czwartek, 8 marca 2018

Zamyśliłam się nad słowem „prawie”

14.01.2013


Wszyscy wiedzą, że „prawie” robi dużą różnicę? Ja dziś odczułam to tak wyraźnie, że aż mnie zastanowiło.
Otóż udałam się po zakupy, żeby uzupełnić stan lodówki, bo nie miałam już „prawie nic” do jedzenia.
Pierwsze kroki skierowałam do bankomatu – a tam niemiła niespodzianka – pensja nie wpłynęła i bankomat kazał mi wybrać mniejszą kwotę. Podziękowałam mu grzecznie i odeszłam z kwitkiem (a w sumie to nawet bez) wiedząc, że nie ma możliwości wypłacenia tak małej sumy z bankomatu, jaką ja tam mam przed pensją.
Cóż. Kupiłam mleko, żeby mieć na śniadanie do płatków. Na to starczyło.
Wróciłam do domu, robiąc po drodze szybki umysłowy przegląd tego co mam w lodówce i szafkach kuchennych.
Okazało się, że nawet nie mając prawie nic w domu, da się przygotować  smaczny, zdrowy i ,śmiem twierdzić, pełnowartościowy posiłek.  Wystarczy uruchomić wyobraźnię i twórczą inwencję.
Marchewka, seler, kawałek pora i resztka makaronu stworzyły niezłą zupę jarzynową.
Miałam kaszę i suszone kotlety sojowe. Te ostatnie połamałam na kawałki i udusiłam z dodatkiem cebuli, czosnku i resztki koncentratu pomidorowego z dodatkiem mnóstwa przypraw. Wyszedł pyszny gulasz.
Normalnie dwudaniowy obiad. J
Gorzej będzie z kolacją, bo nie mam prawie nic do jedzenia w lodówce…  ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.