sobota, 27 stycznia 2018

Listopad 2011



1 listopada 2011

Wczoraj udało się w 2/3. Mam mocne postanowienie, żeby dziś się wszystko udało.  

2 listopada 2011
No tak 3/4… 

 3 listopada 2011
Ponieważ wiecznie mi nie wychodzi wieczorna część smarowania, przeniosłam ją na poranek. Dziś było ok, zobaczymy, czy to się sprawdzi.

4 listopada 2011
Sprawdzi się 

 5 listopada 2011
No to już oficjalnie: smarowanie w całości zostaje przeniesione na rano – dużo lepiej wychodzi i jest dużo wieksza gwarancja, że zostanie zrealizowane. No chyba że zaśpię. 
Teraz trzeba przemysleć, co zrobic z ćwiczeniami…
I wypadałoby się trochę wziąc w garść z obiadem, bo drugie danie jakoś wciąż mi za duże wychodzi. 
Za to kolacja już chyba opanowana. 

 6 listopada 2011
Smarowanie jest w dobrym miejscu dnia. 
Może spróbuję usadowić ćwiczenia przed obiadem?

7 listopada 2011
Przed obiadem to w życiu nie wyjdzie…
Za bardzo głodna wracam z pracy. 

 8 listopada 2011
Po obiedzie zaraz to niezdrowo ćwiczyć…

9 listopada 2011
Spróbuję jak to będzie przed kolacją 

 10 listopada 2011
Ale chyba nie dziś… zmęczona jestem…

11 listopada 2011
Dziś posprzątałam cały dom, to chyba mi ruchu starczy.  

12 listopada 2011
Dziś poćwiczyłam 

 13 listopada 2011
Cały dzień na szkoleniu. Objadałam się ciastkami. ;P Czasem trzeba ;P

14 listopada 2011
Nie poćwiczę. Od jutra …

15 listopada 2011
No, mówię przecież, od jutra. 

 17 listopada 2011
Zajęta, zmęczona itd itp…

18 listopada 2011
Po raz kolejny dziś zaczęłam akcję „schudnę”.
Cały dzień na płynach. Trochę soczków, mleko, herbaty, na koniec jeszcze bedzie zupka typu „gorący kubek”.
Poćwiczyłam też trochę. Może nawet dokończę resztę, bo zimno jest.

 Etap choroba wie który dzień 2
19 listopada 2011
No. Bardzo dobrze idzie. 
Zjadłam lekkie sniadanie, takie jak pwinno być.
Nasmarowałam się, tak jak trzeba.
Poćwiczyłam prawie cały zestaw, oprócz jednego elementu.
Przez resztę dnia tylko piłam – herbatki, soczki, będzie też i zupka „gorący kubek” i może na koniec mleko.

Etap choroba wie który dzień 3
20 listopada 2011
Zjadłam przepisowe śniadanie.
Zjadłam przepisowe drugie śniadanie.
Wysmarowałam się czym trzeba.
Poćwiczyłam.
Przez resztę dnia różne płyny. Jeszcze będzie bulion i gorący kubek.
Nawet jakoś bardzo nie umieram z głodu. 

 Etap choroba wie który dzień 4
21 listopada 2011
Śniadanie, drugie śniadanie, zupa, smarowanie, ćwiczenia. 

 Etap choroba wie który dzień 5
22 listopada 2011
Śniadanie, drugie śniadanie, obiad, pocwiczyć, posmarować się.
Jestem coraz bardziej z siebie zadowolona. 

 24 listopada 2011
Wszystko zgodnie z planem 

 26 listopada 2011
Wczoraj jakis ten dzień był dziwny : zapomniałam poćwiczyć, w ogóle i totalnie, rano dziś sobie zdałam sprawę z tego. A poza tym bylam tak głodna, że zjadłam ze trzy razy taki podwieczorek jak powinnam była zjeść. Cóż, zdarza się. 
Dziś powinno być lepiej. 

 27 listopada 2011
Aaaa, odpuszczę sobie dziś… 

 28 listopada 2011
A dziś sobie nie odpuściłam 

 29 listopada 2011
A dziś dla odmiany sobie odpuszczę.  Oj przeszłam pieszo chyba z milion kilometrów, nie będę już cwiczyć. Bunt. 

 30 listopada 2011
Chyba należałoby odpocząć… ale jak? Trzeba jeszcze trzy tygodnie do świąt wytrzymać. Czuję, że jestem zmęczona i nie bardzo mi sie chce o cokolwiek dbać…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.