poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Nasza story (1)


13 kwietnia 2014

Freudem ją 

- A może poszlibyśmy na herbatę? Zgódź się wreszcie, ile można odmawiać.
- Można do końca.
- Naprawdę nie chcesz iść ze mną nawet na herbatę?
- Nie.
- Czemu?
- Po prostu. Dlaczego miałabym to uzasadniać? I jak długo jeszcze będziesz mnie o to prosić, skoro ja zawsze odmawiam? Kiedy wreszcie zrozumiesz, że „nie” oznacza „nie”?
- Ja bym to może i przyjął do wiadomości, gdybyś rzeczywiście po prostu nie chciała. Ale to całkiem nie o to chodzi. Przede wszystkim mnie nie znasz, więc nie możesz wiedzieć, czy będzie ci się podobało spędzanie czasu w moim towarzystwie, czy nie. A nie wierzę, że jesteś na tyle pusta, by osądzać mnie po wyglądzie – zresztą wszystko mam na swoim miejscu i nie jestem brzydszy od diabła. Więc pod twoją odmową jest po prostu strach. Boisz się. I podejrzewam, że boisz się raczej tego, że ci się to spotkanie spodoba, niż tego, że mogłoby ci się nie spodobać. Bo jeśli ci się nie spodoba, to wtedy więcej się na nic nie zgodzisz. Ale jeśli spodobałoby ci się moje towarzystwo – to co wtedy? To jest tak przerażająca perspektywa, że wolisz nie zaczynać znajomości.
- Domorosły Freud.
- To że się denerwujesz i próbujesz mnie odstraszyć obrażając mnie, tylko pokazuje, że mam rację.
- I myślisz, że jeśli mnie przeanalizujesz i wytłumaczysz mi to racjonalnie to zmienię zdanie?
Uśmiechnął się. Dostał właśnie potwierdzenie swojej teorii.
- Oczywiście, ze nie. Nawet bym tego nie chciał. Bo wtedy poszłabyś ze mną na herbatę tylko po to, żeby udowodnić mi, jak bardzo jest to nieudane spotkanie. A jak ktoś idzie z nastawieniem, że będzie źle, to na pewno będzie. Wtedy byłbym z góry na przegranej pozycji. Więc teraz już nic nie powiem. Wrócę do tematu za jakiś czas. A na ten czas zostawię cię z taka moją myślą: coś mogłoby z tego być. W planie minimum – fajna znajomość. Mamy wystarczająco dużo podobieństw w sobie, żeby się dogadać i wystarczająco dużo różnic, żeby się nie nudzić. Spróbuj na moment odłożyć swój strach, uprzedzenia, złe doświadczenia, niechęć. Nie mówię, że jestem na pewno tym jedynym, wybrańcem, alfa i omegą. Ale MOŻE jestem. A może jestem po prostu fajnym kumplem. Albo dobrym, prawdziwym przyjacielem. Nie odrzucaj mnie ze strachu, niepewności i zniechęcenia, bo myślę, że dużo mogę ci dać.

Jak łatwo taką rozmowę przeprowadzić w myslach…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.