niedziela, 2 lutego 2020

Grudzień 2018


1.12.2018
Mamy grudzień. J
Ładnie się zaczął. J
Namawiam D, żeby spróbował. Nie, namawiam, to jest złe słowo, informuję o możliwości. Bo nie chcę, żeby dostał po uszach. A wewnętrznie chcę mieć pretekst, żeby się obrazić, cos mi się tak wydaje. Pokręcona jestem.
Działam sobie powolutku.

02.12.2018
Matko jak mnie wszystko boli…

03.12.2018
Lekcje, rehab. Nadal ciężko, ale już lepiej.

04.12.2018
Lekcje, rehab, neurolog, padaaaaam.

06.12.2018
Wczoraj tak padłam, że nawet kompa nie włączyłam!
Dziś zrobiłam zakupy, odbyłam ostatnia rehablilitację i na koniec dobra wiadomość: nie idę jutro na wycięcie. J J J
Chyba w życiu się tak nie cieszyłam, że musze iść do roboty jutro. ;p
Nie obyło się bez nerwów, bo dyrekcja okpiła sprawę, ale się udało wszystko odkręcić. W miarę. ;)

07.12.2018
Jak to fajnie mieć normalny dzień. J

08.12.2018
Dziś od rana kipię energią. Pranie, zmywanie, gotowanie, dekorowanie, pakowanie prezentów, nadrabianie zaległości towarzyskich plus wszystkie możliwe rodzaje odpoczywania. J

10.12.2018
Działam jak szalona. ;) Dziś załatwiłam na mieście 10 spraw! Ale się zlazłam…
Potem też w domu ogarniałam.
Jemioła wisi. J
Odliczam dni do świąt. Super mieć kalendarz adwentowy. J

12.12.2018
U hematologa w porządku. J
A. mnie odwiedził. Jak zwykle fajnie. J

13.12.2018
Wigilia zakładowa. Bardzo miło. J
Nosi mnie. ;)
Postanowiłam, że jednak schudnę. Najchętniej 30 kg. ;p

15.12.2018
Urodziny minęły całkiem miło. J
Najlepsze było chóralne „Happy birthday”. :D
Dziś zaskakująca wiadomość dopołudniowa. ;)
Działam jak szalona. J

16.12.2018
Jakas za krótka ta niedziela. ;p
Piękny śnieg. Mógłby zostać do świąt!

17.12.2018
Wigilia w związkach. Objadłam się pierogami. J
Głowa mnie dziś tak bolała, że musiałam wypić swoją torpedę. Efekt natychmiastowy, thank God. J
Za tydzień Wigilia. Jeszcze cztery dni do roboty. ;)

18.12.2018
Dziś mam dzień obżerania się słodyczami. ;) Jutro atak dny moczanowej gwarantowany. ;)
Zrobiłam sporą część zakupów.
Na jutro jestem umówiona po gałązki na choinkę.
Wysłałam dziś ostatni prezent. No.

19.12.2018
Mam choinkę. J
Jutro ostatni dzień pracy i to krótki. Powinnam wszystko zrobić, co jeszcze potrzeba i od piątku świętować na poważnie. J

20.12.2018
Mam choinkę ubraną. Mam czysto. Jeszcze prasowanie i mam święta. Do tego sobie Housa dokończę oglądac. J

21.12.2018
Dostalam dofinansowanie. 131 zł…. Dobrze, że się zanadto nie nastawiłam. ;p Ale cóż, na trzy rehabilitacje będzie. J
Od tego latania po mieście mnie nogi bolą jak cholera.  ;)
A teraz będę słuchac ostatniej licytacji i pakowac prezenty. J

22.12.2018
Pranie. Gotowanie. Odpoczywanie. Tak mniej więcej wyglądał mój dzień. ;)

23.12.2018
Nic nie muszę, nic nie muszę… J

27.12.2018
Fajne te wolne dni.
Grała w Monopol Star Wars. Ale czad. J
Dziś odwiedziłam K. A teraz czekam na D&L. J

29.12.2018
Krótko byli, ale było bardzo miło. Oboje sa fantastyczni. D uparcie naprawiał mi wszystko czego się dotknął. ;) Klamka, okna, wanna, puzzle powiesił, propolis wymieszał, piłke napompował. :D
Oczywiście obgadywaliśmy M. ;p
Teraz mam syndrom pustego gniazda. Ale może wybiorę się do nich w ferie. ;)

30.12.2018
Fajnie jest mieć niedzielę i na dodatek świadomość, że nie trzeba jutro iśc do roboty. :D

2 komentarze:

  1. O myślałam, że będzie świątecznie a tu święta był odpoczynek od pisania. Z ciekawości aktualny dzienniczek nadal prowadzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prowadzę. Kiedyś w końcu się wyrówna i będę wrzucać aktualne wpisy. :) Tych archiwalnych już tak naprawdę niewiele zostało. ;)

      Usuń

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.