niedziela, 11 marca 2018

Echa

25.02.2013


Nad głową albatros wisi nieruchomo w powietrzu
A daleko niżej fale przewalają się w labiryncie raf koralowych
Echo dalekiego przypływu
Nadchodzi wijąc się po piasku
I wszystko jest zielone i podmorskie
I nikt nie pokazał nam drogi na ląd
I nikt nie wie gdzie i dlaczego
Ale coś patrzy i
Coś próbuje
I zaczyna piąć się do światła

Nieznajomi mijają się na ulicy
Dwa spojrzenia stykają się przypadkiem
Jestem tobą i to co widzę to ja
I biorę cię za rękę
I prowadzę cię przez ląd
I pomóż mi zrozumieć najlepiej jak umiem
I nikt nie woła nas na ląd
I nikt nie wychodzi stąd żywy
I nikt nie mówi
I nikt nie próbuje
I nikt nie okrąża  słońca

A teraz nadchodzi dzień twojego upadku
Na moje otwierające się oczy
Zaprasza i pobudza mnie do wstania
I przez okno w ścianie
Wlewa się strumieniem na pokrytych słońcem skrzydłach
Milion jasnych ambasadorów poranka
I nikt nie śpiewa mi kołysanek
I nikt nie zmusza mnie do zamknięcia oczu
Więc otwieram okna najszerzej

Tytuł oryginału : „Echos”
Autor : Pink Floyd

To była ostatnia piosenka z płyty „Meddle” z 1971 roku.

2 komentarze:

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.