środa, 4 kwietnia 2018

Rzecz o Jezusie, statku kosmicznym, Szczelinach Zagłady i alchemii

16.04.2012


Człowiek siedzi sobie spokojnie na brzegiem, porządkuje sieci, zastanawia się, jaki będzie połów, a tu nagle zdarza się coś, co odmienia całe jego życie. „Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.”
Żyje sobie człowiek spokojnie na farmie swojego wuja i ciotki, wstaje rano zastanawiając się, czy dostarczą jakieś nowe roboty i czy skraplacze nie zostały uszkodzone, a tu nagle zdarza się coś, co zmienia całe jego życie. „Gdy starzec odezwał się znowu, jego głos zabrzmiał tak dźwięcznie i młodo, że chłopiec mimowolnie podskoczył. <<Ty, Luke, też musisz poznać istotę mocy, jeżeli chcesz wyruszyć ze mną na Alderaan. >> […] Skraplacze, roboty, zbiory – zdawało mu się, że nagle otoczyły go te wszystkie zwykłe, codzienne sprawy, a intrygujące kiedyś urządzenia i wytwory obcych cywilizacji stały się odrobinę przerażające. […] Stary człowiek uśmiechnął się skrycie, świadom, że los Luke’a jest już przesądzony.”
Siedzi sobie hobbit spokojnie w swej norce, wyprawia przyjęcia, puszcza kółka z dymu i nie robi niczego nierozsądnego, a tu nagle zdarza się coś, co zmienia całe jego życie. „Na długa chwilę zapadła cisza. […] Frodo wpatrywał się w żar na kominku tak uparcie, ze wreszcie ogień wypełnił jego wyobraźnię i hobbitowi zdawało się, ze zagląda w płomienne czeluści. […] Nie przyznał się do tego Gandalfowi, lecz w miarę jak mówił, w sercu jego rozpalała się coraz gorętsza ochota pójścia w ślady Bilba. […] Frodo omal nie wybiegł na gościniec tak, jak stał, natychmiast, bez kapelusza. […] <<Ja pójdę z Pierścieniem, chociaż nie znam drogi.>>”
Wiedzie człowiek niezbyt spokojne życie narkomana, prowadzi człowiek niezbyt logiczne życie schizofrenika, próbuje człowiek zdać egzamin, a tu nagle zdarza się coś, co odmienia całe jego życie. Nagle okazuje się, ze rusza na jakąś szaloną wyprawę z jeszcze bardziej szalonym człowiekiem z innego świata. Na dodatek wcześniej czy później przychodzi taka chwila, kiedy mówi: „Rozumiesz, co ja chcę powiedzieć? Ja CHCĘ zobaczyć Wieżę. […] Naprawdę możesz już odpuścić. Nie musisz mnie już dłużej ciągnąć. Idę z własnej woli. Idziemy z własnej woli. Gdybyś umarł we śnie dziś w nocy, pochowamy cię i pójdziemy dalej. Długo pewnie byśmy sami nie przetrwali, ale umrzemy idąc ścieżka Promienia.”
Pasie człowiek spokojnie swoje owce, podróżuje z nimi po całym kraju, a potem nagle zdarza się coś, co odmienia całe jego życie. Śni mu się sen, który zostaje wytłumaczony i który sprawia, że nie ma innego wyjścia, jak tylko ruszyć w drogę. Od tego momentu wszystko zdaje się sprzyjać wędrowcowi. „Życie hojnie obdarza tego, kto jest wierny Własnej Legendzie”.
A jaka jest Twoja legenda? Dla czego porzuciłbyś swoje obecne życie?
Może tego nie wiesz i dlatego nigdy nikt nie zawoła cię, żebyś mu towarzyszył, nie wyląduje w twoim ogródku statek kosmiczny, nie znajdziesz pierścienia, nie przemówi nikt do ciebie w twojej własnej głowie, nie przyśni ci się skarb czekający na znalezienie.




Cytaty: Biblia Księga Mateusza, „Gwiezdne Wojny IV Nowa Nadzieja”, JRR Tolkien „Władca Pierścieni”, Stephen King „Mroczna Wieża”, Paulo Cohello „Alchemik”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.