2016


4 listopada 2016
Długo mnie nie było, bo nastrój spadł mi do zera.
Problemy w pracy, problemy w sercu, problemy w zdrowiu.
Te w pracy rozwiązane pozytywnie, ale był to straszny moment kiedy usłyszałam, że jestem do zwolnienia jako osoba niepełnosprawna. Potem się wyjaśniło, również to, że uprawnienia mi wszystkie przysługują.
Lekarz mnie zaraził. Walczę.
Najgorzej w sercu, bo się nic nie poradzi…



5 listopada 2016
Chyba mi się udało zdusić to przeziębienie w zarodku. Ale jeszcze się profilaktycznie szpikuję różnymi rzeczami. Czosnek wydaje się być najbardziej pomocny.
Wieści brak. Spadam na dno pod tym względem.


7 listopada 2016

Dziś załatwiłam całą masę spraw. Jestem z siebie dumna, mimo że teraz padam na pysk.

8 listopada 2016
Przetrwałam.
Zreanimowałam się.

Za dwa dni weekend.

10 listopada 2016

Nareszcie weekend!

11 listopada 2016

Nawet coś tam dziś porobiłam, ale oszczędnie. Odpoczywam.

12 listopada 2016

Jak to miło mieć wieści.    

13 listopada 2016

dziś mam lenia…  

14 listopada 2016
Martwię się o A.

O siebie też się martwię, jakaś zobojętniała na wszystko jestem.

15 listopada 2016

Padam. Te wtorki mnie zabijają…  

16 listopada 2016
Znowu po nocy do domu wracam, bo szkolenie…
Kiedy weekend?
Kiedy urlop?
I kiedy emerytura? 


17 listopada 2016
Praca. Skarbówka. MUK. Dentysta. No ile tego?
Dobrze, że w trakcie zrobiłam sobie spacer po parku dla odpoczynku. Pięknie było.

W nagrodę za przeżycie ciężkiego tygodnia (jutro już normalnie) kupiłam sobie zestaw sushi na kolację.  

18 listopada 2016

Dotoczyłam się do weekendu…

19 listopada 2016

Marnie…

20 listopada 2016

Muszę coś ze sobą zrobić, bo się wykończę…

22 listopada 2016

Jestem na detoksykacji. Bardziej po polsku na odtruciu.

23 listopada 2016

72 godziny odwyku…

24 listopada 2016

Nawet nie jest tak źle na tym odwyku…

25 listopada 2016
Zaczynam wierzyć ludziom, którzy mówią, że odstawili papierosy z dnia na dzień, bo im przestały smakować.
Ja swój nałóg też tak potraktowałam.
Przestało mi smakować.

Nie mówię, że jest lekko, ale dobrze się z tym „niesmakowaniem” czuję.

26 listopada 2016

Najwyraźniej przerwa była za krótka. Otwieram usta i pluję jadem. Nie chcę tak.

27 listopada 2016
Coś tam popycham do przodu. Nie widząc w niczym większego sensu.

Plus czuję jak rośnie we mnie wkurw.


28 listopada 2016
Noc była ciężka.
Dzień jeszcze cięższy.
„Ukrzyżowane wspomnienia nie pozwolą zapomnieć”…



29 listopada 2016
Znalazłam dziś awizo w skrzynce. Ciekawe czy to jest to, co myślę. A może będę jeszcze bardziej rozczarowana jutro…



30 listopada 2016
Bardzo miły prezent. 
Tylko dlaczego nie potrafię się ucieszyć tak, jak potrafiłam kiedyś?…

sobota, 20 kwietnia 2019

Faza stała

11.12.2015



John "The Biscuit" Cage: I'm not going through an odd phase, I really am odd.


John „Ciacho” Cage: Ja nie przechodzę przez dziwną fazę, ja naprawdę jestem dziwny.


