wtorek, 1 maja 2018

Wciąż nie odnalazłem tego, czego szukam

30.09.2013


Wspiąłem się na najwyższe góry
Biegłem przez pola
Tylko po to, by z Tobą być
Tylko po to, by z Tobą być

Biegłem, czołgałem się
Wdrapałem się na ściany tego miasta, ściany tego miasta
Tylko po to, by z Tobą być

Ale wciąż nie odnalazłem tego, czego szukam
Ale wciąż nie odnalazłem tego, czego szukam

Całowałem usta jak miód
Czułem uzdrowienie w jej koniuszkach palców
Paliła jak ogień
Ta paląca żądza

Mówiłem językiem aniołów
Trzymałem rękę diabła
Była ciepła w nocy
A ja zimny jak głaz

Ale wciąż nie odnalazłem tego, czego szukam
Ale wciąż nie odnalazłem tego, czego szukam

Wierzę w nadejście Królestwa
Wtedy wszystkie kolory złączą się w jedność
Ale tak, nadal biegnę

Zerwałeś więzy
Rozluźniłeś łańcuchy
Niosłeś krzyż
Mojego wstydu
Wiesz, że w to wierzę

Ale wciąż nie odnalazłem tego, czego szukam
Ale wciąż nie odnalazłem tego, czego szukam


