piątek, 30 listopada 2018

Styczeń 2016


1 stycznia 2016
poranna wiadomość ustawiła mi cały dzień   
już mnie policzki bolą od uśmiechania się   
poza tym wciąż patrzę na swoje dzieło, które zawiesiłam sobie w zasięgu lekkiego ruchu głową i to jest upajające   


2 stycznia 2016

miły dzień, tylko czy musi być tak zimno?

3 stycznia 2016

dziś mam dzień nicniemuszenia  

4 stycznia 2016
Chyba mam postanowienia noworoczne :
1. pisać wielkie litery w mailach
2. schudnąć
3. codziennie spacer, 40min
4. pić nalewkę uodparniającą
5. podróżować

6. dawać, dawać, dawać (wiadomo co i komu)   

5 stycznia 2016

wyniki mam gorsze, dawkę zwiększoną… więc jest tak sobie…

6 stycznia 2016

jestem jakaś spleśniała. nie wiem, czy to zmiana pogody, czy wczorajsze wieści, czy coś jeszcze innego.

7 stycznia 2016

dziś mi trochę lepiej. upiekłam ciasto, byłam na spacerze, pranie ręczne zrobiłam. wieczorem zamierzam zająć się moją nową wersją ćwiczeń – czyli tańcem 

8 stycznia 2016
a dziś mnie próbowano chyba okraść… jakiś człowieczek, podając się za przedstawiciela PGE (nie był nim – sprawdziłam dzwoniąc do nich potem) za wszelką cenę usiłował wejść mi do mieszkania.

dziś mnie boli cały człowiek…

9 stycznia 2016
nie mam ochoty z nikim gadać…

no poza jedną osobą :)  ale to jest wiadome. natomiast jakoś z nikim innym. chyba przeczekam, bo co będę gadać, jak nie mam nic do powiedzenia…

10 stycznia 2016

Wielka Orkiestra gra  

David Bowie 08.01.1947 – 10.01.2016 [*]
11 stycznia 2016
Oficjalne oświadczenie wydane przez rodzinę:
„David Bowie zmarł dzisiaj w spokoju, otoczony przez rodzinę, po odważnej
18-miesięcznej walce z rakiem. Dzieląc się z wami tą stratą, prosimy o

uszanowanie prywatności rodziny w czasie żałoby”.

12 stycznia 2016

smutno…

14 stycznia 2016

Kiedyś musi nastąpić ten moment, kiedy posłucham jeszcze innej muzyki niż tylko David Bowie… Choć na razie najlepiej jest mi w jego towarzystwie…

15 stycznia 2016

być może się trochę odbijam od dna…

16 stycznia 2016

bardzo miły był dzisiejszy spacer po śniegu  

17 stycznia 2016

zaczynam się szykować do szpitala

18 stycznia 2016

Dobrze, że wczoraj pogadałam z E, i ona podobnie odczuwa zmęczenie, od razu mi się lepiej zrobiło, bo już zaczynałam myśleć, że coś ze mną jest nie tak. Po rozmowie mi się przypomniało, że przecież K ma tak samo. W takich momentach przydaje się pogadać z kimś w swoim wieku… Ja odczuwam bardziej niż one, ale to pewnie skutek chemii…

19 stycznia 2016
Glen  Frey nie żyje…  

22 stycznia 2016
W takim szpitalu to można leżeć!
Już w domu.
Obolała, ale zadowolona.

23 stycznia 2016
Noc na przeciwbólowym ok. W tej chwili prawie nie boli, więc nic nie łykam. Wygląda ładnie i oby tak dalej. Powoli zaczynam wracać do życia. 
Tyle, że szkoda mi, że nie mogłam pojechać…

24 stycznia 2016
Tęsknię…
A poza tym chciałabym wiedzieć, że wszystko ok. Jakoś tak mi dziś…

25 stycznia 2016
a dziś dzień pełen energii, pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy, załatwianie spraw, hiszpański, i jeszcze, jeszcze i jeszcze. i na razie nie jestem zmęczona – co mnie bardzo cieszy. 
a jeszcze bardziej cieszy mnie wczorajsza popołudniowa wiadomość   

26 stycznia 2016
praktycznie cały dzień chodzenia po lekarzach…

27 stycznia 2016
Dziś też niezły dzień. Aż się boję, że jak w końcu padnę to na amen.
Wykupiłam te leki, co mi wczoraj zapisał. No zobaczymy…

28 stycznia 2016
Dziś już nie tak dobrze, ale mimo wszystko jakoś funkcjonuję, nie ma tragedii.
Boli mnie pół twarzy, chyba jakoś nieświadomie się opierałam na policzku, skroni i czole, żeby oszczędzać szyję i podbródek, no i sobie coś odgniotłam. Najbardziej tkliwa jest kość policzkowa…
Brzuch mnie boli ponadto.
Ale staram się utrzymywać dobry humor.  Wiadomo, co mi pomaga 

29 stycznia 2016
ostatnia wizyta lekarska stycznia za mną… no shit… skoro dziś był ostatni pracujący dzień stycznia…
jakoś nie mam humoru…

30 stycznia 2016
Namalowałam całkiem udany obraz. 
Fajne miałam dziś sny  

31 stycznia 2016
Tęsknota mnie zżera dziś…
A poza tym dzień się toczy swoim miłym rytmem 

czwartek, 29 listopada 2018

Dwa spojrzenia na miłość

18.04.2015



Ally McBeal: Love isn't always enough.
Larry: Yeah, it is. You go without it long enough and you realize it's everything.


Ally McBeal: Miłość czasem nie wystarcza.
Larry: Owszem, tak. Obywasz się bez niej za długo i w końcu zdajesz sobie sprawę, że miłość jest wszystkim.


Cytat z serialu „Ally McBeal”

środa, 28 listopada 2018

ABBA „Happy New Year”


30 grudnia 2014

No more champagne
And the fireworks are through
Here we are, me and you
Feeling lost and feeling blue
It’s the end of the party
And the morning seems so grey
So unlike yesterday
Now’s the time for us to say…

Happy new year
Happy new year
May we all have a vision now and then
Of a world where every neighbour is a friend
Happy new year
Happy new year
May we all have our hopes, our will to try
If we don’t we might as well lay down and die
You and I
Sometimes I see
How the brave new world arrives
And I see how it thrives
In the ashes of our lives
Oh yes, man is a fool
And he thinks he’ll be okay
Dragging on, feet of clay
Never knowing he’s astray
Keeps on going anyway…
Happy new year
Happy new year
May we all have a vision now and then
Of a world where every neighbour is a friend
Happy new year
Happy new year
May we all have our hopes, our will to try
If we don’t we might as well lay down and die
You and I
Seems to me now
That the dreams we had before
Are all dead, nothing more
Than confetti on the floor
It’s the end of a decade
In another ten years time
Who can say what we’ll find
What lies waiting down the line
In the end of eighty-nine…
Happy new year
Happy new year
May we all have a vision now and then
Of a world where every neighbour is a friend
Happy new year
Happy new year
May we all have our hopes, our will to try
If we don’t we might as well lay down and die
You and I

wtorek, 27 listopada 2018

Żegnaj, niebieskie niebo

14.05.2015


Czy widziałeś tych przerażonych?
Czy słyszałeś lecące bomby?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się
Dlaczego musimy szukać schronienia
Kiedy obietnica zupełnie nowego świata
Rozwija się pod czystym błękitnym niebem?

