niedziela, 28 stycznia 2018

Abraham, czyli boski ból głowy


17.10.2010

Dziejów Abrama ciąg dalszy. Księga Rodzaju, rozdziały od 16 do 25. Wybaczcie, że piszę stylem telegraficznym, ale te rozdziały mnie wkurzają. Będę wymieniać w punktach, bo szkoda czasu na rozważanie ludzkiej głupoty.
1.      Saraj nie ma dzieci. Jehowa już jej obiecał, że jednak będzie je miała. A co głupia Saraj? Każe mężowi spać ze służącą Hagar.
2.      Hagar jest w ciąży. Natychmiast dostaje przerostu ego i za nic ma swoja panią. Saraj ma pretensje do Abrama. Do kogoś musi, a do siebie mieć żal tak trudno.
3.      Abram umywa ręce : „To twoja służąca, uczyń z nią co jest dobre w twoich oczach”.
4.      Saraj stosuje przemoc domową, Hagar ucieka.
5.      Hagar spotyka na pustyni anioła Boga. Podobno. Ja tam nie wiem, ale to dziwny anioł, co każe jej wrócić tam, gdzie ją krzywdzili, chyba że za karę, że wyśmiewała się z Saraj. Tak czy inaczej, obie są głupie.
6.      Niby-anioł mówi Hagar, że jej syn ma mieć na imię Izmael i „jego ręka będzie przeciwko każdemu, a ręka każdego będzie przeciw niemu”. W Koranie  Izmael jest przedstawiony jako jeden z proroków islamu i praojciec wszystkich Arabów. W świetle tego, co wcześniej zacytowałam nie dziwią krucjaty i terroryzm. Głupia Hagar słucha nie wiadomo kogo.
7.      Hagar nazywa Boga „Bogiem widzenia”. Wygląda na to, że uwierzyła. Ale chyba nie do końca, patrz punkt 29.
8.      Bóg próbuje osiągnąć jakieś pozytywne rezultaty w kwestii Abrama po raz kolejny. Zaczyna od zmiany imienia, żeby mu się źle nie kojarzyło. Od tej chwili mamy do czynienia z Abrahamem i Sarą.
9.      Bóg powtarza przymierze, po raz kolejny obiecując Abrahamowi ziemię Kanaan i cały naród potomków. Żeby tym razem pamiętał, że ma być nienagannym obywatelem, każe mu oznaczyć siebie i wszystkich jego domowników poprzez obrzezanie.
10.  Abraham dokonuje obrzezania. Na szczęście nie zapomniał o sobie. Ale głupoty mu z głowy do końca nie wyszły – śmieje się pod wąsem, że Sara jak ma 90 lat to przecież mu nie urodzi syna.
11.  Uwaga, teraz będzie nieźle.
12.  Abramowi ukazuje się Jehowa pośród drzew Mamre. „Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi!”. Brzydkie słownictwo ciśnie mi się na usta... na klawiaturę znaczy. Jehowa sobie stoi, a ten leci do JAKICHŚ TRZECH LUDZI I SIĘ IM KŁANIA?? Nie wspominając o tym, że mówi do nich „Panie”. Może „panie i panowie”, jak babcie kocham... Jeśli to mieli być aniołowie czy prorocy, to niechże się do nich chociaż prawidłowo zwraca! Tak, wiem, zaraz niektórzy powiedzą, że Bóg przyjął postać tych trzech ludzi. Teoretycznie tak, ale po co? Żeby uzasadnić istnienie trójcy świętej? Żeby Abraham się bardziej bał? Zresztą patrz punkt 14 i 15.
13.  Głupia Sara znów się śmieje z pomysłu, że będzie miała jeszcze dziecko. Potem sama się tego boi i kłamie, że się nie śmiała.
14.  „Mężowie”, kimkolwiek byli, idą popatrzeć z góry na Sodomę. Abraham ich odprowadza. W tym czasie przemawia do niego Jehowa wyrażając swój żal z powodu głupoty Abrahama, przed którym nie ukrywa żadnych swoich zamierzeń, a ten ...... gości jakieś podejrzane typy w swoim domu, zamiast go słuchać i mu nie wierzy w kwestii rozmnażania.
15.  Mężowie idą do Sodomy. Jehowa dalej stoi przed Abrahamem. O święta cierpliwości!
16.  Abraham zaczyna pertraktować z Bogiem na temat zniszczenia Sodomy i Gomory. Wariat. Jakby Bóg sam nie wiedział co ma robić.
17.  Sodoma. „W bramie siedzi sobie Lot, z wiarą trafia kula w płot. Zachować się nie umie, prawdy nie rozumie.”
18.  Pseudo-aniołowie zostają zaciągnięci do domu Lota i ugoszczeni kolacją. Kiedy mężczyźni z Sodomy domagają się możliwości seksualnego skorzystania z ich pobytu w mieście, Lot daje motłochowi swoje córki. Nie, nie będę przeklinać.
