02.06.2022
Mama w szpitalu.
Staram się ogarniać, ale mam mało czasu na różne rzeczy.
Dzis już lepiej, odłączyli ja od pompy, a ciśnienie nie
przekracza 200. Holtera jej założyli i męczy ją to, ale w nocy ma rzadziej
podobno. Da rade, musi.
A ogólnie dobrze się stało, martwiłam się, że ona żadnych
badań ani nieczego od tylu lat nie miała. Teraz wreszcie jest trochę
przebadana, echo, Holter, okulista, jutro usg, jeszcze ma mieć przeswietlenie i
obejrzane to coś na plecach.
Staram się dbac o siebie, a pobyt u niej w szpitalu
traktować jako odpoczynek. Na razie mi to średnio idzie, ale ogarnę.
Troche się martwię, bo od poniedziałku mam rehab. Ale
trudno, najwyżej zrezygnuję.
03.06.2022
Jest lepiej, mama już na zwykłej Sali, odłączyli Holtera i
monitor, przychodzą robić badania, miała też dziś usg. Bardzo dobrze. Chodzi
sobie sama do toalety, jest zywsza i nie taka marudna, wczoraj już miała
wszystkiego dosyć. Trzy osoby tylko na Sali, a właściwie dwie, ale trzy łóżka,
to jeszcze mogą kogoś dołożyć. Luz, wyspi się może.
04.06.2022
Żebym się nie nudziła, to jeszcze od poniedziałku zaczyna
się wymiana kuchenki. ;p
05.06.2022
Przestali mamie mierzyć cukier, bo stwierdzili, że nie
potrzeba już. Ostatnie ciśnienie miała już całkiem w normie. Ozywiona,
ruchliwa. Tylko już by chciała do domu. No ba! ;)
No to zaczynamy ten tydzień. Będzie ostro.
Poszłam za radą rabina z dowcipu i „kupiłam kozę”, czyli
jeszcze zaczęłam trzeci etap diety od dzisiaj.
No i niech się dzieje wola nieba. ;p
06.06.2022
Nieprawdopodobne, ale ogarnęłam ten dzień.
Przed pracą bankomat i apteka, po pracy biblioteka, wstepna
wizyta rehabilitacyjna, do mamy, potem pan od kuchenki, jednocześnie I z B w
sprawie Szklarskiej. Po drodze pranie, smieci i jeszcze trochę pracy. Teraz już
siedze przy internecie, a potem spać. Dietę trzymam, dziś było sniadanie,
drugie śniadanie i zupa. Z tym że drugie śniadanie zjadłam na podwieczorek. ;p
Mama lepiej, zaczęli wspominać coś o wypisaniu jej. J
Jutro dzień też dość szalony, ale ogarnę jakoś. A urlop już
na odległym horyzoncie. Ale na razie odliczam do długiego weekendu. J
07.06.2022
Mamę wypisali J
:)))
Dostałam wiadomość w pracy będąc. Mama chciała też kwiaty
dla lekarki. Zamówiłam taksówkę na 12.40 – biegiem do niej, Jedziemy do
kwiaciarni – kwiaciarnia zamknięta. Taksówkarz zaproponował inną, Podjechalismy
i to był świetny pomysł, bo babka miała gotowy bukiet. Szybko pod blok,
wbiegłam na górę, złapałam wszystkie mamy rzeczy, biegiem na dół, jedziemy.
Podwiózł mnie pod same drzwi szpitala – biegiem na oddział, zostawiłam jej
wszystko i biegiem na rehab.
Pod prądami natychmiast zasnęłam od tego biegania. Niby się
wydawało, że za bardzo mnie nic nie boli, ale jak laserkiem nacisnęła, to
poczułam.
Potem szybko na oddział, już mama wszystko miała. Do
taksówki i do domu.
Potem do apteki i po zakupy. Potem rozpakowywanie,
ogarnianie domu, rozkładanie leków, nauka ciśnieniomierza, potem gościu spisac
kaloryfery, rozłożyłyśmy jeszcze łóżko i poszłam.