Czy widziałeś tych przerażonych?
Czy słyszałeś lecące bomby?
Płomień dawno zgasł
Ale ból wciąż tu jest
Żegnaj, niebieskie niebo
Żegnaj, niebieskie niebo
Żegnaj

Tytuł oryginału :”Goodbye, blue sky”
Autor : Pink Floyd

poniedziałek, 26 listopada 2018

Lepsza niż rzeczywistość

27.02.2015


Daj mi jeszcze jedną szansę
A będziesz zadowolona
Daj mi jeszcze dwie szanse
Nikt cię nie odrzuci

Cóż, moje serce jest tam gdzie zawsze 
Moja głowa jest gdzieś pośrodku
Daj mi jeszcze jedną szansę
Pozwól mi zostać tej nocy twoim kochankiem

Jesteś rzeczywista
Tak, rzeczywista
Jesteś rzeczywista
Wspanialsza niż rzeczywistość

Daj mi jeszcze jedną ostatnią szansę
A sprawię, że zaczniesz śpiewać
Daj mi choć połowę szansy
Abym mógł unieść się na falach, które przynosisz

Jesteś plastrem miodu dla roju pszczół
Jak delikatna bryza będę Cię muskał
Daj mi jeszcze jedną ostatnią szansę
Ześlizgniemy się po powierzchni rzeczywistości

Jesteś rzeczywista
Tak, rzeczywista
Jesteś rzeczywista
Wspanialsza niż rzeczywistość

Jesteśmy wolni możemy lecieć i dosięgnąć karmazynowego nieba
Tej nocy słońce nie stopi naszych skrzydeł

Tak teraz
Ona nadchodzi 

Unieś mnie wyżej
Unieś mnie wyżej
Czy możesz unieść mnie wyżej?
Czy uniesiesz mnie wyżej?

Jesteś rzeczywista
Tak, rzeczywista
Jesteś rzeczywista
Wspanialsza niż rzeczywistość

Tytuł oryginału : "Even better that the real thing"
Autor : U2


niedziela, 25 listopada 2018

Izajasz część druga

27.02.2015


Deutero-Izajasz jest autorem rozdziałów 40-55, nazywanych „Księgą pocieszenia". Zapowiada w nich wyzwolenie z niewoli babilońskiej.
„Pocieszcie, pocieszcie mój lud! - mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy.”
„Albowiem Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana - odkupicielem twoim - Święty Izraela.”
„Śpiewajcie Panu pieśń nową, chwałę Jego od krańców ziemi! Niech Go sławi morze i co je napełnia, wyspy wraz z ich mieszkańcami! Niech głos podniesie pustynia z miastami, osiedla, które zamieszkuje Kedar. Mieszkańcy Sela niech wznoszą okrzyki, ze szczytów gór niech nawołują radośnie! Niech oddają chwałę Panu i niechaj głoszą cześć Jego na wyspach!”
„Izrael zostanie zbawiony przez Pana zbawieniem wiecznym. Nie doznacie zawstydzenia ni hańby po wszystkie wieki. Albowiem tak mówi Pan, Stworzyciel nieba, On Bóg, który ukształtował i wykończył ziemię, który ją mocno osadził, który nie stworzył jej bezładną, lecz przysposobił na mieszkanie: Ja jestem Pan i nie ma innego.”
„Słuchajcie Mnie, wy, którzy tracicie odwagę, którym daleko do sprawiedliwości. Zbliżyłem moją sprawiedliwość: już jest niedaleko, nie opóźni się moje zbawienie. Złożę w Syjonie zbawienie dla Izraela, mojej ozdoby.”

sobota, 24 listopada 2018

Trzy plus jedna

04.07.2015


Jedna drobna przecina twe czoło
Malutka
Drobniutka
Kiedy unosisz brwi
Podkreśla twe słowa stanowczą linią

Druga to cała sieć
Łowisz w nią moje zachwycone spojrzenie
Wędruję po niej wzrokiem jak Tezeusz
Aż trafię do kłębka twego kasztanowego spojrzenia

Trzecia zaokrągla ci policzek
Gładki poza tym i ciepły
Tylko się przytulać

Czwarta linię ust uzupełnia
Niepoznana jeszcze

piątek, 23 listopada 2018

Grudzień 2015


1 grudnia 2015
przekroczyłam barierę 20 puzzli na cztery godziny 
pierwsza część testów psychologicznych za mną.



2 grudnia 2015
warsztaty bożonarodzeniowe – super 



3 grudnia 2015
poczta mi odmawia posłuszeństwa, wrrrr
pracowity dzień.
piekę drożdżowca – może tym razem wyjdzie 



4 grudnia 2015
zakupy, zakupy, zakupy…
łeb mi dziś pęka…
zarobiłam nowy chleb 
już czekam na niedzielę  choć nie wszystko będzie po mojej myśli. another time, another place maybe 



5 grudnia 2015
upiekłam pasztet sojowy. 
czekam na jutro tak naprawdę 
ciekawe czy dziś w nocy dam rade w ogóle usnąć  a o 3 trzeba już znów wstać ;p



7 grudnia 2015
było rewelacyjnie 
dziś próbuję dojść do siebie 



8 grudnia 2015
wczoraj przez moment były trudne chwile, ale potem kamień spadł mi z serca 
dziś szykuję się już na wyjazd. 
różne myśli mi chodzą po głowie… ogólnie: happy 


10 grudnia 2015
dochodzę do siebie po wczorajszym dniu. 

było cudownie   

 11 grudnia 2015
emocje na szczęście bardzo powoli opadają, a jeszcze były podniesione wczorajszym popołudniem. 
unoszę się w wysokiej strefie stanów najwyższych  
12 grudnia 2015
zaczęłam rozwieszać dekoracje świąteczne. 

a poza tym piorę, prasuję i gotuję. a zaraz idę sobie robić SPA 

13 grudnia 2015
upiekłam ciasto 
trochę coś robię, trochę odpoczywam 
i już tęsknię  

14 grudnia 2015
dziś są moje urodziny 

i w ogóle nie musiałam czekać, żeby przyszedł ON    

16 grudnia 2015

no to się pochorowałam…. chrypię, kaszlę…  i zastanawiam się dlaczego to tak długo trwa ;p

17 grudnia 2015
chora…
szkoda gadać… zwłaszcza, że głosu z siebie nie wydobywam zanadto…

18 grudnia 2015
jakby trochę lepiej. nic nie zmieniam w leczeniu, żeby nie było pogorszenia.
wkurzenie mi narasta. :/

19 grudnia 2015
dziś mnie katar atakuje. a ja się bronię 

nastrój świąteczny też mnie atakuje, ale przed tym się nie bronię 

 20 grudnia 2015
ze zdrowiem lepiej.  są szanse, że do Wigilii się wyleczę. 
poza tym – leniwo 

 21 grudnia 2015
poranek przyniósł coś niewyobrażalnie miłego. 
I must be in heaven, there is no other explanation.  