Cytat z serialu „Ally McBeal”

czwartek, 18 kwietnia 2019

Melody Gardot "Our Love Is Easy"

11.11.2015


Deep within your heart, you know it's plain to see
Like Adam was to Eve, you were made for me
They say the poisoned vine breeds a finer wine
Our love is easy

If you ask me plainly I would gladly say
I'd like to have you round just for them rainy days
I like the touch of your hand, the way you make no demands
Our love is easy

Our love is easy
Like water rushing over stone
Oh, our love is easy, like no love I've ever known

Physically speaking we were made to last
Examine all the pieces of our recent past
There's your mouth of tears
Your hands around my waist
Our love is easy

Every time we meet it's like the first we kiss
Never growing tired of this endlessness
It's a simple thing, we don't need a ring
Our love is easy

Our love is easy
Like water rushing over stone
Oh, our love is easy, like no love I've ever known

Our love is easy
Like water rushing over stone
Oh, our love is easy, like no love I've ever known

Deep within your heart, you know it's plain to see
Like Adam was to Eve, you were made for me
They say the poisoned vine breeds a finer wine


wtorek, 16 kwietnia 2019

Sprowadźcie chłopców z powrotem do domu

01.12.2015



Sprowadźcie chłopców z powrotem do domu
Sprowadźcie chłopców z powrotem do domu
Nie zostawiajcie dzieci samych
Sprowadźcie chłopców z powrotem do domu

Tytuł oryginału : „Bring the boys back home”
Autor : Pink Floyd


niedziela, 14 kwietnia 2019

Miłość to zaślepienie

15.08.2015


Miłość to zaślepienie,
Nie chcę widzieć
Otul mnie
Zasłoną nocy
Och, moje serce
Miłość to zaślepienie

W zaparkowanym samochodzie
Na zatłoczonej ulicy
Widzisz, że twoja miłość
Się dopełniła
Nić się rwie
Węzeł się rozwiązuje
Miłość to zaślepienie

Miłość to mechanizm zegarowy
I zimna stal
Palce zbyt zdrętwiałe by czuć
Ściśnij uchwyt
Zdmuchnij świecę
Miłość to zaślepienie

Miłość to zaślepienie
Nie chcę widzieć
Otul mnie
Zasłoną nocy
Och, moja miłości,
Miłość to zaślepienie

Mała śmierć
Bez żałoby
Żadnego telefonu
Żadnego ostrzeżenia
Kochanie, to niebezpieczna myśl
Która prawie ma sens

Miłość to tonięcie
W głębokiej studni
Wszystkie sekrety
I nikt, komu można je zdradzić
Weź pieniądze
Skarbie
Zaślepienie

Miłość to zaślepienie
Nie chcę widzieć
Otul mnie
Zasłoną nocy
Och, moja miłości,
 Zaślepienie.


Tytuł oryginału : „Love is blindness”
Autor : U2

(jest to ostatni utwór z płyty „Achtung baby” z 1991 roku)

piątek, 12 kwietnia 2019

Nic nowego

06.09.2015


Księga Abdiasza jest tak krótka (21 wersetów), że właściwie mogłabym ją tu przytoczyć w całości.

Tylko po co?

Abdiasz opisuje w niej swoją wizję. Wzywa narody do stoczenia bitwy z Edomem (potomkami Ezawa) z powodu przemocy jakiej się dopuścili wobec swoich braci, synów Jakuba. Abdiasz surowo potępia czyny Edomu, zapowiada zbliżający się dzień rozrachunku. Następnie bezpośrednio zwraca się do tego narodu, oceniając jego pozycję. Opisuje Edom jako mały i wzgardzony naród, jednocześnie zachowujący się zuchwale. Mieszkając pośród wysokich skał, czuje się bezpieczny, lecz Bóg osądził go i przeznaczył na zagładę. Przeciw nim obrócą się dotychczasowi sprzymierzeńcy i w czasie jego klęski nie pomogą mu mędrcy i wojownicy znani z męstwa.

