wtorek, 25 lutego 2020

Luty 2019


01.02.2019
Mam wielką ochotę na kłótnię. Żeby tak wygarnąć od poczęcia wszystko. ;p
Wczoraj leciutko dałam przedsmak takiego wydarzenia. ;p
Weekend. Zamierzam skończyć czytać pięć książek. J

02.02.2019
Jak tylko przestaję nad sobą panować, to straszliwie tęsknię. Staram się przekierować tę tęsknotę na cos innego, na góry dobrze mi idzie. Ale ogólnie słabo jest.

03.02.2019
Dużo zrobiłam dziś. Miałam siłę i energię. Oby mi jej nie zabrakło w tym tygodniu, bo trudny jest. Najgorszy będzie wtorek…

05.02.2019
Wczoraj nie dałam rady wszystkiego zaplanowanego zrobić, a w końcu na zasadzie „nic nie muszę” prawie nie włączyłam komputera nawet.
Przeżyłam wtorek! Cała impreza poszła świetnie, zapadła decyzja, że w czwartek powtórka, żeby więcej ludzi objąć działaniem. J Przypomniały mi się dawne czasy projektowe… ;)
Szkolenie też udane, ale jak już odprowadzałam gościa do drzwi z podziękowaniami, to nie wiedziałam prawie jak się nazywam. ;p
Więc teraz odpoczynek… :D

06.02.2019
Dzisiaj też wszystko poszło sprawnie. I szkolenie bardzo dobrze też się udało. Jutro kolejne fikołki. ;) Ja już mam trochę dosyć. ;p

07.02.2019
Ufff, kolejny element za mną. Dobrze było, choć mogło być więcej ludzi.
Jeszcze jutro wieczorem.
Matko jaka jestem zmęczona…

08.02.2019
No i jest, kolejny etap zakończony.
Urodziny stowarzyszeniowe tez się ładnie udały, ale byłam krótko. A i tak moja mama bombardowała mnie już wiadomościami, czy wróciłam. No żesz!

09.02.2019
Mam w domu koty A. J Zabrał A na Walentynki do Pragi, a ja spełniam ciotczyne obowiązki. J Jest fantastycznie. J

10.02.2019
Szaleństwa w nocy. J Mama przyszła zobaczyć cudeńka. J
Czytam i odpoczywam. Nawet nie gotuję, jem, co mam w zapasie.

11.02.2019
Serwis komputerowy się zamknął. :/ Ależ ja jestem słaba psychicznie, pierwsza rekacja – łzy. Na szczęście na dosłownie trzy sekundy.
Znalazłam bardzo fajnego gościa w internecie, przyszedł, obejrzał, zdiagnozował, resztę na telefon sama robiłam. Jeszcze zostało mi wyczyszczenie wnętrzności i wymiana barerii. Ale to chyba już jutro. Zobaczę.
Cudeńka się coraz bardziej oswajają i już nawet na kolana przychodzą. J
Nadal czuje się bardzo zmęczona.

12.02.2019
Komputer chyba wreszcie naprawiony. J
A zabierze koty jutro, bo mają spóźnienie i późno wróca. Good. J
Obejrzałam „Tahitańska miłośc Paula Gaugina” i „Mamma Mia, here we go again”.

14. 02.2019
Komputer zreanimowany. J
Ale była akcja z M. To nie do uwierzenia, ale chyba się trochę przejął.
Wczoraj bardzo miły wieczór z A&A. Zabrali kocurki na swoje. Już tęsknię. Powiedziałam, że jak tylko znów będą wyjeżdżać, to ciotka jest gotowa na catsitting. ;)
Obejrzałam „Juliettę”.

15.02.2019
Zrobiłam zakupy! Zwycięstwo! ;)
Ugotowałam rosołek na jutro. Załatwiłam parę spraw. Mam pomysł na plecak.
Dziś MC. Już czekam. J

16.02.2019
Bardzo aktywny dzień, oprócz nordiku jeszcze ćwiczenia.
Skończyłam książkę.
Obejrzałam kreskówkę „Iniemamocnych2”. Nawet była śmieszna.