22 grudnia 2015
ostatnie przygotowanie przedświąteczne już prawie na ukończeniu.
już mi się tej zupy grzybowej bardzo chce  

23 grudnia 2015
dzisiejsza okołopołudniowa wiadomość w połączeniu z tym co leciało akurat w winampie – tears of joy    

spieszę się, wydaje mi się, że nie zdążę, a to przecież fałszywe złudzenie. zwolnij do 120 kobieto 

24 grudnia 2015
no to mamy Wigilię. 
już jest fajnie 
a będzie jeszcze fajniej  

25 grudnia 2015
wczoraj faktycznie zrobiło się jeszcze fajniej 
must be heaven 

dziś głównie jem  

26 grudnia 2015

święta przebiegają naprawdę miło  

27 grudnia 2015

na razie jem  

28 grudnia 2015

dziś poszłam na 40 minutowy spacerek  

29 grudnia 2015
spacerek, puzzle… 

a może by tak do Wrocławia?  chyba się nie da, niestety, ale jeszcze zobaczymy 

 30 grudnia 2015
dawno nie czytałam tak dobrej książki, „NIeznajomi” Koontza. zdaje się, że ją dziś skończę, choćbym miała czytać do rana  

31 grudnia 2015
podsumowanie roku naprawdę nie wypadło źle. 
oczywiście – zawsze może być lepiej 

czego Wam i sobie życzę    :)

czwartek, 22 listopada 2018

Trochę pesymistycznie

17.04.2015


Georgia Thomas: „At the end of the day, life is just this big wall of reality that we all crash into.”

Georgia Thomas : „W końcu zdajemy sobie sprawę, że życie to tylko wielka ściana realizmu, z  którą wszyscy musimy się zderzyć.”


Cytat z serialu „Ally McBeal”

środa, 21 listopada 2018

Voo Voo „Gdybym”

18.04.2015


Gdybym teraz był dzieckiem
I miał wszystko przed sobą
O tobie mógłbym tylko śnić
Tylko śnić o tobie
Gdybym miał niewiele lat i niewielki dość był
Nie umiałbym przewidzieć, że kiedyś będę z tobą żył

Jakiż sprawił to bóg?
Jakiż sprawił to bóg?

Gdybym później wyglądał jak nasi synowie
Zrozumiałbym czemu tak zawróciłem ci w głowie
Chwali mi się jednak, że
Przez całe lata, zatrzymałem cię
By zabrać dziś na koniec świata

Jakiż sprawił to bóg?

wtorek, 20 listopada 2018

Mama

14.02.2015


Mamo, czy myślisz, że zrzucą bombę?
Mamo, czy myślisz, że spodoba im się piosenka
Mamo, czy myślisz, że będą próbowali mnie złamać
Mamo, czy powinienem zbudować wokół siebie mur
Mamo, czy powinienem startować na prezydenta
Mamo, czy powinienem ufać rządowi
Mamo, czy postawią mnie na linii ognia
Mamo czy ja naprawdę umieram
Mamo, czy to była tylko strata czasu

Cicho – sza, kochanie, nie płacz
Mama sprawi, że spełnią się wszystkie twoje senne koszmary
Mama złoży w tobie wszystkie swoje strachy
Mama otoczy cię swoimi opiekuńczymi skrzydłami
Nie pozwoli ci latać, ale może pozwoli ci śpiewać
Mama zadba by dziecko miało ciepło i przytulnie
Och, kochanie
Oczywiście mama pomoże ci zbudować mur

Mamo, czy myślisz, że ona jest dla mnie wystarczająco dobra
Mamo, czy myślisz, że ona jest dla mnie niebezpieczna
Mamo, czy ona mnie, twego małego synka, oderwie od ciebie
Mamo, czy ona złamie mi serce

Cicho – sza, kochanie, nie płacz
Mama sprawdzi dla ciebie wszystkie twoje dziewczyny
Mama nie pozwoli, żeby ktokolwiek nieczysty zbliżył się do ciebie
Mama zaczeka aż wrócisz wieczorem do domu
Mama zawsze się dowie gdzie byłeś
Mama zapewni ci zdrowie i czystość
Och, kochanie
Zawsze będziesz dla mnie dzieckiem

Mamo, czy musiał być tak wysoki

Tytuł oryginału: „Mother”
Autor: Pink Floyd

poniedziałek, 19 listopada 2018

Dworzec Zoo

26.04.2015

 
Jestem gotów
Gotów na gaz rozweselający
Jestem gotów na to, co ma nastąpić
Gotów zrobić unik, dać nura głęboko
Gotów by powiedzieć :"Cieszę się, że żyję!"
Jestem gotowy
Dać się ponieść

Czy chłód nocy mnie przenika
Czy bryza gorąca
Będę pełzać
Na rękach i kolanach

Już zbliżam się do Twojej miłości na Dworzec Zoo
Muszę zdążyć na czas na Dworzec Zoo

Jestem gotów na stanie w korkach
Jestem gotów, by wyjść na ulicę
Gotów wsiadać w wahadłowiec, gotów ubić interes
Zabrać ręce z kierownicy
Jestem gotowy na zderzenie

W porządku, w porządku...
Wszystko jest w porządku, wszystko w porządku...
Hej, mała...
Wszystko jest w porządku

Czas jest jak pociąg,
Przyszłość w przeszłość zmienia
A ciebie zostawia na dworcu
Z twarzą rozpłaszczoną na szybie

Już  zbliżam się do Twojej miłości...Dworzec Zoo...
Pod znakiem Twojej miłości…. Dworzec Zoo…
Zaraz tam będę...Dworzec Zoo...
Już ją namierzam...Dworzec Zoo...
Na czas zdążę...Dworzec Zoo...
Już tylko dwa przystanki...Dworzec Zoo...
Teraz już tylko jeden...

Tytuł oryginału: „Zoo Station”
Autor : U2

niedziela, 18 listopada 2018

Izajasz po raz pierwszy

20.04.2015


Księga Izajasza to księga prorocka Starego Testamentu. Prorocka, podkreślę to jeszcze raz, czyli zapowiadająca to, co się stanie. Oczywiście nie brak głosów, że księga została napisana dużo później i opisuje przeszłość, nie brak też opinii, że jak się wystarczająco długo poczeka, to wszystkie przepowiednie się sprawdzą.

