poniedziałek, 11 maja 2020

Październik 2019


01.10.2019
Zmęczyła mnie dziś praca.
Potem w domu sporo rzeczy zrobiłam.
Chyba się dziś nie wyśpię, bo dopiero siadam do kompa a jest 19.35…

02.10.2019
Za późno poszłam wczoraj spac. Ale się fajnie oglądało The Voice. ;)
Dziś się elegancko wyrobiłam ze wszystkim, w domu i w pracy.

03.10.2019
Śnił mi się dziś mój onkolog. ;p
Miałam bardzo pracowity dzień.
Namoczyłam stopy w tym pszczelim przecierze. Ciekawe jakie będą efekty. ;)

04.10.2019
Zęby zrobione!!!!!!!!!!!!! J
Za pół roku na kontrolę oczywiście. Mam szczerą nadzieję, że na jakiś czas mam spokój. Ale oczywiście już zaczynam zbierac kasę, jakby się coś tfu tfu popsuło znów.
Weekend. J
Plany sa bogate. Ale nie dziś. Dziś relaks przy Liście. J

05.10.2019
Ranny nordik z mamą przekształcił się w grzybobranie. ;) Sama znalazłam dwa prawdziwki i sporo podgrzybków.
Potem realizowałam plany i nieźle mi szło.
Wpadł A z obiadem od chińczyka. J Przy okazji wylał z siebie wszystkie problemy kampanijno-stowarzyszeniowo-osobiste.
SPA dla stóp. Milutko. J

06.10.2019
Spacer. Trochę pracy. Byle do wiosny…

07.10.2019
Złe wieści. Jak to nie można się cieszyć z wyprzedzeniem. Ba mi zawsze mówiła „Nie dziel skóry na niedźwiedziu”. A ja co? :/
Ale poza tym dzień się przetoczył całkiem fajnie.

08.10.2019
Dziś bardzo mnie przygnębiła i zniechęciła praca. Do dupy to wszystko.

09.10.2019
Jakoś tak za szybko się wszystko dzieje.
Ale przynajmniej w robocie jestem w miarę na bieżąco.
Zaraz poćwiczę.
Byle do weekendu. ;)
D ma dwa tygodnie kolejne zwolnienia. W sumie mu zazdroszczę. ;)

10.10.2019
Dziś mija 10 lat odkąd założyłam pierwszego bloga. Kto by pomyślał… W sumie było ich pięć. Szkoda mi, że musiałam zamknąć „Galaktykę”. I nadal ciekawi mnie kto na mnie doniósł. ;p Aaaa, trudno, mam cztery pozostałe, czyli w sumie trzy, bo dwa w jednym. I tak jest dobrze. ;)
W pracy coraz większe absurdy. Sala fitness. Po jakiego czorta nam sala fitness? Daliby herbatę. Albo ręczniki. Albo nową drukarkę i ksero.
Za dwa dni wybory.

11.10.2019
Weekend!!!! J
W pracy dziś intensywnie, ale za to efektywnie. Zostałam pół godziny dłużej i udało mi się wszystko zrobić.
Wyprasowałam przy serialu. I ogólnie jestem obrobiona.
Jutro imieniny mamy świętuję. J

12.10.2019
Miałam się wyspać, to się obudziłam 5.40. ;p
Ćwiczenia. Nordik. Sprzątanie balkonu. Obiad z mamą. SPA domowe. Czytanie.
Musze iść dziś wcześniej spać!!!!
Jutro wybory.

13.10.2019
Spacerek z mamą. Piękna pogoda, zrobiłyśmy pożegnanie stawu. J
Zagłosowałam. A potem wyniosłam śmieci. Mam nadzieję, że obie te czynności pomogą w uzyskaniu odpowiedniego wyniku wyborów. :D
A potem „rozbójnik”, wszystkiego po trochu, sprzątania, odpoczywania, pracy.
W przypływie optymizmu orzekłam dziś, że zostało mi półtora miesiąca pracy. ;p;p;p;p

14.10.2019
Nie jest dobrze, ale nie jest źle. Mamy Senat. A zrealizował swój plan, ma dobre miejsce na liście, dobrą ilość głosów, jest z siebie zadowolony. J
Ponieważ w pracy byłam dziś tylko trzy godziny, sporo rzeczy zrobiłam w domu. J

15.10.2019
W miarę obrobiona.
Chyba zrobię A prezent w postaci jego wyniku w wyborach w ramce. J

16.10.2019
Dostałam dziś nadgodziny w pracy. Hmmmm. No zobaczymy jak to pociągnę.
A poza tym byłam u neurologa i widziałam swój mózg na komputerze. Ale czad. :D
Załatwiłam sporo spraw. Kupiłam między innymi ramke dla A. Jutro zrobię. J
I wysłałam prezent dla E. Ona się całkiem nie odzywa…

17.10.2019
USG pokazało torbiel na jajniku. Paradoks. ;p
Sporo dziś zrobiłam różnych rzeczy, któ®e patrzyły na moje ręce od dłuższego czasu.
Jutro piątek, jak dobrze.

