środa, 31 lipca 2019

Lipiec 2017


1 lipca 2017
Nordik i SPA to dwa najważniejsze wydarzenia dzisiejszego dnia. 
A teraz mam ochotę obejrzeć…. „Nad Niemnem”. 


2 lipca 2017
Zaspałam dziś na wszystkie swoje plany. 
Ale przynajmniej się wyspałam. 

Chyba, bo jakoś mi się już oczy kleją.  

3 lipca 2017
Wpis z 30.06 nadal obowiązuje.

Cały dzień u K. Bardzo miło było.  

4 lipca 2017

Wrzuciłam dziś w Googla zapytanie „Co ciekawego można zobaczyć w K?” ponieważ Ciotka Wikipedia pierwszy raz w czasie moich wędrówek po okolicy nie miała odpowiedzi na to pytanie. Wujek Google odpowiedział: „NIC”.    

5 lipca 2017

No i wycieczka była całkiem fajna. Fakt, że miasteczko nie powala, ale przesadą jest stwierdzenie, że tam nie ma NIC.  

6 lipca 2017
Cały dzień w Ogrodzie Botanicznym. Cudnie było. 
Nosi mnie. Nie mogę siedzieć w domu, bo wtedy myślę. A jak myślę, to dopada mnie ból egzystencji. 

Not funny…

7 lipca 2017

Cholera, gardło mnie boli… :/

8 lipca 2017
Znalazłam prawdziwka. 

Całkiem sama.  

9 lipca 2017
Wczorajsza relacja z obiadu w miłym towarzystwie kompletnie mnie powaliła.
Jestem zła na poziomie wścieku macicy. Jak wybuchnę będę miała moc bomby atomowej.
Musiałam się wygadać A, choć jedzie właśnie na urlop. Jak zwykle jego perspektywa jest odświeżająca. Powiedział, żebym zrobiła zdjęcie i wysłała z podpisem : „Ja też jadłam obiad w miłym towarzystwie”. ;p

E przyjechała. Chciała mi zostawić dziewczyny na czas pójścia do kościoła. Nie czułam się na siłach. Ale poza tym – super ją widzieć.  

10 lipca 2017
Wczoraj dzień udany ale męczący. Oni naprawdę powinni się wziąć ostro za wychowanie Ł bo jest rozpuszczona jak dziadowski bicz.
Dziś sporo różnych zajęć w domu. Między innymi weki.

A niedługo poćwiczę.

11 lipca 2017

Ostatnie trzy dni (łącznie z dziś, kiedy to wysprzątałam dom) były nieco zbyt intensywne. Oczywiście świetnie pozwoliły mi nie myśleć o sprawie wiadomej, ale fizycznie podupadam. Nawet stopa mnie bardziej boli. Więc na jutro zapowiadam nicnierobienie. Myślę, że w książkach i muzyce też się zatopię tak, by nie myśleć. A jeśli nie będzie upału zaliczę też spacerek.

12 lipca 2017
Dzień odpoczynku, zgodnie z planem. 

W ramach przygotowań do wyjazdu wyniosłam dziś cztery wory śmieci.  

13 lipca 2017
Dziś z rana tak lało, że postanowiłam poćwiczyć. 
I wiało wściekle, o 5.50 zabierałam plantację z balkonu.
Potem wystąpienie radiowe. 
A zadzwonił z Mazur. Miło. 

Szykowania do wyjazdu cd.  

14 lipca 2017

Próbuję się za wszelką cenę wprawić w dobry nastrój. Nie udaje mi się. Mam nadzieję, że jak Śnieżne Kotły wyłonią się zza zakrętu to natychmiast mi się to uda. A może już na dworcu A tego dokona.

15 lipca 2017
Spakowana. 
Plecak duży i plecak mały. Poszło bezproblemowo. 
Humor jakby lepszy. 
Znaczy jak pomyślę o Śnieżnych Kotłach to od razu mi się gębusia śmieje. 

No to za 13 godzin pobudka i w drogę!