piątek, 18 grudnia 2020

Moment poddania

 

Zaplątałem się w druty

Żeby dzikie konie wypuścić na wolność

Igrałem z płomieniami

Póki nie zaczęły igrać ze mną

 

Kamień był półszlachetny

Byliśmy ledwie świadomi

Dwie dusze zbyt sprytne by

Mieć jakąkolwiek pewność

Nawet w dniu naszego ślubu

 

Trawiły nas płomienie

Boże, nie odmawiaj jej

Nie chodzi o to, czy wierzę w miłość

Ważne czy miłość wierzy we mnie

Uwierz we mnie

 

W momencie poddania

Padłem na kolana

Nie dostrzegłem przechodniów

A oni nie dostrzegli mnie

 

Byłem w każdej czarnej dziurze

Przy ołtarzu ciemnej gwiazdy

Me ciało jest misą żebraka

Co żebrze o powrót

Żebrze o powrót do mego serca

Do rytmu mej duszy

Do rytmu mej podświadomości

Rytmu który pragnie

Uwolnić się spod kontroli

 

Wstukiwałem cyfry na klawiaturze

Bankomatu

Widziałem odbicie twarzy

Odwzajemniała spojrzenie

W momencie poddania

Widzenie nad niewidzialnością

Nie dostrzegłem przechodniów

A oni nie dostrzegli mnie

 

Pędziłem metrem

Przez stacje drogi krzyżowej

Każde oko patrzyło w inną stronę

Odliczały, kiedy minie ból

 

W momencie poddania

Widzenie nad niewidzialnością

Nie dostrzegłem przechodniów

A oni nie dostrzegli mnie

 

Tytuł oryginału „Moment of surrender”

Autor : U2

 

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. O widzisz, Ty pojęłaś.
      A koledze usiłowałam wytłumaczyć (bo twierdził, że nie ma sensu ten tekst) i nie pojął...

      Usuń

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.