niedziela, 21 stycznia 2018

Zamyśliłam się nad empatią.


27.01.2011

Według definicji to umiejętność , zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób, przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość.
Ostatnio śniło mi się, że mój kolega płacze. Napisałam do niego smsa. Okazało się, że tak rzeczywiście było, płakał z powodu problemów w domu. Kiedy już wyrzucił z siebie co go gryzie i trochę się odprężył, uśmiechnął się, że jestem paranormalna, skoro mam takie sny.
Cokolwiek by nie mówił – gdybym nie miała takich snów, nie mogłabym go pocieszyć, bo nie wiedziałabym, że coś się dzieje.
Wczoraj usłyszałam, że bratanica kogoś mi bliskiego nie żyje. Łamał mu się głos, czułam łzy. Nie wiem tylko – swoje czy jego. Uczucie straty i smutku było tak potężne jakby to była moja własna bratanica. A poza tym miałam nieodpartą potrzebę znalezienia się natychmiast przy nim, przytulenia, pogłaskania, nie mogłam znieść tego, że jest smutny a ja nie mogę nic zrobić, będąc o setki kilometrów od niego. Przeszło mi dopiero, gdy pomyślałam, ze przecież nie jest sam.
Cokolwiek bym nie myślała – odebrałam cały jego smutek jak najlepiej dostrojona radiostacja.

I teraz zastanawiam się – czy jestem w stanie odbierać też radość, czy też mój odbiornik ma tylko zakres „smutek”? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.