Współcześnie spotyka się dwa główne poglądy na autorstwo księgi Izajasza – jeden, tradycyjny, przypisuje autorstwo całej księgi Izajaszowi (w VIII wieku p.n.e.), natomiast drugi wyróżnia trzech redaktorów księgi.

Pierwszym z nich jest Proto-Izajasz, któremu przypisuje się rozdziały 1-39, nazywane „Księgą gróźb". Wypowiada mowy przeciw Judzie, Jerozolimie oraz innym narodom – zwłaszcza Asyrii. Najstarsze fragmenty są datowane na VIII wiek p.n.e., ale ostatecznie zostały zredagowane i połączone z fragmentami apokaliptycznymi w VI lub V wieku p.n.e.

Cóż więc mówi?

„Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie. Biada ci, narodzie grzeszny, ludu obciążony nieprawością, plemię zbójeckie, dzieci wyrodne! Opuścili Pana, wzgardzili Świętym Izraela, odwrócili się wstecz.”
„Przestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań... Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów; stały Mi się ciężarem; sprzykrzyło Mi się je znosić!”
„Zaiste Jeruzalem upada i Juda się wali, bo przeciw Panu są ich słowa i czyny, by oczy Jego chwały obrażać.”
„Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!  Biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytnymi we własnym mniemaniu! Biada tym, którzy są bohaterami w piciu wina i dzielni w mieszaniu sycery.”
„Wtedy rzekł [Izajasz]: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.”
„I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek;  raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi.”
„Wtedy Babilon, perła królestw, klejnot, duma Chaldejczyków, stanie się jak Sodoma i Gomora, gdy ją Bóg wywrócił. Nie będzie nigdy więcej zamieszkany ani zaludniony z pokolenia w pokolenie.”
„Ziemia została splugawiona przez swoich mieszkańców, bo pogwałcili prawa, przestąpili przykazania, złamali wieczyste przymierze. Dlatego ziemię pochłania przekleństwo, a jej mieszkańcy odpokutowują; dlatego się przerzedzają mieszkańcy ziemi i mało ludzi zostało.”
„Lecz Pan czeka, by wam okazać łaskę, i dlatego stoi, by się zlitować nad wami, bo Pan jest sprawiedliwym Bogiem. Szczęśliwi wszyscy, którzy w Nim ufają!”
„Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach: osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie.”

sobota, 17 listopada 2018

Echa

30.05.2015


Echem twoim będę
Powtórzę trzykrotnie
Każdy uśmiech
Każde spojrzenie
Każdy dotyk i pocałunek
A ty bądź echem moim
Czułość nasza odbita wielokrotnie
Jak krzyk radości w górskiej dolinie

piątek, 16 listopada 2018

Listopad 2015

1 listopada 2015
trochę udało mi się złapać nastroju… w życiu bym nie pomyślała, że akurat z tymi osobami… życie jest pełne niespodzianek. 
od jutra musze się poważnie wziąć za przygotowania do czwartku. 
A jakiś nieswój…


2 listopada 2015
very haapy because of the competition I won today in the morning   




3 listopada 2015
zaczynam odliczać godziny 



4 listopada 2015
dziś dzień zakupów. jestem zaopatrzona we wszystko już prawie, jutro jeszcze mały wyskok do sklepu za rogiem 
odliczanie godzin trwa 
ja sama tez już w zdecydowanej części gotowa 


5 listopada 2015
wczorajsza wiadomość wieczorna trochę mnie zmroziła i trudno mi odzyskać poprzedni stan ekscytacji. ale może zaraz rozpuszczę ten lód w gorącej kąpieli. zaczynam się szykować.
I hope to write here some joyful words tomorrow…


5 listopada 2015 (CD)
było cudownie 
jestem w niebie   
w pewnym momencie pomyślałam sobie „teraz mogę umierać”   



6 listopada 2015
wspominam, unoszę się…   



7 listopada 2015
„zła wiadomość jest taka, a dobra wiadomość jest taka, że…”  
dziś gotuję namiętnie. 
wieczorem ma przyjść A, choć po pracy cały dzień, to ja nie wiem jak to będzie…



8 listopada 2015
niedziela miło pracowita 


9 listopada 2015
dziś leje. i dobrze, niech sobie leje. 
po południu wizyta u chirurga. zobaczymy co powie. mógłby chcieć wyciąć gada, ładniej bym wyglądała ;p ale jak nie – to nie, płakać nie będę.
zimno. to gorzej. nie chcę kaloryferów jeszcze odkręcać, w końcu mrozu nie ma.

już tęsknię.  

10 listopada 2015
namalowałam obraz i zrobiłam bukiet z suszek dla K. same twórcze działania. 

w planie jeszcze mini prezentacja albo plakacik. w sprawie głupich myśli 

11 listopada 2015
wczoraj obraz i bukiet, dziś ciasto – twórczość, twórczość 
niedługo odwiedzi mnie K. 
tęsknię…  

12 listopada 2015
wczorajsza wizyta K bardzo miła, jak zwykle.  pogadałyśmy. 
a wieczorem – rewelacyjna wiadomość   

dziś mi uśmiech nie schodzi z twarzy.  działam coś tam powolutku, nawet na zakupach byłam  mam plany na gotowanie  

13 listopada 2015
jakoś mało konkretów dziś zrobiłam, a cały dzień zajęty i już zmęczona jestem trochę.
będą gołąbki  ale jutro dopiero, dziś szykowałam składniki.

tęsknię  

15 listopada 2015

Je suis Parisienne …

16 listopada 2015
dzień wypełniony do ostatniej minuty. cieszę się, że tak mi się udało wszystko zrobić, ale trochę czuję zmęczenie. obawiam się, że po dwu takich dniach, padnę na twarz na resztę tygodnia…

tęsknię…

17 listopada 2015
dziś też bardzo pracowity dzień, i jeszcze parę rzeczy przede mną. ale wygląda na to, że też dam radę.

zmęczenie czuję. nie jest dobrze. podejrzewam, że długo tak nie pociągnę…

18 listopada 2015
kolejny pracowity dzień. na razie daję radę.
byłam u K. namalowałam kolejny obraz i kolejny kawałek portretu. z tym drugim się nie spiesze, chcę, żeby wyszedł jak najlepiej.
tęsknię…
zaraz poćwiczę, a potem wskoczę do wanny i będę sobie marzyć… 

 19 listopada 2015
dziś już nieco mniej pracowicie ale też. 
i jestem bardzo dumna z siebie, że tak daję radę  choć wieczorem padam na twarz…
dziś mi się udało zjeść wszystko aż do obiadu w ustalonych ilościach. 