19.  Mieszkańcy Sodomy zostają porażeni ślepotą, po dokonaniu tego, „aniołowie” całą noc namawiają Lota (opiera się, jakby mu się tam podobało), żeby uciekał, bo oni chcą zniszczyć to miasto. W końcu wyciągają jego i jego córki siłą z miasta. Mogli sobie darować, doprawdy.
20.  Lot ucieka do Coaru. Wybłagał u „aniołów”, żeby nie musiał iść gdzieś w góry. Żona Lota ogląda się na niszczoną Sodomę i Gomorę (tęskni, czy co?) i zamienia się w słup soli. Dark Side of the Force. Ciemna magia. Czarownicy. Bóg? Nie wierzę.
21.  Lot boi się mieszkać w Coarze i idzie jednak w góry. Ha! Czyżby zrozumiał, z kim tak naprawdę rozmawiał w Sodomie?
22.  Córki spijają ojca winem i go gwałcą, w ten sposób Lot dochowuje się potomstwa.
23.  Ratunku.
24.  Abraham przypomina sobie swoje stare dzieje i mieszkając tym razem w Gerarze znów mówi wszystkim, że Sara jest jego siostra, a nie żoną. Tym razem ofiarą jego intryg pada król Abimelech.
25.  Abimelech rozmawia z Jehową i dowiaduje się prawdy. Abraham głupawo tłumaczy się, że bał się, że myślał, że „tutaj na pewno nie ma bojaźni przed bogiem i na pewno mnie zabiją z powodu mej żony”. To po coś tam poszedł, głupku?
26.  „Moda na sukces”, odcinek 7854: „A ponadto ona naprawdę jest moją siostrą, córką mojego ojca, tyle że nie córką mojej matki; i została moja żoną”.
27.  Truth is a point of view.
28.  Jehowa okazuje niesamowitą cierpliwość i obdarza jednak Abrahama obiecanym potomstwem w postaci syna Izaaka. Ciekawe, czy nie robi tego już tylko dlatego, że obiecał, więc nie chce być gołosłownym.
29.  Widząc, że Abraham i Sara to ciężkie przypadki, Jehowa skupia się chwilowo na Hagar i jej synu. Wykorzystuje pierwszą lepszą możliwość, kiedy Sarze wydaje się, że Izmael się naśmiewa z jej Izaaka i namawia Abrahama, żeby ją „wypędził”, uwalniając ją w ten sposób z tego wariackiego domu.
30.  Hagar chętnie przyjmuje pomoc od Jehowy na pustyni, ale żonę uratowanemu Izmaelowi znajduje wśród Egipcjanek. Losy dwóch narodów rozchodzą się na dobre, teraz już tylko płacz, bomby i zgrzytanie zębów.
31.  Abimelech i jego dowódca wojskowy Pikol zawierają z Abrahamem przymierze. Idiota składa im przysięgę. A miał być wierny tylko Bogu...
32.  Abraham tak nasiąka zwyczajami ludzi, z którymi przestaje, że wydaje mu się, że Bóg żąda od niego ofiary z jego syna. Zapomniał, że jego Bóg nie nazywa się Moloch tylko Jehowa. Na szczęście w porę otrzeźwiał, choć musiał sobie wytłumaczyć jakoś swoje durne postępowanie, więc wymyślił sobie głos innego anioła bożego, który zakazał mu zabijać syna.
33.  Sara umiera. Abraham spędza cały rozdział na kupowaniu dla niej jaskini na grobowiec. A przecież i tak wszyscy obrócimy się w proch.
34.  W tym czasie również Nachor doczekał się potomstwa i to w całkiem sporych ilościach, miał na przykład syna Betuela, który miał z kolei córkę Rebekę.
35.  Abraham, kiedy był już stary, wysłał swojego sługę do krewnych, żeby przyprowadził żonę dla Izaaka. Mądry sługa pomodlił się do Jehowy nie chcąc liczyć na jakiś dziwnych aniołów, których do pomocy obiecywał mu Abraham i ten pozwolił mu znaleźć Rebekę na żonę Izaaka. „Pij, mój panie, a ja naczerpię też wody dla twoich wielbłądów”, powiedziała.
36.  Rebeka zapewniła słudze Abrahama nocleg, a ten dał jej kolczyk do nosa i bransoletki, a potem przedstawił sprawę Betuelowi, jej ojcu i Labanowi, jej bratu, pięknie opowiadając wszystkie swoje przygody od momentu wyjścia z domu Abrahama.
37.  Rebeka zgodziła się zostać żoną Izaaka i ruszyła ze sługa Abrahama do swojego przyszłego domu. Spotkała się z Izaakiem po drodze, a on wprowadził ja do namiotu Sary i pokochał. Nareszcie trochę romantyzmu.
38.  Abraham po śmierci Sary bierze sobie nową żonę. I nałożnice.
39.  Chyba go pogięło.
40.  Abraham umiera po przeżyciu stu siedemdziesięciu pięciu lat i przyprawieniu Boga o niezły ból głowy. Jego synowie chowają go obok Sary.

41.  Ufff. Jeśli to ma być ojciec narodów, to ja wolę nie mieć ojca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.