Po paczkę jeszcze z prezentem dla A. Do domku i niedługo
potem przyszedł Pan Złota Rączka. Dłubie trzecią godzinę, ale chyba już kończy
;p Na dziś kończy. Mam szczerą nadzieję, że w czwartek się to wszystko już
zakończy. A pyłu jednak jest trochę. No ale i tak od następnego tygodnia
zaczynam sprzątać, więc luz.
Uffff, dobrze, że jutro do pracy nie idę. Mam następne
mnóstwo spraw do załatwienia.
08.06.2022
Dzien praktycznie cały z mamą. Albo dookoła niej. Ale udało
się pozałatwiać wszystko. Łącznie z zapisem do lekarza, i to nawet jeszcze na
ten rok.
Skzoda tylko, że rano zauważyłam, że wywiesili na klatce
ogłoszenie o zakazie karmienia ptaków. Bardzo się tym zdenerwowałam. Idziemy w
stronę wybic ptaki, wyciąć drzewa, wszędzie zrobić asfalt i kostkę. Pogadałam o
tym na grupie oraz z panem od kuchenki. Troche mnie podtrzymali na duchu, że
debili nie brakuje, ale trzeba myśleć logicznie i trzymać się słusznych
przekonań.
Nie chce mi się pracować….. ;p
Kuchenka się montuje. Ciekawe czy dziś się skończy.
09.06.2022
Mam kuchenke. J
Mama sobie umyła włosy, ugotowała obiad. Cisnienie w okolicy
140. J
Na rehabilitacji poprawa jest natychmiastowa. Lece tam na
skrzydłach. J
Dietę mi się udaje trzymać. Zaraz będę robic dokument
dietowy dla mamy.
Jeszcze jutro i weekend. J
Ukraincy się trzymają. Ruskie do 10 chcieli cos tam zdobyć,
mam nadzieje, że im się nie uda, 10 jutro, i że to będzie jakiś przełom.
10.06.2022
No to mam weekend. :)))
W pracy sporo rzeczy udało się sfinalizować, ale trochę
zostało rozgrzebanych i tak to zostawiłam, całkiem świadomie. Nie zabrałam nic
do zrobienia w domu, musze odpocząć!!!!
Rehablilitacja super.
Potem u mamy. Dziś poszła po chleb. Jutro się wybieramy na
cmentarz.
Dziś już podlałam kwiaty i prawie skończyłam ogarniać
kuchnię, zaraz już to dokończę, bo mało zostało. Potem jeszcze będzie
prasowanie.
Mam zamiar dotrwać do Biforka, ale czy dam radę?
11.06.2022
Biforek wczoraj super.
Dzis zabrałam mamę na cmentarz tak jak chciała, a potem u
niej posiedziałam. Za dużo jej już nie pomagam, w domu robi wszystko
praktycznie sama, zabrałam tylko pościel do prania.
Odpoczywałam dziś sporo i w zasadzie to z niejakim
przerażeniem mysle o poniedziałku, bo jestem zmęczona. Ale na szczęście dwa dni
i mam długi weekend. Jeśli mama będzie nadal robic takie postępy, to będzie
opcja odpoczynku.
12.06.2022
Króciutki spacerek z mamą, do basenu i z powrotem. Ale dała
radę. Martwi mnie cos innego. Już była taka spokojna, a znów jest patrzenie na
zegarek co chwila i nerwy na wszystko. L
Przesadziłam pomidory, nagotowałam sobie na tydzień,
wykąpałam się, pograłam na gitarze, skończyłam z kuchenką, znaczy jeszcze
powynosić na smietnik.
Obżeram się lodami i dłubię w internecie.
Od jutra kolejny etap diety.