 20 listopada 2015
dziś też pracowała, choć nie tak intensywnie.
byłam też trochę na nordiku.
przesyłka przyszła. poryczałam się. to nie tak wszystko miało być, nie tak…

21 listopada 2015
zamierzam odpoczywać
dużo czytać
ogarniać fajne kwestie intertnetowe
zająć się sobą
cieszyć się tym, co mam

22 listopada 2015

nic mi się nie chce…

23 listopada 2015
dzień bardzo pracowity, ale miałam tyle energii, że nawet nadwyżkę zrobiłam 

teraz mam nadzieję na miły wieczór  

24 listopada 2015
biopsja zrobiona, choć mało brakowało, żeby się nie udało. lekarz – kawalarz próbował też wyciągnąć wszystko większą igłą, ale się nie dało.
wizyta ustalona.

zmęczona, trochę się poddałam z codziennym reżimem.

25 listopada 2015
trochę coś pracuję, trochę odpoczywam po wczorajszym

miła wiadomość prawie w samo południe  

26 listopada 2015
upiekłam chleb 
zaraz będzie próbna degustacja. 

wygląda pięknie, a pachnie jak marzenie…  

27 listopada 2015
cały dzień coś tam robię.
mam już część prezentów kupionych 

próbuję upiec drożdżowca, zobaczymy co mi z tego wyjdzie… oby coś 

 28 listopada 2015
dziś poszłam trochę pobiegać 
malowałam 
i w ogóle fajny dzień  

29 listopada 2015

dlaczego to tak jest, że w niedzielę mi się nic nie chce?  

30 listopada 2015
w nocy wiało jak w kieleckim, nie wyspałam się.

dzięń pracowity, ale miły. maseczki, nordic, czytanie.

czwartek, 15 listopada 2018

Modlitwa wieczorna

06.04.2015


Jestem ziemią, jestem słońcem, jestem galaktyką, jestem literą albo kropką w nieskończonej księdze Boga. Nawet jeśli jestem błędem w dziele Boga, nie można mnie całkowicie wymazać. Bóg jest sumą nie tylko wszystkich uczynków ale również wszystkich możliwości. Dobranoc, niebo. Jeśli możesz, zmiłuj się nade mną.


Isaac Bashevis Singer

środa, 14 listopada 2018

Agressiva 69 & Edyta Bartosiewicz „Egoiści”

21.03.2015


Od grzechu gorsza jest samotność
Oko Boga pod brudnym makijażem
W ciebie wpatrzone przed obcych bóstw ołtarzem
Kolejny raz przepastna noc wyrywa Cię na próbę sił
Kolejny raz przegrywasz z nią
Lecz wierzysz wciąż jakimś jednym cudownym tchnieniem
Na powrót staniesz się boskim stworzeniem

Czy już nie jest za późno?
Czy już nie jest za późno?
Dawnych miłości wyschnięte oceany
Czy już nie jest za późno?
Nie jest za późno...
Nie jest za późno...
Ścieżki sumienia śniegiem usypane.
Czy już nie jest za późno?

A ty płyń płyń
Do brzegu płyń ostatkiem sił
Twoja samotność gorsza jest niż grzech
Więc grzeszysz by zabić przed twoją samotnością lęk
You got to feel me up...
Od grzechu gorsza jest samotność
You got to feel me up...
Samotność gorsza jest niż grzech
Od grzechu gorsza jest samotność
You got to feel me up...
Gorsza niż grzech.
You got to feel me up...

wtorek, 13 listopada 2018

Kolejna cegła do muru (część 2)

25.01.2015


Nie potrzebujemy żadnej edukacji
Nie potrzebujemy żadnej kontroli myśli
Mrocznego sarkazmu w szkolnej klasie
Nauczyciele, zostawcie dzieciaki w spokoju
Hej, nauczycielu, zostaw nas dzieciaki w spokoju
Ogólnie mówiąc, to tylko kolejna cegła do muru
Ogólnie mówiąc, jesteś tylko kolejną cegłą w murze

Tytuł oryginału: „Another brick in the wall part 2”
Autor: Pink Floyd

poniedziałek, 12 listopada 2018

Wszystko czego pragnę to ty

14.02.2015


mówisz, że chcesz
diamentów w złotym pierścionku
mówisz, że chcesz
by twoja historia pozostała nieopowiedziana

ale te wszystkie obietnice, które składamy
od kołyski aż po grób
kiedy ty jesteś wszystkim, czego chcę

mówisz, że dasz mi
pustą autostradę
skarb do strzeżenia
wszystkie bogactwa w nocy

mówisz, że dasz mi
oczy w księżycu ślepoty
rzekę podczas suszy
przystań podczas sztormu

ale te wszystkie obietnice, które składamy
od kołyski aż po grób
kiedy ty jesteś wszystkim, czego chcę

mówisz, że chcesz
by twoja miłość się dobrze udała
żebyśmy przetrwali razem noc

mówisz, że chcesz
diamentów na złotym pierścionku
by twoja historia pozostała nieopowiedziana
by twoja miłość nie stygła

wszystkie te obietnice, które łamiemy
od kołyski po grób
kiedy ty jesteś wszystkim, czego chcę



Tytuł oryginału: „All I want is you”
Autor: U2

(to już ostatni utwór z płyty “Rattle and Hum” z 1988 roku)

niedziela, 11 listopada 2018

Kolejny dodatek

09.01.2015


Cała mądrość od Boga pochodzi, jest z Nim na wieki. Piasek morski, krople deszczu i dni wieczności któż może policzyć? Wysokość nieba, szerokość ziemi, przepaść i mądrość któż potrafi zbadać? Jako pierwsza przed wszystkim stworzona została mądrość, rozum roztropności od wieków.”

Tak zaczyna się Księga Mądrości Syracha. Jest to jedna z ksiąg dydaktycznych zaliczanych przez Kościół katolicki i prawosławny do ksiąg deuterokanonicznych Starego Testamentu, jedna z nielicznych ksiąg Starego Testamentu, w której pojawia się imię autora: Jezus, syn Syracha.

Księga zawiera uniwersalne pouczenia moralne dotyczące ludzkiego życia. Podejmuje tematykę mądrości, zachęca do jej poszukiwania w życiu. Mądrość według Syracha jest ściśle związana z bojaźnią Bożą. Przedstawia, a także krótko opowiada w poetycki sposób historię najważniejszych postaci biblijnych i przedstawia rozważania autora na temat Boga i człowieka.

Księga została napisana po hebrajsku ok. roku 190 p.n.e. w Jerozolimie. Po roku 132 p.n.e.  została przetłumaczona na grekę w Egipcie przez wnuka autora, o czym informuje on w dodanym przez siebie prologu. Księga, podobnie jak wszystkie księgi deuterokanoniczne nie weszła w skład kanonu judaistycznego, choć do X wieku korzystali z niej pisarze rabinistyczni. W Kościele katolickim istniały wahania co do jej przyjęcia. Używana była jednak powszechnie przez starożytnych pisarzy kościelnych, a jej kanoniczność w sposób dogmatyczny Kościół Katolicki potwierdził na Soborze Trydenckim. Jedynie prolog pochodzący od tłumacza nie jest natchniony i nie wlicza się do numeracji w wydaniach Biblii.
Z księgi tej korzystał również John Wesley, współtwórca Kościoła metodystycznego, jakkolwiek nie uważał jej za natchnioną.

