poniedziałek, 22 stycznia 2018

Zamyśliłam się na czasem…


03.03.2011

…. że taki nierozciągliwy.  Czy aby na pewno? Ostatnio wydawało mi się, że każdego dnia pracuję po 37,5 h tak byłam zmęczona wieczorem. A może rzeczywiście tyle pracowałam.
Projekty są rzeczą fajną, ale wyczerpującą. Cóż, pierwsze koty za płoty. Następnym razem będę wiedzieć, że trzeba wziąć dłuższy czas i nie takie zagęszczenie działań, wiem czego w ogóle nie robić, gdzie są pułapki, z których się trudno potem wygrzebać, z kim nie współpracować, a na kogo można liczyć. Bo pewnie będzie następny raz, jeśli tylko się uda, bowiem wstępne podsumowanie, które robię sobie w głowie jest jednak na plus i to duży.
Moja babcia zawsze powtarzała mi, żeby nie łapać ryb przed siecią, a ja już czas przesunęłam na koniec marca, kiedy ostatecznie będzie po wszystkim. Ale to chyba dlatego, ze już zostało mało do zrobienia w porównaniu z tym, co było, a czasu na to całkiem sporo i naszło mnie na podsumowanie.
Tak czy inaczej – czas jest dla mnie bardzo ważny ostatnio. A było już tak, że funkcjonowałam bez zegarka, poświęcając na wszystko tyle czasu, ile było potrzeba, a nie ile wypadało z jakiegoś szalonego rozkładu. Chcę do tego wrócić.
Ale na razie odliczam dni, tygodnie i miesiące do punktu, w którym moje życie czasowe się uspokoi i będę miała czas na różne rzeczy. To będzie czerwiec, więc jeszcze trzy miesiące. Ale tak naprawdę poprawę zauważę już w maju, może  kwietniu, a  tak po cichu liczę na to, że już w ostatnim tygodniu marca. Czyli za trzy tygodnie. Czy odcinanie dni z kalendarza pomogłoby mi jakoś?  Wątpię, tak jak nie pomaga za bardzo, jak odcinam kolejne spłacone raty moich rozlicznych kredytów. Ale czasem w akcie desperacji myślę o tym, żeby taki paseczek sporządzić. Czas przeliczony na papier…
Czas, czasem, czasami, o czasie, czasowe życie. Pełno tego słowa nawet w tym tekście.

Tik tak, tik tak, tik tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.