17.02.2019
Dobra passa już się skończyła chyba. :/
Leniłam się.
Obejrzałam „Siedem dni, nie więcej”. Taka sobie ni to komedia, ni to obyczajowy. Trochę mi „Dzień świra” przypominał. A potem „Melinda & Melinda”. Uwielbiam Woody Allena. J

18.02.2019
Zrobiłam rozliczenia podatku!!! J 296zł dla mnie. J
Poza tym trochę działam w domu i sporo czytałam. Znów mam niesamowite książki w zestawie. J
Zaraz seans filmowy. ;)

19.02.2019
Wczoraj kolejny Woody Allen oraz „Czarne bractwo” – genialny.
Wyprawa do M fajna, ale jestem ledwo żywa, a w zasadzie trup.

20.02.2019
Dziś o dziwo zreanimowana. Szalałam załatwiając różne sprawy, zamiotłam cały dom i umyłam podłogi, łącznie z balkonem, który wyszorowałam szczotką ryżową. Poćwiczyłam, a potem kąpiel – za gorącą zrobiłam i teraz zdycham… :/ ;p
Wczoraj „Gone girl” – oj, też dobre!

23.02.2019
Ranyboskie…
Zatrułam się. Lało się ze mnie górą i dołem całą noc i pół dnia. A potem zaczęło mnie bolec serce. Jak następnego dnia zaczęło mi promieniować do łopatki to poszłam do lekarza. GP mnie przyjęła błyskawicznie, od razu na EKG i do szpitala. Tam znów EKG, krew dwa razy. Cały dzień na SORze. Bardzo miła i dokładna pani doktor kardiolog. Ogólnie diagnoza kręgosłup plus odwodnienie. A samo serce nie w takim złym stanie jak na moje rozliczne choroby.
Dziś już lepiej, poszłyśmy z mamą na spacerek a la nordik. I trochę działam, staram się ruszać, ale i przy kompie trochę posiedzę. Mam pomysł, a raczej potrzebę, wpisu na RM zamykającego pewien etap mojego życia. Pod hasłem „It must have been love, but it’s over now”.
A wieczorem coś obejrzę. Zanim padłam, zdążyłam obejrzeć „Battle of the sexes”. Niezłe. J

24.02.2019
Słabo. Smutno. Pusto. Zrobiłam wczoraj ten wpis na RM. Nie odzywam się od … chyba wtorku, albo środy. A może poniedziałku. No bo po co.
Jutro przychodzi praktykantka. Ciekawe czy będzie dla mnie dodatkowym obciążeniem, czy ulgą.

25.02.2019
Wczoraj się odezwałam. Ale nie tak sama z siebie. Ale coraz mniej mnie to wszystko bawi. Najbardziej szkoda mi tego, że jeśli mam jakieś myśli w temacie wiadomym, to nie sa one słodkimi marzeniami tylko jadowitym przewidywaniem jak najgorszych zachowań.
Wczoraj obejrzałam „Tully”. Dobre.
Sprzątam trochę, pograłam na gitarze. Ćwiczenia chwilowo odwieszone z powodu ostatniej zapaści.

26.02.2019
Praca. Zapisałam się do lekarza na 11.03. Uznałam, że nie będę się wysilać i próbować pogodzić rehabu z praca i tymi wszystkimi lekarzami.
Pranie, kwiaty, zamiatanie, finanse, takie tam.
Brzuch NIECO lepiej.

27.02.2019
Dziś tylko praca i zakupy. Jak wrócę z drugiej zmiany, to kąpiel. Będzie fajnie, tylko musze znów z temperatura nie przesadzić…

28.02.2019
Działam, choć odczuwam już zmęczenie. Ale jeszcze tylko jutro i weekend.
Dokończyłam sprzątac sobie salon. Zastanawiałam się, czy już Wielkanoc robić. ;p
Koniec lutego… Ale ten czas leci…