Kolejny taki sobie dodatek…

sobota, 10 listopada 2018

Aksamit

14.05.2018


Twe włosy w dotyku jak aksamit
Aksamitne tasiemki brwi
Kasztanowe oczy patrzą aksamitnie
Dotykam twego aksamitnego policzka
Usta twe jak aksamitny mus brzoskwiniowy
Oddech ciepły jak aksamit
Szepczesz aksamitnym barytonem
Tulę się do ciebie, jesteś miękki jak aksamit

Mam aksamitnie kosmate myśli
Gdy na ciebie patrzę

piątek, 9 listopada 2018

Październik 2015


1 października 2015
bardzo pracowity dzień. wyszorowałam do końca podłogę, odczyściłam okno, umyłam i od nowa zagospodarowałam komodę, wstawiłam ja na miejsce i nałożyłam pokrowiec na materac. cholerstwo wstąpiło się w praniu. dwie godziny naciągałam, ledwo dałam radę, obtarłam sobie 3/4 palców u rąk do krwi, a i tak wygląda to jak pół d… zza krzaka… podobno się rozciągnie… oby.
poza tym byłam u GP, dostałam dwa skierowania.
ostatnio jadam raz dziennie, jakiś dziwny obyczaj nastał 



2 października 2015
oznajmiam, że widać koniec remontu  światełko w tunelu 
wczorajszy dzień dał mi w kość, więc już się nie zmuszam do tego, żeby skończyć dziś. poza tym w lodówce czekają prawdziwki na usmażenie 



3 października 2015
humor mi zjechał jak śnieg z dachu na wiosnę… wydaje mi się, że wszystko błędnie oceniałam… i mam bardzo złe przeczucia na poniedziałek…



5 października 2015
wczoraj mi tak źle było, że nawet mi się pisać o tym nie chciało…
dziś się próbuję wziąć w garść, dużo pracy, trochę przyjemności, mała awantura w której się nieco wyładowałam i mam nadzieję, że na dodatek przyniesie efekty, cos dobrego do jedzenia (konkretnie sałatka z alg) i jakoś może ten dzień popchnę. zwłaszcza, że wiele rzeczy wskazuje na to, że może o 20.00 nie spotka mnie straszliwe rozczarowanie… ale to się zobaczy. w razie czego na to też jestem przygotowana – będzie druga dziś w moim wykonaniu awantura.
zapisałam się do chirurga – onkologa, na listopad.



6 października 2015
a jednak mimo że nic na to nie wskazywało (oprócz moich przeczuć) jednak wczorajszy wieczór zakończył się bardzo źle.
ogólnie na razie nie wiem co robić, więc nic nie robię… popłakuje sobie od czasu do czasu, myślę cały czas o tym, ale nie działam.



7 października 2015
jakoś wiszę. jedna decyzja podjęta, druga kwestia nadal na rozstaju. no postoję sobie jeszcze tutaj, zobaczę jak jutro będę czuła…


8 października 2015

dziś się rozkleiłam i popłakałam…

9 października 2015

dziś obudziłam się w stanie olśnienia co chcę/potrzebuje zrobić. wygarnęłam. oczyściłam atmosferę, przynajmniej po mojej stronie. lepiej mi, lżej. co nie znaczy, że już mi przeszło. jeszcze jakiś czas nie przejdzie na pewno. ale przynajmniej widzę możliwość normalnego zachowania się w tej chwili.

10 października 2015
no nie jest mi w tej chwili najlepiej, choć czasem robię dobrą minę do złej gry…

11 października 2015
lepiej mi po wczoraj, spokojniej…

12 października 2015
wszystko jest jeszcze dalekie od normalności…
może dobrze, że wyjazd nie wypali.

na dodatek pada śnieg…

13 października 2015
ogólnie jest mi źle. osiągnęłam fenomen fizyki: jednocześnie dotarłam do szklanego sufitu i opadłam na dno. a przynajmniej tak się czuję…

żeby tak jak w tym wierszu, zbudować od nowa radość…

14 października 2015
wczoraj impreza. wszyscy (no prawie ;p ) mnie wyściskali, wycałowali, naprawdę się cieszyli na mój widok, wypytywali jak badania, jak zdrowie, jak samopoczucie. było fantastycznie.  ale wróciłam bardzo zmęczona, bardzo 
od dziś mam w sieci nowe dziecko.  dziś go ubierałam, przypinałam spineczki, kolczyki, kokardki i inne fatałaszki dodawałam.  już mi się podoba.  treści na razie niewiele. no i musze opracować jakąś strategię opracowywania wpisów, bo materiałów masa, pomysły są, ale czuję, że żeby z tego wpis był to wbrew pozorom jeszcze będzie wymagało pacy.

imieniny mamy – bardzo udane :) ale też wróciłam zmęczona  

15 października 2015
warsztaty były cudowne.  przytachałam do domu trzy wieńce 

oprócz tego humor nisko, więc dobrze, że chociaż przez te parę godzin nie myślałam…

16 października 2015
jak ja bym chciała umieć wybaczyć, móc już zapomnieć…

17 października 2015

zrozumiałam… wybaczyłam… w dolnych strefach stanów średnich…

18 października 2015
wczorajsza wiadomość wieczorna mnie zelektryzowała, jakbym dostała piorunem 
a poza tym … jak słodko jest czuć to ciepełko w sercu na myśl o …. 

19 października 2015
jadę do E. zaraz zaczynam się pakować. mam nadzieję, że już jutro rano nie będę chciała stamtąd uciekać… anyway – będzie ten wyjazd dla mnie dobry pod kilkoma względami.

