niedziela, 25 lutego 2018

Zamyśliłam się nad pieniędzmi

14.08.2012


Ludzie sobie życzą pieniędzy, ludzie chcą ich mieć jak najwięcej, ludzie chcą mieć tyle kasy, żeby nie musieć pracować. To chyba znaczy, że wybrali zły zawód i nie lubią swojej pracy…
Oczywiście, dobrze jest nie martwić się o to, za co kupić jedzenie czy zapłacić czynsz. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, mam wrażenie. Obserwowałam. Ciągle było „więcej i więcej”. Bo jeszcze można mieć dom nad morzem. Jacht. Samolot.
Ludzie, którzy wygrali na loterii, mają przed sobą dużo kłopotów, tak myślę. Zaraz zjadą się jacyś krewni i znajomi, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy. Pół biedy, jeśli naprawdę potrzebują. I jeśli to są krewni i znajomi. Trzeba zadbać o bezpieczeństwo swoje i rodziny. I trzeba nie zwariować. ;)
Co ja bym zrobiła, gdybym wygrała na loterii? Połowę od razu przeznaczyłabym na jakieś akcje charytatywne, wspomożenie mojego miasta, szpital, dom dziecka itp. Potem porozdawałabym tym ludziom w moim życiu, którym uważam, że dobrze byłoby pomóc. Jakąś część na pewno przeznaczyłabym na wspomożenie miejsca, gdzie pracuję – oj, przyda mu się. 
A dla siebie? Wycieczka na Wyspy Południowego Pacyfiku. Lot w kosmos. Fundusz emerytalny, żebym na starość się nie martwiła, że nie mam za co żyć – co jest możliwe przy obecnych układach. Odnowienie mieszkania. Założenie stacji radiowej i restauracji.
To ile musiałabym wygrać, żeby to zrealizować? J
Jest tylko jeden problem – ja nie grywam na loterii… ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.