Pod koniec tej księgi prorok zapowiada czas odnowy dla domu Jakuba, mówi o zajęciu terytorium Edomitów i wymienia zdobyczne krainy i terytoria.

Nic nowego.

Jedyne co mnie bardziej zainteresowało w tej księdze to imię narratora: Abdiasz. Imię jego oznacza z języka hebrajskiego - sługa Jahwe.

środa, 10 kwietnia 2019

Październik 2016


1 października 2016
Dziś oddaję się całkowicie marzeniom i przenoszę w całkiem inny świat.
Wrócę jutro, papa. 


2 października 2016
Fajnie było.

Musze to powtórzyć.  

3 października 2016

Miotam się między beznadziejnością rozstania a poczuciem, że dobrze mi ono zrobi… A może nie tylko mnie.

4 października 2016

Wieje jakby się kto powiesił. Głowa mnie boli. Smutno mi.

5 października 2016
Udało mi się załatwić dermatologa. Jeszcze dwa papiery i będzie komplet.

Och, jak to miło dostawać takie maile jak wczoraj…  

7 października 2016
Wczoraj nawet nie miała siły tu wejść… Strasznie jestem zmęczona… 

Za to dziś znów bardzo miły mail.  Niech tak trwa, proszę…  

8 października 2016
Cały dzień bym najchętniej spała. Ale zmuszam się do jakiejś aktywności.

Tęsknię…

9 października 2016
Skończyłam układać puzzle!!! 
Wszystko przyklejone, dziura załatana, zalakierowana. Stoi i wygląda. 

Dodając do tego dzisiejszy mail – happy  

10 października 2016

Padam na twarz…

12 października 2016
Nie miałam siły wczoraj nawet się tu zalogować…
Wizyta u lekarza bardzo pomyślnie. Wyniki lekko w dół, leki bez zmian. Dał zwolnienie, kazał nabierać sił.
Zawiozłam papiery do wydziału niepełnosprawności.
Dziś cały dzień śpię.

Tęsknię…

13 października 2016
Powoli dochodzę do siebie. Dziś nawet posprzątałam w salonie. Łącznie z myciem kanapy w środku. Byłam też na krótkim spacerku z reklamacja tuszu do komputera. I pranie zrobiłam. 
Tylko że tęsknota mnie zżera…

14 października 2016
Dziś znów mi gorzej… Mam wrażenie, że depresja mi się spod leków przebija… Uodporniła się cholera, czy co?…

15 października 2016
Tęsknię i mi źle…  

16 października 2016
Poćwiczyłam – to mi zawsze dobrze robi.
Zimno w tym domu.
Depresja dokucza.
Tęsknię.

17 października 2016
Bardzo miły mail dziś rano 
Posprzątałam, wyprałam, byłam na spacerze. Za chwilę trochę popracuję, a potem relaks przy serialu.

18 października 2016
Od rana poszalałam robiąc różne rzeczy, a teraz oklapłam. Ale może uda mi się nie poddać i zrobić ćwiczenia, kąpiele i smarowania.
Dostałam wezwanie na komisję, 24.10.

19 października 2016
Nie ma, nie ma, nie ma…
I tego nie ma, i tego nie ma i tamtego też nie ma…
Jak żyć z takim niemaniem?…

20 października 2016
Przeżywam jakieś załamanie pod tytułem „aaa, wszystko mi jedno”… I kolejną fazę niby akceptacji, że niektórych rzeczy nie mogę mieć. Niby akceptacji, bo wiem z poprzednich doświadczeń, że to jest chwilowa akceptacja. Choć może tym razem tak nie będzie.
Dziś się spodziewam odwiedzin A. Przegadamy?

21 października 2016
Zrobiłam zakupy.
Zaczęło padać.
Gotuję.
Sensu nie widać.