I’ll be back on Friday  

23 października 2015
wróciłam. 

fajnie było  

24 października 2015

wczoraj naleśniki u E. mama też mi naleśniki zrobiła. dziś A mnie też na naleśniki zabiera. ;)

 26 października 2015
naleśników nie było, bo knajpę objęła cisza wyborcza… ;p zjedliśmy rybę (ja) i mięcho (A).
wczoraj mi się nic nie chciało, nawet pisać. 
dziś bardzo pracowity dzień, ale to mi się podoba. i zjadłam nie za dużo. pewnie wcześnie pójde spać, żeby się tez jutro dobrze obudzić.
dodatkowe utwory na płycie Riverside są genialne. 
nie podoba mi się tylko wynik wyborów…

27 października 2015
strasznie tęsknię… to jest jedyne co mnie dziś opanowało… tęsknota…

28 października 2015
tęsknota nie odpuszcza…
ech, przytulić się…

29 października 2015
marnie z wykonaniem jakiegokolwiek planu na dziś. ale chociaż zmobilizowałam A do zajęcia się swoimi sprawami. płuco mnie boli. tak, wiem, płuca nie bolą. to co mnie boli? nie wiem. tęsknię…

30 października 2015

wczoraj odpaliłam rakietę i teraz siedzę i modlę się, żebym się nie rozbiła o księżyc, jak kumpel Pilota Pirxa…

31 października 2015
słabo jakoś.
wkurzyłam się ponadto dwukrotnie już od rana.

prawie posprzątałam mieszkanie. prawie spakowana na czwartek. ale za to ja sama w ogóle nie gotowa.

czwartek, 8 listopada 2018

Męska filozofia ciotki

07.03.2015



Richard Fish: You know, I had a great aunt once who said if you stare at a beautiful woman too long, you turn to stone. She was partially right.


Richard Fish: Wiesz, miałam raz ciotkę, która twierdziła, że jak za długo będziesz się gapić na piękną kobietę to zamienisz się w kamień. Częściowo miała rację.


Cytat z serialu „Ally McBeal”

środa, 7 listopada 2018

Krystyna Prońko, Halina Frąckowiak „Tam gdzie lekki wieje wiatr”

25.01.2015


A może w któryś dzień
Ruszyć trzeba będzie jednak w drogę
A może będzie mniej
Słów bolesnych, niepotrzebnych wspomnień

Tam, gdzie lekki wieje wiatr
I już nie trzeba kłamstw
Gdzie już nie starczy
Papieros ani dwa
Tam, gdzie nie milczy nikt
Bo już niepotrzebny wstyd
Na taki powrót
Zapraszam ciebie dziś

A jeśli każdy sen
Płynie w nieskończoność swoich zwątpień
A jeśli każdy dzień
Śle do nocy listy swoich rozstań

Tam, gdzie lekki wieje wiatr
I już nie trzeba kłamstw
Gdzie już nie starczy
Papieros ani dwa
Tam, gdzie nie milczy nikt
Bo już niepotrzebny wstyd
Na taki powrót
Zapraszam ciebie dziś

wtorek, 6 listopada 2018

Najszczęśliwsze dni naszego życia

07.01.2015

Kiedy podrośliśmy i poszliśmy do szkoły
Byli tam tacy nauczyciele, którzy
Krzywdzili dzieci na wszystkie możliwe sposoby
Wyśmiewając się
Ze wszystkiego co robiliśmy
Ujawniając każdą słabość
Jakby nie  była dobrze ukryta przez dzieciaki
Ale w mieście dobrze wiedziano
Że kiedy wrócą do domu wieczorem, ich tłuste i
Psychopatyczne żony spiorą ich tak
że będą o krok od śmierci

Tytuł oryginału : „The Happiest Days of Our Lives”

Autor : Pink Floyd 

poniedziałek, 5 listopada 2018

Bóg część druga

07.01.2015


Nie wierzę szatanowi,
nie wierzę jego księdze
Ale prawda nie jest taka sama
Bez kłamstw, które on wymyślił

Nie wierzę w nadmiar,
Sukces polega na dawaniu
Nie wierzę w bogactwa
ale powinieneś zobaczyć, gdzie mieszkam
Ja…ja wierzę w miłość

Nie wierzę w wymuszone wejście,
Nie wierzę w gwałt
Ale ilekroć ona mnie mija,
Dzikie myśli uciekają z mej głowy
Nie wierzę w wyroki śmierci,
cele śmierci, ani gangi
Nie wierzę w Uzi,
właśnie wypadło mi z ręki
Ja…ja wierzę w miłość


Nie wierzę w kokainę
Mam w głowie spidy
Mógłbym Cię pociąć i zmiażdżyć…
Czy słyszałaś co powiedziałem?
Nie wierzę im, gdy mówią,
Że nie ma lekarstwa
Bogaci mają się zdrowo,
Chorzy są zawsze biedni
Ja…ja wierzę w miłość

Nie wierzę w Goldmana
Jego typ to przekleństwo
Przeznaczenie dosięgnie go,
Jeśli ja wpierw go nie złapię
Nie wierzę, że rock and roll
Może naprawdę zmienić świat
Kiedy tak zmierza do rewolucji,
Kręci się i obraca
Ja…ja wierzę w miłość

Nie wierzę w lata 60.,
W złoty wiek muzyki pop.
Wielbisz przeszłość,
A przyszłość upada.
Słyszałem piosenkarza w radio, wczoraj w nocy
Mówi, że chce porzucić ciemności,
Aż się wykrwawią i nastanie dzień
Ja…ja wierzę w miłość

Czuję się jakbym spadał,
Jakbym wirował na kole
Ono zawsze zatrzyma się obok mnie,
Czuję jakąś obecność
Ja…ja wierzę w miłość


Tytuł oryginału: „God part II”
Autor: U2

niedziela, 4 listopada 2018

Powymądrzajmy się

06.01.2015


Księga Mądrości, Mądrość Salomona – w katolickim i prawosławnym kanonie Biblii jest jedną z dydaktycznych (mądrościowych) ksiąg Starego Testamentu, zaliczaną do ksiąg deuterokanonicznych. Wyznawcy judaizmu i Kościoły protestanckie odrzucają jej kanoniczność, zaliczając Księgę Mądrości do utworów apokryficznych.

Tytuł przyjęty w greckich i wczesno łacińskich rękopisach - Mądrość Salomona - wskazuje na jego autorstwo, co potwierdza fakt, że autor dość często sugeruje, iż jest właśnie Salomonem, królem Izraela. Dziś jednak stanowczo zaprzeczają temu badania nad językiem greckim - czas powstania określa się na podstawie stylu literackiego na II wiek p.n.e.

Najważniejszą rzeczą w Księdze Mądrości jest to, iż po raz pierwszy w Biblii pojawiają się w niej informacje na temat odmiennego losu po śmierci sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Stąd więc zapewne nauka o piekle, czyśćcu i niebie. Księga opowiada o cechach świętości, poszukiwaniu mądrości i ukazuje mądrość w dziejach Izraela,  zawiera rozważania na takie tematy jak: grzech zamyka drogę do mądrości, żaden grzech nie ujdzie bezkarnie, grzech wiedzie do śmierci, zawiera prośbę o natchnienie, pochwałę Mądrości, modlitwę o Mądrość oraz przykłady z życia patriarchów. Nauka Księgi na temat Mądrości Bożej przydała się później autorom Listów Apostolskich przy formułowaniu nauki o Synu Bożym.  A więc można powiedzieć, ze coś, co było bezpodstawnym wymysłem człowieka, potem stanowiło podstawę do czegoś, co uznano za podstawę…

sobota, 3 listopada 2018

Chwila zamyślenia

14.02.2015


Czasem się zastanawiam
Czy bardziej kocham ciebie
Czy marzenia o tobie
Mają tę perfekcyjną zaletę
Że mogę je wciąż od nowa
Przeżywać
Układać
Przeżywać
Zmieniać
Przeżywać
Chwile z tobą tak ulotne
Tak zawsze niespodziane
Nową modlitwę układam
O czas oczekiwania proszę
O tę chwilę tuż przed
Dłuższą niż parę sekund
O tę chwilę czekania na spełnienie
Dawno wyśnionego marzenia

piątek, 2 listopada 2018

Wrzesień 2015


1 września 2015
kupiłam już bilet, w tamtą stronę. z powrotem na razie nie, a może mi się zachce dłużej zostać? 
wyciągnęłam mapy, przejrzałam ścieżki. uśmiechnęłam się. mam nadzieję, że ten wyjazd mnie postawi na nogi i zacznę od nowa.
ostatnie chwile upału, oby…