Dwa dni i długi weekend. Nawigowałam dziś I&B po
Szklarskiej. Czułam się jakbym z nimi szła, bo sobie przypominałam trasę więc
oczami wyobraźni widziałam trasę. J
Słabo sytuacja na Ukrainie wygląda. Mam dziś wrażenie, że
wszystko co robię być może robie ostatni raz, bo jednak będzie wojna i u nas…
13.06.2022
Praca poszła sprawnie. Na jutro oprócz „normalności” zostały
mi dwie rzeczy do zrobienia takie większe. I będzie można zaczynać długi
weekend.
Mama sobie wyszła po lżejsze zakupy, a ja jej cięższe
przyniosłam.
Za tydzień zaczynamy malowanie kuchni.
Korzystając z ulewy posprzątałam balkon, bo dobrze się myło
sosny, świerki i bluszcz. Poprzestawiałam trochę na parapecie, chyba jest
lepiej.
Na rehabie fajnie.
Nie ubrałam się dziś odpowiednio i potem w deszcz wracałam
zawinięta w rehabilitacyjny ręcznik, bo zimno jak cholera.
Próbuję normalny plan dnia realizować. Minus sprzątanie,
znaczy ten balkon ok, w środe może coś z listy, a potem chyba sypialnię i WC,
bo to można odizolować. I Łazienkę ewentualnie. Będę myslec na bieżąco.
14.06.2022
Praca zakonczona.
Rehab zrobiony.
Mama odwiedzona, zakupów ani niczego dziś nie chciała.
Chce mi się jeść. I spać. To drugie w sumie moznaby niedługo
zrealizować. ;p
15.06.2022
Siłownia. Już kończyłam jak przyszedł sms od mamy, czy
idziemy. Autobus mi zwiał niestety, o pięć minut, co było konsekwencja tego, że
przyjechałam późniejszym autobusem. Po drodze sms, że mama już czeka na ławce.
Kupiłam jeszcze tę wodę, co chciała i poszłyśmy. Trochę mnie dziabneło, że
zeszła, bo miałam ciężki plecak i torbę do tego, ale cóż zrobić. Podskoczyłabym
sama na górę zostawić rzeczy, ale przecież to niemożliwe, bo drzwi nie umiem
otworzyć….
Podobno widziała O w objęciach G. Sprawdziłam – miała być w
pracy. Ale jak zapytałam, to mówiła, że latała w kółko, bo problem z jej mamą.
Więc w sumie możliwe. Choć w te objęcia mało wierzę.
Na cmentarzu niezadowolona, bo o tej porze, to pogrzeby
chodzą. I że miałam być 10.30. Jakim cudem jak autobus mam 10.47? Ale przecież
nie przegadasz.
No a potem w domu, że woda leci. Macam – sucho. No i
oczywiście „tak, trzymaj z nimi, idź powiedz O, nie rób takiej miny, wszystko
moja wina, najlepiej się odsune z Twojego zycia”.
Nie dałam rady. Posiedziałam chwilę, upewniłam się, że
wszystko ma co potrzeba i wyszłam. Zaczęlam już ryczeć na klatce, ryczałam całą
drogę do szpitala, cała rehabilitację, cała drogę do domu, i w domu też.
Tyle razy już sobie obiecywałam, że nie będę się wdawać w
dyskusje. Wiem tylko, że to się źle skończy, np. moim traceniem czasu na
latanie do banku. Albo po szpitalach jak znów ciśnienia dostanie z nerwów.
Widac taki mój los.
A wieczorem jeszcze na dodatek akurat dzwoniła jak rozmawiałam
z I & B planując im następny dzień w górach. No i panika oczywiście. Głupio
wyszło, jakbym specjalnie nie odbierała, a przecież tak nie było. No ale co
zrobię.
16.06.2022
Większość dnia na balkonie, odpoczywając. Jakies parę
drobnych czynności.
Trochę myśli jeszcze się kłębiących. Ale raczej już bez
ryków. Najwyraźniej jednak zrobiłam coś, co spowodowało ten totalny brak
zaufania. A druga połowa jest taka, że twierdzenie, że sąsiad chce, żeby jej
ściana wypadła albo żebyśmy my się kłóciły, to chyba nie jest normalne calkiem…
A może lekarce to we wtorek jakos powiedzieć?