Tytuł oryginału : "Still haven't found what I'm looking for"
Autor : U2

Elizeusz też wielkim prorokiem był…

02.01.2014


„A wreszcie Elizeusza, syna Szafata z Abel-Mechola, namaścisz na proroka po tobie. A stanie się tak: uratowanego przed mieczem Chazaela zabije Jehu, a uratowanego przed mieczem Jehu zabije Elizeusz. Zostawię jednak w Izraelu siedem tysięcy takich, których kolana nie ugięły się przed Baalem i których usta go nie ucałowały. [Eliasz] stamtąd poszedł i odnalazł Elizeusza, syna Szafata, orzącego: dwanaście par [wołów] przed nim, a on przy dwunastej. Wtedy Eliasz, podszedłszy do niego, zarzucił na niego swój płaszcz. Wówczas Elizeusz zostawił woły i pobiegłszy za Eliaszem, powiedział: Pozwól mi ucałować mego ojca i moją matkę, abym potem poszedł za tobą. On mu odpowiedział: Idź i wracaj, bo po co to ci uczyniłem? Wtedy powrócił do niego i zaraz wziął parę wołów, złożył je na ofiarę, a na jarzmie wołów ugotował ich mięso oraz dał ludziom, aby zjedli. Następnie wybrał się i poszedłszy za Eliaszem, stał się jego sługą.”
„Kiedy Pan miał wśród wichru unieść Eliasza do nieba, szedł Eliasz z Elizeuszem z Gilgal. Wtedy rzekł Eliasz do Elizeusza: Zostańże tutaj, bo Pan posłał mnie aż do Betel. Elizeusz zaś odpowiedział: Na życie Pana i na twoje życie: nie opuszczę cię! Zatem przyszli do Betel. Wtedy uczniowie proroków, którzy byli w Betel, wyszli do Elizeusza i powiedzie i do niego: Czy wiesz, że Pan dzisiaj zabierze pana twego wzwyż, ponad twą głowę? On zaś odrzekł: Również i ja to wiem. Milczcie! Wtedy powiedział do niego Eliasz: Elizeuszu! Zostańże tutaj, bo Pan posłał mnie aż do Jerycha. On zaś odrzekł: Na życie Pana i na twoje życie: nie opuszczę cię! Weszli więc do Jerycha. Wtedy uczniowie proroków, którzy byli w Jerychu, przybliżyli się do Elizeusza i powiedzieli do niego: Czy wiesz, że Pan dzisiaj zabiera pana twojego wzwyż, ponad twą głowę? On zaś odpowiedział: Również i ja to wiem. Milczcie! Wtedy rzekł Eliasz do niego: Zostańże tutaj, bo Pan posłał mnie aż do Jordanu. Elizeusz zaś odpowiedział: Na życie Pana i na twoje życie: nie opuszczę cię! I szli dalej razem. A pięćdziesiąt osób z uczniów proroków poszło i stanęło z przeciwka, z dala, podczas gdy oni obydwaj przystanęli nad Jordanem. Wtedy Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył wody, tak iż się rozdzieliły w obydwie strony. A oni we dwóch przeszli po suchym łożysku. Kiedy zaś przeszli, rzekł Eliasz do Elizeusza: Żądaj, co mam ci uczynić, zanim wzięty będę od ciebie. Elizeusz zaś powiedział: Niechby - proszę - dwie części twego ducha przeszły na mnie! On zaś odrzekł: Trudnej rzeczy zażądałeś. Jeżeli mnie ujrzysz, jak wzięty będę od ciebie, spełni się twoje życzenie; jeśli zaś nie ujrzysz, nie spełni się. Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto zjawił się wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze. I już go więcej nie ujrzał. Ująwszy następnie szaty swoje, Elizeusz rozdarł je na dwie części i podniósł płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego. Wrócił i stanął nad brzegiem Jordanu. I wziął płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego, uderzył wody, lecz one się nie rozdzieliły. Wtedy rzekł: Gdzie jest Pan, Bóg Eliasza? I uderzył wody, a one rozdzieliły się w obydwie strony. Elizeusz zaś przeszedł środkiem. Uczniowie proroków, którzy byli w Jerychu, ujrzeli go z przeciwka, i oświadczyli: Duch Eliasza spoczął na Elizeuszu. Wyszli zatem naprzeciw niego, oddali mu pokłon do ziemi i powiedzieli do niego: Oto wśród twoich sług jest pięćdziesięciu dzielnych ludzi. Niechaj pójdą i poszukają pana twojego, czy go nie uniósł Duch Pański i nie spuścił na jakąś górę lub na jakąś dolinę. Lecz on odpowiedział: Nie posyłajcie! A gdy nalegali na niego zbyt mocno, powiedział: Poślijcie! Posłali więc pięćdziesięciu mężów, którzy szukali Eliasza trzy dni i nie znaleźli go. Skoro wrócili do niego, gdy przebywał w Jerychu, rzekł do nich: Czyż wam nie powiedziałem: Nie chodźcie? Mieszkańcy miasta mówili do Elizeusza: Patrz! Położenie miasta jest miłe, jak ty, panie mój, widzisz, lecz woda jest niezdrowa, a ziemia nie daje płodów. On zaś rzekł: Przynieście mi nową misę i włóżcie w nią soli! I przynieśli mu. Wtedy podszedł do źródła wody, wrzucił w nie sól i powiedział: Tak mówi Pan: Uzdrawiam te wody, już odtąd nie wyjdą stąd ani śmierć, ani niepłodność. Wody więc zostały uzdrowione aż po dzień dzisiejszy - według słowa, które wypowiedział Elizeusz.”
Elizeusz:
1.      prorokował zwycięstwo nad Moabem
2.      rozmnożył cudownie oliwę, żeby pomóc wdowie zapłacić długi i żeby nie straciła synów
3.      dał syna Szunemitce, która dała mu mieszkanie i wyżywienie
4.      ożywił jej syna, kiedy ten umarł
5.      zlikwidował truciznę w kotle pełnym polewki
6.      rozmnożył chleby tak, że wszyscy się najedli
7.      przewidział głód
8.      uleczył Naamana z trądu i rzucił te chorobę na nieuczciwego sługę
9.      pomógł pokonać Aramejczyków
1.  przewidział śmierć Ben – Hadada i kto zostanie następcą tronu
1.  i wiele innych…
„Kiedy Elizeusz zapadł na chorobę śmiertelną, przyszedł do niego Joasz, król izraelski, i płacząc pochylony nad jego twarzą mówił: Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego Jeźdźcze! Elizeusz zaś rzekł do niego: Weź łuk i strzały! I przyniósł do niego łuk i strzały. Wtedy on rzekł do króla izraelskiego: Połóż rękę swą na łuk! Król położył swą rękę, a Elizeusz nałożył ręce swoje na ręce króla i powiedział: Otwórz okno na wschód! Kiedy otworzył, Elizeusz rzekł: Strzelaj! - i strzelił, a on rzekł: Strzała zwycięstwa od Pana! Strzała zwycięstwa przeciw Aramowi! Pobijesz Aram w Afek, doszczętnie! Następnie rzekł: Weź strzały! Kiedy je wziął, rzekł do króla Izraela: Uderz o ziemię! A on uderzył trzy razy i zaprzestał. Wtedy mąż Boży rozgniewał się na niego i rzekł: Trzeba było uderzyć pięć albo sześć razy! Wtedy byś pokonał Aram doszczętnie, teraz zaś pokonasz Aram tylko trzy razy! Elizeusz umarł i pochowano go.”
Taaak, Elizeusz był w porządku…
O reszcie towarzystwa nie będę wspominać : jak jeden rządził i „czynił co słuszne w oczach Jehowy”, tak następny już stwierdzał, że trzeba jakieś słupy i wyżyny czcić, tłukli się ze wszystkimi dookoła i jakoś nie widzę większego sensu w opisywaniu tego. Nigdy nie lubiłam historii, a jeszcze bardziej głupich władców. ;)