niedziela, 11 lutego 2018

Eliksir życia (3)

13.10.2011


Rozdział 3

-         Uwaga! Otwieram! - powiedział Roman wkładając klucz do zamka.
Klucz obrócił się lekko i drzwi bez najmniejszego skrzypnięcia otworzyły się szeroko, ukazując czyste, nowe wnętrze.
Następną godzinę wszyscy członkowie rodziny spędzili oglądając, podziwiając, odkręcając, włączając, macając i głaskając. Zwłaszcza Ola była zachwycona swoim nowym pokojem i wszystkimi rzeczami, które się w nim znajdowały. Tylko wciąż chodziło jej po głowie pytanie, które zadała w końcu przy kolacji.
-         Mówiliście, że praprababcia Joanna miała wielką kolekcję książek. Co się z nią stało? Tutaj nic przecież nie ma.
Rodzice popatrzyli na siebie. Byli przygotowani, że takie pytanie padnie, Ola była bystra. Zapewne zdążyła już pomyśleć, że rodzice sprzedali książki i stąd to całe nagłe bogactwo.
-         Olu, jesteś już dużą dziewczynką i nigdy nie zrobiłaś niczego głupiego, niebezpiecznego ani nie zawiodłaś naszego zaufania. - zaczął Roman. - Czy możemy powierzyć Ci wielką tajemnicę?
-         Jasne! - odpowiedziała Ola.
-         Kolekcja Twojej praprababci jest warta ogromną ilość pieniędzy, a oprócz niej dostaliśmy w spadku jeszcze cały ten dom i dużo pieniędzy, które są na naszym koncie i możemy z nich korzystać. Olu, jest tego bardzo dużo i dlatego musimy być teraz wszyscy bardzo ostrożni, żeby jak najmniej osób wiedziało, jak bardzo jesteśmy bogaci. Rozumiesz, złodzieje, porywacze....
Córka pokiwała głową i ojciec ciągnął dalej.
-         Ja i Twoja mama zrezygnowaliśmy z pracy. Ty będziesz teraz chodziła do prywatnej szkoły, w której możemy Ci zapewnić lepszą ochronę. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu?
-         A moje koleżanki?
-         Będziesz się mogła oczywiście z nimi nadal widywać, ale z ogromną ostrożnością. A jeśli chodzi o zmianę szkoły, to chociaż wiesz, że nie pochwalamy kłamstwa, w tym wypadku lepiej będzie nie mówić całej prawdy. Może coś o niskim poziomie? Zawsze mówiłaś, że w Twojej szkole w ogóle nie trzeba się uczyć?
Dziewczyna zamyśliła się.
-         Tak będzie dla nas bezpieczniej, prawda?
Teraz rodzice milcząco pokiwali głową.
-         Dobrze, tak zrobię. Ale tak naprawdę to ja tam mam tylko jedną koleżankę, z którą chciałabym utrzymywać kontakt. Chciałabym móc to jeszcze przemyśleć, czy nie powiedzieć jej prawdy.
Roman i Patrycja popatrzyli na siebie. Obydwoje byli zaskoczeni dorosłością, którą nagle zobaczyli w swojej córce. Ale tego przecież chcieli, powierzając jej tą tajemnicę. Patrycja uśmiechnęła się do męża, a Roman zwrócił się do Oli.
-         Oczywiście. Wierzymy Ci, że będziesz wiedziała, jaka decyzja jest słuszna. A teraz chcemy Ci pokazać to, o co zapytałaś na początku naszej rozmowy.
Zabrali ją do pokoju przejściowego, pokazali, jak się uruchamia mechanizm w regale i wpuścili do biblioteki.
-         Witaj w królestwie praprababci Joanny. - powiedziała Patrycja.