18.10.2019
Weekend! J
Zaraz ruszam na imprezę. Ale jeśli mimo zaprzeczeń przyjdzie B, to wstaję i wychodzę.

19.10.2019
Ale była fajna impreza! Dawno się tak nie uśmiałam. Fajną grupą jesteśmy. Potańczylismy trochę, pojadłam smacznych rzeczy.
R się trzymał z daleka. Pewnie dobrze.
I stwierdziła „Nie całuję się dziś z Tobą”. Ha ha ha !
Dziś myślałam, że będę zdychać, bo późno bardzo wróciłam, po północy, no i to takie całkiem rozwalenie regularności, ale źle było tylko przez chwilę. Nordik mnie dotlenił, potem dużo piłam i szybko dostałam rozpędu. Pozamiatałam i umyłam podłogi wszędzie między innymi.
Ramka dla A gotowa.
Dziś złożyłam zamówienie na treść wpisu. Guess what. Wpisu brak. ;p

20.10.2019
Nadal działam sprawnie. Byłam z mama na spacerku. Popracowałam. Pomyłam sprzęty myjące po sprzątaniu. Zrobiłam pranie. Zaraz poćwiczę, bo jutro pracuję na obie zmiany, to nie dam rady.
Nieźle wyglądają moje finanse, mogę pomyśleć o jakichś fajnych prezentach gwiazdkowych dla wszystkich. J

21.10.2019
To był długi dzień.
Ale za to dostałam telefon z rehabilitacji dziennej i jestem zapisana na 31 października! Za 10 dni zaczynam trzy tygodnie! Już się dowiedziałam też, że dostanę na ten czas zwolnienie. Więc wszystko ok. J

22.10.2019
Długi dzień. Ale myślę już o tym, że za tydzień na rehab. Zaczełam w robocie wszystko przygotowywać na swoją nieobecność.

23.10.2019
Marnie się dziś czuję. W pracy po dwóch godzinach myślałam, że już przepracowałam z osiem i miałam wątpliwości, że w ogóle dotrę do końca dnia.
Ale jeszcze cztery dni i dużo wolnego.
Po powrocie z pracy już tylko czytałam i jadłam. Trudno. Nie wyrobię się w tym tygodniu z planem.

24.10.2019
Dziś też tylko praca i odpoczywanie. Jeszcze się nie otrząsnęłam z tego (chwilowego mam nadzieję) spadku formy do zera.

25.10.2019
Troszkę mi lepiej. Może od jutra cos się ruszy.
Mama chora. Oczywiście nic mi nie powiedziała, dziś podobno „jest już dużo lepiej”. Więc jutro ani w niedzielę się nie widzimy. To ja może coś nadrobię.

26.10.2019
Spałam 10h. Tego mi było potrzeba. Jest 8.20 i zaczynam ćwiczyć! J
Miałam wyrzuty sumienia, czy sąsiadów nie obudzę, ale od ósmej zaczęły się wyścigi, jest tak głośno, że umarły by już się dawno obudził. ;p

26.10.2019
Poćwiczyłam! Jestem z siebie bardzo dumna. J

26.10.2019
Ufff, po kąpieli. Gębusię mam czerwoną jak świeżo zerwany buraczek. ;)
Śniadanko było pyszne. Teraz sobie odpocznę. J

26.10.2019
To był intensywny dzień. Ale jestem zadowolona. Nie będę długo siedzieć, jeszcze chcę pospać. Była plan na drzemkę, ale jakos nie wyszło…. ;)

27.10.2019
Dziś już nie miałam az tyle energii co wczoraj, ale było ok. Trochę pracy, trochę odpoczynku. Plan dzienny zrobiony.
Teraz poniedziałek i wtorek i potem wolne. Jak dobrze.
Trzeba na poważnie zacząć myśleć o rencie. Bo już naprawdę zaczyna być to konieczne.

28.10.2019
Dziś byłam w szpitalu się dowiedzieć wszystkiego. Wydaje mi się, że to może być naprawdę dobre dla nie. J
Jeszcze jutro do pracy. Dziś jakos przetrwałam. Może i jutro się uda.

29.10.2019
W pracy „pozamiatałam po sobie” jak to określiła I. Jestem wykończona po załatwieniu tych wszystkich spraw.
Jutro hematolog. Pojutrze rehab.

30.10.2019
No! Płytki spadły do prawie niewyobrażalnego poziomu 480tys. J
Ale po namyśle pan doktor powiedział, że dawkę chemii zostawiamy na takim samym poziomie. Cholera. ;p Ale powiedział, że mogę czasem „zapomnieć” jakiegoś dnia połknąć w obiad. ;p
W pełni popiera moje plany urlopowe. I jest pełen nadziei, że bycie na chemioterapii pomoże.
Nastepnym razem widzimy się w Sylwestra. ;p
Jestem padnięta po wstaniu 4.50 ale bardzo zadowolona. J
Plus wczorajsza niespodziewana wiadomośc – fajnie. ;)

31.10.2019
Pospałam. Apteka. A potem do szpitala. Najpierw do lekarza czekanie. Potem na izbę przyjęć. W miarę szybko. Potem czekanie do lekarza na badanie. Badanie trwało godzinę! Potem zapis. Potem zwolnienie – system padł i w końcu dali mi papierowe. ;p Jak wyszłam z domu o 9, to wróciłam na 14. ;p
Nie miałam siły już na nic!
Ale jestem przeszczęśliwa. Będę miała po 8 zabiegów dziennie, w sumie 9 rozdzajów, i na pewno uda mi się dziewczyny w piwnicy namówić, żebym sobie ćwiczenia wszystkie możliwe robiła. Będzie ostro. Trzeba będzie brać ze sobą termos herbaty, drugie śniadanie i prawdopodobnie zupę.
Na razie jest taki problem, że mam kąpiel wirową, a nie posiadam czegoś takiego jak kostium. ;p Mam czas do poniedziałku, żeby coś wymyśleć. ;p