poniedziałek, 5 marca 2018

San Tropez

14.11.2012


Kiedy sięgam po brzoskwinię
Zsuwam się dookoła do dołu z tyłu
Na sofie
Łamię kij cegłą na piasku
Jadę na fali towarzysząc staremu Sedanowi
Śpię sam w brzęku ciemności
Podrapany piaskiem, który osypał się z mojej miłości
Głęboko w marzeniach i wciąż słyszę jej wołanie
Jeśli jesteś sam przyjdę do domu

Z powrotem i związany z domem
Gołąb i gołębica
Przeminęło z wiatrem i deszcz na samolocie
Posiadać dom nie będąc w czepku urodzonym
Piję szampana jak jakaś gruba ryba
Szybciej niż myślę nadejdzie załamanie pogody
Spędzę razem swoje porozciągane myśli
Pospieszę na skrzydłach wiatru w nowy dzień
Jeśli jesteś sam przyjdę do domu

Zatrzymuje się na chwilę
Przy wiejskim przesmyku
Posłuchaj tego, co mówią
Szukam złota z motyką w ręku
Z nadzieją, że chociaż spojrzą jak stoją sprawy
Czy poprowadzisz mnie w dół do tego miejsca nad morzem
Słyszę twój miękki głos wołający do mnie
Umawiający się na spotkanie później przez telefon
Jeśli jesteś sam przyjdę do domu

Tytuł oryginału  :  „San Tropez”
Autor : Pink Floyd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.