piątek, 17 kwietnia 2020

Kościół w czasach zarazy


Po miesiącu kwarantanny okazuje się, że :
  1. Do spowiedzi nie trzeba przystępować
  2. Na msze nie trzeba chodzić
  3. Pokarmy można poświęcić samemu w domu
  4. Chrzciny można odłożyć (ja postuluję do pełnoletności dziecka ;p)
  5. Religia się w szkole nie musi odbywać

Ciekawe czy ktoś z katolików się zastanowi, po co w ogóle im ten budynek w takim razie i ten facet w sukience robiący za pośrednika? (moim zdaniem po kasę…)

Czy naprawdę dzieciak musi spędzać dwie godziny na lekcji religii, zamiast z rodziną albo na świeżym powietrzu? (skoro nauczy się tam raczej, że pandemia jest karą za homoseksualizm, bo przecież nie za pedofilie w kościele)

Czy ktoś zastanowi się nad stwierdzeniami typu „w kościele jest Bóg, to tam się nie można zarazić”? (Bóg nam po to dał rozum, żebyśmy wiedzieli co to są wirusy, ale niektórzy się zatrzymali w średniowieczu)

Myślcie, ludzie, od tego macie organ zwany mózgiem, Bóg go bez przyczyny nie włożył do czaszki. (choć niektórzy maja go chyba tylko po to, żeby ich do ziemi dociążał)