sobota, 14 kwietnia 2018

Zamyśliłam się nad tonem

01.04.2013


Nie muzycznym. Tonem głosu.
Szeroko pojętym, bo nie chodzi mi w dosłownym znaczeniu tego słowa. W dosłownym, to nie ma się nad czym zastanawiać, mam kilka ulubionych tonów głosów piosenkarzy i piosenkarek, a na szczycie wysoko nad nimi siedzi najpiękniejszy radiowy głos, czyli Marek Niedźwiecki. J
Chodzi mi dziś o to, że można dużo wyrazić tonem głosy, a nie słowami. Znam taka osobę, która śmieje się i mówi miłe słowa, a jej ton głosu jest tak lodowaty, że przenika do szpiku kości. Na szczęście nie mam już z ta osoba nic do czynienia od paru ładnych lat, ale nadal ten lód pamiętam.
Często zdarza mi się też, ze słyszę jakieś twarde nuty czyimś  głosie, wtedy od razu wyczuwam, ze coś jest nie tak. Słyszę też smutek, słyszę radość, tak jakoś niezależnie od słów. Zdenerwowanie – to też wyczuwam. Doszłam do wniosku, że niestety łatwiej wychwytuję te negatywne nuty, niż te pozytywne. Może jakoś podświadomie chcę wykryć wcześnie zagrożenie, które się pod tym dla mnie kryje? Tak podobno reagują zwierzęta, nie rozumiejąc samych słów, tylko ton, choć ja tam wierzę, że one wszystko rozumieją, tylko mówią do nas językiem, którego my nie jesteśmy w stanie zrozumieć.
Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja potrafię też wyczuć nastrój osoby po tonie, w jakim pisze. Mówię tu o komunikatorze internetowych i smsach, bo tych najczęściej używam. Nawet jeśli te treści nie zawierają emotikonów, to ja i tak czuję, że ktoś właśnie się zdenerwował, zasmucił, albo uwaga odpłynęła mu już całkiem od rozmowy ze mną.
Z jednej strony to jest dobre – jak wyczuję negatywny ton – mogę przestać pisać, odsunąć się, nie narażać na kolejne niemiłe treści i tony. Z drugiej – zawsze może się okazać, ze czegoś nie rozszyfrowałam prawidłowo. Choć zazwyczaj się to potwierdza. Denerwuje mnie tylko, jak staram się skonfrontować moje wyczucie z rzeczywistością i pytam po prostu, a ktoś zdecydowanie zaprzecza, mimo że moje spostrzeżenia są trafne, jak się okazuje po godzinie, dniu albo miesiącu, kiedy ktoś „wygada się” cóż to się mu przydarzyło.
A teraz tak czytam ten swój tekst i jego ton mocno mnie zastanawia. Ciekawe czy ktoś z Was wyczuł coś pomiędzy linijkami i czy to jest ten sam ton, który wyczuwam ja….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.