niedziela, 28 stycznia 2018

Grudzień 2011


1 grudnia 2011

Właściwie to ja nie wiem, czym jestem taka zmęczona… Chyba się starzeję…

2 grudnia 2011
no way, nie robię nic

3 grudnia 2011
Dzisiejszy dzień zaliczam do bardzo udanych pod wzgledem zdrowego trybu życia. 

 4 grudnia 2011
Dziś też jestem bardzo zadowolona 

 5 grudnia 2011
Dziś jest tak sobie, nie ma się czym chwalić…

6 grudnia 2011
Podobnie…

7 grudnia 2011
Dziś o tyle lepiej, że poćwiczyłam.

8 grudnia 2011
No comments

9 grudnia 2011
SSDD…

10 grudnia 2011
Nic nowego…

11 grudnia 2011
Niedługo koniec roku. Trzeba będzie zrobic podsumowanie. Bedzie na pewno trochę sukcesów, ale na pewno jeszcze jest sporo do zrobienia.
Dziś jest nawet w porządku, jestem zadowolona. Więc może za bardzo się czepiam?…

 12 grudnia 2011
Całkiem nieźle, całkiem nieźle 

 13 grudnia 2011
Chora. :/

14 grudnia 2011
Katar do pasa… :/

15 grudnia 2011
Łykam tyle lekarstw, że dużo więcej jem.
Nienawidze byc chora. 
Poprawa jest minimalna.

 16 grudnia 2011
Masakra…

17 grudnia 2011
Lepiej. 

 18 grudnia 2011
Jeszcze lepiej 

 19 grudnia 2011
Prawie już zdrowa i tym razem „prawie” wcale nie robi takiej dużej różnicy. 

 20 grudnia 2011
Zdrowa. 
Ale jak tu mysleć o zdrowym trybie życia, jak święta nadchodzą?? ;P

21 grudnia 2011
Sprzątam na święta to chyba ruchu mi wystarczy, nie? uff uff 

 22 grudnia 2011
Dalej sprzątam. 

 23 grudnia 2011
Posprzątałam. 
Ugotowałam 12 potraw, nie, chyba ich 14 wyszło. 
Mam szczerą nadzieję nie utuczyć się, ale jakbym sie przez najbliższe dni nie odzywała, to znaczy, że jednak się utuczam. 

 24 grudnia 2011
Dziś zjadłam tylko coś w rodzaju drugiego śniadania.
Niedługo Wigilia. 
Nie bedę sobie żałować.
„Lighten up, it’s Christmas.” ;p

Powigilijnie…
25 grudnia 2011
Witam Was po Wigilii. 
Czy wszyscy żyją?? ;p
Ja jak najbardziej. Jestem z siebie bardzo zadowolona. Otóż do pierwszego sukcesu mojej całorocznej walki o zdrowy tryb życia mogę zapisać to, że mój organizm juz sam wie, że „co za duzo to niezdrowo”. NIe przejadłam się wczoraj na Wigilii. Jadłam wszystkiego po trochu i nie miałam parcia na jeszcze. To naprawdę rewelacyjnie. 
Oczywiście zjadłam więcej niż noramlanie jem na kolecję, ale nie będę też popadać w paranoję i odmawiać sobie świątecznych smakołyków ten jeden raz w roku. 
Sprawdziłam własnie niedawno, że 28 grudnia minie rok jak założyłam tego bloga. Będzie na pewno podsumowanie. I czuję, ze będzie pozytywne. 
A poza tym chodzi mi po głowie pewna myśl… związana z tym blogiem… nie, nie zlikwidowania, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie… Ale ta myśl musi dojrzeć, zanim ja tu napiszę. 
To ja idę na spacerek, a potem na obiad do mojej rodzicielki. Będzie ostro, ale wierzę w siebie. 

 Poświątecznie… :)
26 grudnia 2011
Święta przertwane całkiem nieźle. wprawdzie na wadze jest pół kilo więcej, ale nie oszukujmy się – mogło być gorzej. ;P
Dziś juz zdecydowanie mniej zjadłam, byłam też na spacerze, jak wczoraj, zamierzam też poćwiczyc jak zawsze (co przez oststnie kilka dni jakoś zniknęło cichcem z mojego planu dnia).
A myśl dojrzewa. 
Ale najpierw będzie podsumowanie. Dokładnie w pierwszą rocznicę urodzin tego bloga 

27 grudnia 2011
Dziś duzo gości, więc z każdym cos przekąsiłam, ale bez przesady. Wczoraj poćwicyłam, dziś już też. Wracam do normy, krótko mówiąc.
A jutro – podsumowanie.

 Po roku
28 grudnia 2011
Czas na podsumowanie.
Bywały różne zawirowania, góra, dół, wszerz i wzdłuż, ale ogólnie :

jest dobrze.

Najpierw wymiary:
łydki : 39cm (zrzuciłam 3cm)
uda : 61cm (zrzuciłam 3cm)
biodra niskie : 107cm (zrzuciłam 4cm)
biodra : 107cm (zrzuciłam 6cm)
talia : 91cm (zrzuciłam 6cm)
biust : 103cm (zrzuciłam 7cm)
waga : 76kg (zrzuciłam 4kg)

Poza tymi wymiernymi rezultatami (czyli według nowoczesnej terminologi „rezultatami twardymi”) są jeszcze te „rezultaty miękkie”, które mnie bardzo cieszą. Odkryłam właściwe miejsce w ciągu dnia na wiele rzeczy i dzięki temu mój „zdrowy tryb życia” obejmuje smarowania, ćwiczenia, częściowo odżywianie się, czyszczenie zębów nicią i płynem oprócz szczoteczki oraz definitywne kończenie pracy najpóźniej o 19.

Mogę sobie pogratulować!   

Dalsze plany, postanowienia i przemyślenia jutro. 

 29 grudnia 2011
Wkrótce postanowienia na Nowy Rok dotyczace zdrowego trybu życia.
A ta dojrzewająca jak francuski ser myśl… zatęskniłam za prowadzeniem dziennika. Może to jest dobre miejsce? Wystarczy zmienić nazwę…

29 grudnia 2011
Wkrótce postanowienia na Nowy Rok dotyczace zdrowego trybu życia.
A ta dojrzewająca jak francuski ser myśl… zatęskniłam za prowadzeniem dziennika. Może to jest dobre miejsce? Wystarczy zmienić nazwę…

31 grudnia 2011
Więcej postanowień mi na razie nie przychodzi do głowy.
Ale może do jutra jeszcze cos mi wpadnie.
Teraz już sie troche szykuje na powitanie Nowego Roku. Ciekawe jaki bedzie…
Może mnie czymś zaskoczy? Może na przykład zdobede jakiś adres, pod którym będę mogła znaleźć to, czego potrzebuję, zamiast stale pukać do drzwi, zza których dobiegaja mnie tylko uprzejme dźwięki mające sugerowac, zebym lepiej sobie poszła.
Ech.

3 komentarze:

  1. Dziękuje za odwiedziny tamten blog niestety nie będzie już aktywny ale zachęcam do obserwacji tego <3 będzie mi miło ;)
    buziaki miłej nocy <3

    OdpowiedzUsuń

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.