niedziela, 28 stycznia 2018

Zamyśliłam się nad filtrem przyzwyczajenia


04.08.2011

Czytałam słowa osoby, z którą zawsze do tej pory miałam zbieżne poglądy. Nikt bliski, nikt dobrze mi znany. Ot, po prostu do tej pory nasze opinie się pokrywały.
Czytałam, czytałam, a im więcej czytałam, tym bardziej wydawało mi się, że nie rozumiem.
No, nie rozumiem. Co ona w sumie pisze? To jakie ona ma zdanie na ten temat ostatecznie?
No nie rozumiem.
I wtedy dowiedziałam się od kogoś innego, że on nie ma problemu ze zrozumieniem, że opinia tu wyrażona brzmi tak i tak.
Przeczytałam raz jeszcze.
I jeszcze raz.
I kolejny.
Fakt.
Zaczęłam się zastanawiać, co spowodowało ta mgłę na mózgu.
Filtr przyzwyczajenia.

Tak się przyzwyczaiłam, że nasze opinie są zawsze zbieżne, że kiedy okazało się, że się w czymś nie zgadzamy, mój filtr  nie przepuszczał jej opinii do mojego mózgu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.