                                      *       *       *

Ola spędziła w bibliotece dwie godziny. Po parunastu minutach, rodzice po cichu poszli do kuchni, gdzie Patrycja sprzątała po kolacji rozmawiając z mężem. Ola  została sama, ale nawet tego nie zauważyła. Przechodziła od półki do półki, od regału do regału, wyobrażała sobie, jak babcia kroczy tędy, oglądając swój zbiór, czasem wyjęła jakąś książkę, aby przeczytać kawałek, to znów pogłaskała grzbiet innej, którą akurat bardzo lubiła. Zatrzymała się dłużej przy zbiorze najstarszych okazów. Jakoś instynktownie czuła, że to są właśnie te najdroższe i najcenniejsze egzemplarze. Ale oprócz tego, że czuła ich wartość, promieniowało z nich jeszcze coś innego... nieuchwytnego... Ola pomyślała o tych wszystkich książkach i ich poprzednich właścicielach. Gdyby te książki mogły mówić.... na pewno miałyby do opowiedzenia mnóstwo historii. To musi być bardzo ciekawe, dowiadywać się o tych wszystkich ludziach, to prawie jak drzewo genealogiczne. Ale to na pewno niemożliwe, nawet jeśli istnieją dokumenty zakupu, to pewnie tylko można się z nich dowiedzieć czegoś o poprzednim właścicielu. Cała reszta jest głęboko ukryta....
-         Chciałabym przeczytać wszystkie te książki, obejrzeć je dokładnie, sprawdzić, co w nich siedzi.... ale to już nie dziś. Dosyć tych atrakcji na jeden dzień. Przecież mogę na to poświęcić całe życie. A gdyby tak iść na bibliotekoznawstwo? Nauczyć się jak się kataloguje książki, czego się można z nich dowiedzieć.... super! Już wiem, kim chcę być! A dodatkowo można byłoby skończyć jeszcze konserwację zabytków, żeby wiedzieć, jak postępować z tymi najstarszymi egzemplarzami, żeby im nie zrobić krzywdy. Och, to będzie super! Nie wezmę do ręki nic z tych starych dzieł, dopóki nie skończę odpowiednich studiów!
Kiedy Ola wyszła wreszcie z biblioteki i przyszła do rodziców do salonu, miała malinowe wypieki, szkliste oczy i wyglądała jak nieprzytomna. Patrycja zerwała się z fotela, pytając co się stało.
-         Nic, nic... - odpowiedziała Ola. - To tylko... to wszystko jest takie cudne.... ja właśnie zdecydowałam, co chcę robić w życiu. Chcę skończyć konserwację zabytków i bibliotekoznawstwo, żebym mogła zajmować się tą kolekcją.
-         Naprawdę? - spytał Roman. - Do tej pory nigdy nie mówiłaś o swojej przyszłości, a w każdym razie nie tak stanowczo.
-         Bo nigdy nie byłam pewna aż tak, co chcę robić.
-         Cudownie, córeczko. - uśmiechnęła się Patrycja. - Widzę, że my nie będziemy mieli takiego problemu jak babcia Joanna, która nie wiedziała, komu ma powierzyć swój spadek.
-         Czy to znaczy, że od jutra po szkole pomagasz nam szukać kolejnych okazów do kolekcji? - zapytał Roman.
-         Jeszcze nie. Musicie poczekać do momentu kiedy będę miała chociaż niewielkie pojęcie, jak się do tego wszystkiego zabrać. To mnie bardzo ciekawi, na pewno będę dużo czytać i wkrótce coś tam już będę wiedzieć, ale nie zapominajmy, że muszę się dużo uczyć, jeśli chcę zrealizować te wszystkie swoje plany.
-         Dobrze, to na razie będziemy korzystać z pomocy pana notariusza, pana Antoniego, który obiecał dać nam kontakty, z których korzystała babcia Joanna. A cały czas będziemy czekać na Ciebie. - powiedziała Patrycja.
Roman podszedł do córki i uściskał ja.
-         Nie jesteś już dużą dziewczynka, jak powiedziałem na początku. Jesteś młodą , mądrą, odpowiedzialną kobietą. - powiedział.
Ola nagle poczuła, jakby zaczął się nowy rozdział jej życia.... jakby ktoś przewrócił kartkę w wielkiej księdze jej życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.