sobota, 26 maja 2018

Inaczej

15.06.2014


ciało – miękkie wnętrze
o przewodach najczulszych, najcieńszych
włókna nerwy spięcia błyski
biegnące od rzęsy do rzęsy
doskonała obłość
ujawniająca nagły błąd
strach
bo w końcu mam tylko ciało

z okien szpitala
widać krajobrazy wycięte nożem
i samobójczy czas
wiszący godzinami na drzewie
na szczęście
nie kazano mi uczyć się śmierci
zgodnie z zasadami pisowni
wyrazów martwych
i czekać na chwilę przynoszącą
istnienie lub krzyk rozpaczy

było
cicho
spokojnie
inaczej

nikt nie był zbyt zajęty
na szczęście lub cierpienie
siostry przynosiły uśmiech
poduszki układały
jak miękko zwinięte koty
wygładzały
sfalowane jeziora kołder
a gdy odchodziły
zostawiały ciepły sen
zamiast światła

lekarz miał na fartuchu błękit nieba
i ten sam kolor w oczach
prowadził za rękę
po zdradliwych zaułkach mojego ciała
w uśmiechu
miał troskę i ciepło
a w rękach trzymał czarodzieja
z brzydkiej gliny
potrafił ulepić piękne ciało
moją ufnością można było opasać ziemię

ślad zniknie z mojej skóry
jakby lakier odłupać paznokciem
zostanie wspomnienie
będę je hodować jak kwiaty na balkonie
na pewno będą niebieskie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.