17.06.2022
Spałam 11h.
Poćwiczyłam jogę, posprzątałam sypialnie i naszykowałam
kotarę na czas malowania kuchni. Byłam w spożywczym, po kasę, w rybnym, w
lotto, po kapustę i bób, u mamy po pranie i zanieść jej różne rzeczy, na
rehabilitacji.
Poćwiczyłam z obciążeniem, zamiotłam, dorobiłam sosu,
ugotowałam fasolkę, wymieniłam filtr w dzbanku, naprawiłam kapcie.
Jeszcze podlać kwiaty i ogarnąć finanse, oraz natrzeć włosy
i ugotować kapustę. Chcę dziś jak najwięcej zrobić, bo jutro i w niedzielę
jeszcze bardziej – upał.
18.06.2022
Krótki spacerek. Sporo na balkonie, nawet ćwiczenia się
udało tam zrobić. Bo upał nie był az taki straszny jak zapowiadali. Jutro da
czadu…
19.06.2022
Od rana rzuciałm się na ćwiczenia i całe szczęście, bo potem
już tylko zdychałam…
Ugotowałam sobie, zabrałam sporo rzeczy z kuchni przed
malowaniem, jutro ciąg dalszy wieczorem.
Mam jutro dużo latania…
Urlop na horyzoncie. ;)
20.06.2022
Przed pracą do apteki i do bankomatu. Po drodze
zorientowałam się, że torby rehabowej nie wzięłam. Dobrze, że udało się
wcześniej skończyć, to podskoczyłam zabrać. Mammografia. Rehabilitacja. Z
powrotem do pracy. Do domu. Szykuję kuchnie na malowanie, jeszcze jedna szafka,
a potem jutro reszta drobiazgów.
Dieta idzie jak złoto, bałam się, że dziś będą ciasta i
torty, ale nie, więc mi się udało. ;) Samopoczucie ok, bo przyjemny chłodek.
21.06.2022
Praca. Duzo czynności organizacyjnych, porządkowych,
pomogłam tez paru osobom.
Rehabilitacja. Koniec dziś, więc papiery. Fajnie było. Teraz
sa zapisy na styczeń.
Lekarz. Okazało się, że pani doktor mnie zna ;) Powiedziała,
żeby mama te statyny zostawił na trzy miesiące. Przeniosła jej jeden lek na
południe. Mnie zleciła badania do sanatorium i wypisała skierowanie na rehab.
Potem do mamy, leki poprzekładać. Jutro musze do apteki.
Potem dokończyłam w kuchni, nawet lodówke wytaszczyłam.
Sprzątnełam sobie w WC, poćwiczyłam kręgosłup. W tym czasie T przygotował
wszystko do malowania i zagipsował dziury. Chyba się uda w trzy dni. J
Dietę trzymam, choć dziś jest ciężkawo.
Jeszcze mam parę rzeczy do zrobienia i spać.
Jutro mam wooooooolneeeeee J
22.06.2022
Siłownia. Apteka. Rybny. Zagadałam się z panią
sprzedawczynią, więc mama już się zdenerwowała… :/ 27 minut szłam do niej z
rybnego. No dramat… :/ Nie to, że byłyśmy umówione czy coś. Lepiej bym chyba
nie dawała znac, że idę, mniej problemów.
Ogarnełam, co miałam ogarnąć, nie wszystko się udało, bo np.
teczki z dokumentami mam zablokowane garnkami. ;p
Pan Złota Rączka zaraz przyjdzie i jedziemy z malowaniem.
Znaczy najpierw wygładzanie gładzi. Dom zabezpieczony przed pyłem, znaczy te
dwa posprzątane pomieszczenia, bo reszty się nie opłaca.