22 października 2016
Dziś wyczytałam, że depresja może być skutkiem niewłaściwych połączeń w mózgu.
Zdecydowanie…

23 października 2016
Pytanie „Czy ktoś to w ogóle czyta?” chodzi mi dziś po głowie. I nie mogę się go pozbyć. Przykro jest takie coś zobaczyć, jak się jest regularnym czytelnikiem i komentatorem. Znaczy ja się nie liczę?

24 października 2016
Pierwszy dzień w pracy po zwolnieniu. Ciężko, ale dałam radę. Może się rozkręcę i pociągnę trochę.
Szefostwo miało problem z moim środowym wezwaniem. Ale się rozwiązał.
Zaraz na druga część pracy.
Tęskno mi i przygnębiona jestem…

25 października 2016
Jestem strasznie zmęczona. Te wtorki mnie zabiją…
Jutro komisja.

27 października 2016
Jestem raczej wściekła na cały świat.

28 października 2016
Dostałam orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, na zawsze.

Jestem bardzo zadowolona, uważam, że właściwie mój stan ocenili.

29 października 2016
Jestem w dziwnym nastroju.
Wkurzona na M. Z powodu różnych rzeczy przeszłych. Niby nic nowego się nie wydarzyło, a jednak. Chyba ostatnia maleńka kropelka przepełniła czarę.
Wczorajszy „wyrok” przyjęła z dużym zadowoleniem. Za dużym, żeby było to normalne. Dziś nad ranem mnie olśniło, że cały czas mi się wydawało, że ludzie mi nie wierzą, jaka jestem naprawdę chora. A teraz mam na to PAPIER. Crazy, aren’t I? Ale w końcu na głowę też się leczę, nie?

Dziś padał grad.

30 października 2016
Korzystając z tego, że dziś mam siłę, pozamiatałam, umyłam podłogi, pozmywałam, wstawiłam pranie, poćwiczyłam kręgosłup, natarłam włosy naftą i przygotowałam ciasto. W planie jeszcze zarobienie chleba.

Nastrój nadal taki sam. Dziwny. Plus śnił mi się ojciec, który tak usilnie mnie namawiał na większe ubezpieczenie mieszkania, że zaczęłam podejrzewać, że chce po mojej śmierci mieć z tego kasę, popłakałam się i obudziłam.

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

To coś

11.11.2015


 „Chciałem mieć coś, co by mnie trzymało – pomyślał. – Ale wcale nie przypuszczałem, że gdy się to ma, człowiek jest w dwójnasób wystawiony na ciosy.”

Erich Maria Remarque „Czas życia i czas śmierci”

sobota, 6 kwietnia 2019

Melody Gardot “Preacherman”

20.09.2015


Preacherman go tell me
where his body lies
sitting down by the river now child
left him there to die

One by one we tumble
one by one we fall
if I had a solution now honey
I would fix us all

'Cause I believe in a world
where we all belong
and I'm so tired of seein'
every good man gone

Take me to that river
lay me by his side
let the water wash me clean now honey
man don't stole my pride

I have seen the darkness
Lord knows I've seen the light
don't recall the Lord
sayin' there's a difference
if you're black or white

'Cause I believe in a world
where we all belong
and I'm so tired of seein'
every good man gone

wtorek, 2 kwietnia 2019

Vera

15.08.2015


Czy ktoś tu jeszcze pamięta Verę Lynn*
Pamięta jak mówiła, że
Jeszcze się kiedyś spotkamy
Pewnego słonecznego dnia
Vero! Vero!
Co się z toba stało
Czy ktoś jeszcze tutaj
Czuje to samo co ja?


* Vera Lynn to brytyjska piosenkarka, która zdobyła sławę podczas Drugiej Wojny Światowej, głównie dzięki piosence „We’ll meet again” – „Jeszcze się spotkamy”

Tytuł oryginału „ „Vera”
Autor : Pink Floyd