2 września 2015
ogólnie słabo
czekam na góry i licze na nie jak na wschód słońca…



3 września 2015
nadal próby rozwiązania węzła gordyjskiego. od wczoraj wieczór sytuacja wygląda paskudnie….



4 września 2015
oddałam fikusa. będzie mu tam dobrze, ale mi smutno… 
mam spory problem z zaakceptowaniem obecnego sposobu rozwiązywania węzła przez A. pewnie dlatego, że ja bym tak samo się załamała. no cóż, teraz będę go wspierać, a potem najwyżej znów I’ll pick up the pieces.
dziś piątek, zaraz zadam pytanie standardowe. chciałabym tym razem dostać odpowiedź, i to pozytywną…



5 września 2015
today I have pulled such a stunt that I’m still scared shitless…. hadn’t thought before, just did. it just came out of me.
would like it to be some kind of a beginning, but it could probably rather go the other way round, so maybe it had better be forgotten…



6 września 2015
mój mail wczorajszy powinien mieć tytuł „You only die once”
albo „Life is just too fucking short”
albo „You gotta live every day like you might die tomorrow. Cause you know what? You just might”
albo „Kochany, ja nie mam czasu, mnie się dni płodne kończą” ;p
to ostatnie to żart oczywisty, ale naprawdę, nie powstrzymywałam się. i choć spodziewam się czego się spodziewam, to jednak na coś mam nadzieję  i dobrze mi z tym, że to wszystko napisałam, nawet jeśli zrobiłam z siebie idiotkę 
„love you like there is no tomorrow”
„I was born to love you” 



7 września 2015
pakuję się.
mam nadzieję…
I am so out of here 


17 września 2015
Wróciłam!!!!
Ale było czadowo   
kocham te góry i tyle.   
no i jednak Karkonosze zdecydowanie nad Izerskimi. Izery piękne, ale Karkonosze o całe okrążenie lepsze.
odkryłam nowe piękne miejsca i trasy, a i tak jeszcze mi zostało trochę nieodkrytych całkiem miejsc. na następny raz  bo już tęsknię  ale tym razem nie wyłam w pociągu, bo wiem, że mogę tam w każdej chwili wrócić. 
polecane schronisko – magia :)  (nie)polecany ośrodek na „B” – pasztet. ;p

pół drogi powrotnej spędziłam planując następny wyjazd. a kto wie, czy mnie nie ruszy jeszcze zimą choć na trochę  

18 września 2015
łokieć mnie boli
jakos się sytuacja pokomplikowała wczoraj, ale wykorzystałam ją do wypowiedzenia swoich racji

pranie, prasowanie, ogarnianie

19 września 2015
wszystko przygotowane, tylko że nadal nie ma informacji podstawowej… zaczyna mnie to poważnie wkurzać…

dojrzewa tez we mnie postanowienie przejścia na dietę. od poniedziałku. i tym razem na zasadzie, że jak się trafią urodziny/gwiazdka/uroczysty obiad to ten jeden dzień po prostu będzie wycięty, a następnego jedziemy dalej. bo inaczej to musiałabym czekać do stycznia.

20 września 2015
zaczęłam remont w sypialni. 

na razie powynosiłam wszystkie rzeczy.  po cholerę człowiekowi tyle rzeczy? coś mi się wydaje, że drogi powrotnej wszystkie nie odbędą…  

21 września 2015
odkręciłam półkę, żyrandol, ściągnęłam pokrowiec z materaca, kupiłam farbę do kaloryfera, umyłam ściany i zagipsowałam dziury. 
ufff.  trochę mnie ręce bolą, to od tego materaca cholernego… :/

diety dzień pierwszy. nakupowałam warzyw. mam warzywa surowe, mam gotowane, mam surówki. dziś 100kcal, ale postaram się, żeby były bardzo zróżnicowane. 

22 września 2015
pierwsza warstwa malowania zrobiona.  jeszcze musiałam dogipsować parę rzeczy.
materac zaniesiony do pralni.
musze poleżeć w wannie, bo jestem zmęczona. i, co tu ukrywać, trochę obolała.
dietę na razie trzymam ok. wczoraj 100kcal bez problemu, na razie jeszcze głodna jakoś wielce nie jestem. dziś 200kcal, więc będzie ryba dotowana i więcej warzyw gotowanych i pewnie cebulkę dodam do sałatki  

23 września 2015
pomalowane drugą warstwą, pomalowany kaloryfer. 
wczoraj dieta ok, dziś też dam radę, no bo już przecież 18 dochodzi. 

szkoda tylko soboty… tracę nadzieję…

24 września 2015
dziś odczyściłam listwy i zabejcowałam, odszorowałam też plamy farby z mebli i częściowo z podłogi i podmalowałam jeszcze jakies drobizgi. wysycha i można sprzątać 

myślę już o piątku…  

26 września 2015
wczoraj… to spojrzenie …    dałabym się za nie posiekać   
poza tym – dramat, masakra, tragedia. chodzi mi po głowie napisać jakiś protest.
dziś cudownie. hat – trick 

wieczorem mam spotkanie ale mam plan wrócic z niego szybko… z wiadomych względów  

27 września 2015
nic mi się dziś nie chce… więc nic nie robię 
i tęsknię już!!!  

28 września 2015
piątek i sobota nadal mnie trzyma.  co nie znaczy, że nie chciałabym już znów, jeszcze, więcej, dłużej  trzeba wytrzymać ;p
dziś się oczyszczam. dobrze mi idzie, jestem pewna, że będzie sukces. 

wprowadzam się z powrotem do sypialni, jeszcze ze trzy dni i wszystko będzie na swoim miejscu. 

 29 września 2015
sprzątanie prawie dobiega końca 
coś mi po głowie zaczęło chodzić na przyszły tydzień… może spróbuję… 
dieta nieźle.  dziś też powinno być ok.  

30 września 2015
dalej te wyniki takie same, cholera 

zmęczona, już dziś nic nie robię