Oprócz badań i zapisu do neurologa okazało się, że jeszcze
mam odpisywanie kaloryferów. Chyba się mi nie uda pojechać do D&L. Jedyna
nadzieja, że oni do mnie przyjadą, jak nie to się nie zobaczymy az do zimy. No
trudno, ale szkoda.
Ten wyjazd do W to zdaje się mnie więcej wkurzy niż co
warte. Musze przemyslec i zorganizować sobie różne opcje, bo inaczej będzie to
strata kasy i czasu.
23.06.2022
Dzis z S zarządziłysmy sprzątanie. Ale pusto się zrobiło. ;p
Chłopaki pomogli wynieść wory po niszczarce, sterty makulatury itp.
Kupiłam filtr do dzbanka, dorobiłam klucze, zgłosiłam dach w
spółdzielni, zrobiłam zakupy spożywcze.
Posprzątałam trzy szafki i zagospodarowałam. Pan Złota
Rączka skończył. Ładnie jest, choć kontrast farb jest mało widoczny.
24.06.2022
Dwa eventy, potem narada. Potem do mamy. Już sobie daje rade
z lekami.
Nie miałam siły niczego sprzątać, wpółleżąc na fotelu
wyjadałam wszystko z lodówki i skończyłam kolejna część Viriona.
Na 19 na imprezę. I & B mnie zabrali, i nie tylko mnie.
Impreza udane, byłam w domu trochę przed północą.
25.06.2022.
Wstałam raniutko, mama nie chciała na nordik ani inny
spacer, to rzuciłam się na kuchnię. Bardzo dużo zrobiłam, działałam do 15,
kiedy słońce weszło i mimo rolet zaczęło się podgrzewać.
Spac mi się chce. Posłucham Szczytu i zanurkuję do łózka. A
najpierw zjem szparagi. J
26.06.2022
Spałam na balkonie. Ale było cudnie J
Skonczyłam kuchnię. Jest bardzo przejrzyście. J
Ogarnełam tez pół salonu, pomidory oraz górę prasowania.
Nawet trochę jogi wykonałam. Mam już liste na jutro.
Wciąż udaje mi się diete do przodu robic, a ten dzień
luźniejszy czeka. Zrobie go jutro, kiedy do północy siedze. J
27.06.2022
Skończyłam salon. Zaniosłam mamie pranie. Zapisałam się na
rehab. Wyniosłam stare leki. Wymieniłam książki w bibliotece. Zrobiłam pranie i
zmywanie. Nie poćwiczyłam bo za gorąco, nie da się, wykąpałam się tylko. Duzo
się ruszam przy ogarnianiu, będzie musiało wystarczyć. ;)
28.06.2022
Dziś bez słońca, ale duchota. Rossman, apteka, ogrodniczy.
Przedpokój, pomidory, podlewania, pranie.
Zasnełam nad ksiązką, obudziłam się wściekle głodna, zjadłam
pół lodówki i pół zamrażarki.
Postanowiłam, że na czerwcu te miesięczne notatki zakoncze.
No bo i blog będę zamykac.
29.06.2022
Zakupy. Sprzątanie. Maseczki itp.
S miał przyjechać po zaczyn i chyba zapomniał. ;p
Umówiłam się z A na wtorek w końcu.
Przyszły wyniki mammografi – wszystko ok. J
Piekę drugi chleb w nowym piekarniku.
Ostatecznie pozbyłam się starego czajnika, znaczy na
śmietnik wyniosę jutro, ale już stoi za drzwiami naszykowany i gotuje w nowym.
No i co? Jutro ostatni dzień pisania? Na to wychodzi.
30.06.2022
No dobra – to koniec.
Co postanowiłam – to będzie.
Zapraszam wszystkich na mojego głównego bloga – Karkonosze
Moja Miłość, wystarczy kliknąć obrazek pod tym tytułem po lewo. Podaję też
adres na w razie czego : http://nakarkonoskichszlakach.blogspot.com/
I mam nadzieję, że zrobie tu jeszcze jeden wpis – jak
Ukraina wygra wojnę.